POKÓJ JAK POKÓJ

Strona 7 z 16 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 11 ... 16  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Veneficium Nie Paź 16, 2016 11:09 pm

First topic message reminder :

Typowo męski i pozbawiony szczególnych ozdób pokój, służący jego mieszkańcom za miejsce do spania i zostawianie brudnych ciuchów. Gdzieniegdzie natknąć się można na wciąż nierozpakowane bagaże a jedynym elementem nadającym pomieszczeniu przyjaznego charakteru jest znajdujące się w jednym z kątów posłanie dla kota.


Ostatnio zmieniony przez Veneficium dnia Pon Gru 05, 2016 12:47 pm, w całości zmieniany 1 raz

Veneficium

Veneficium

Veneficium
Cytat : Jak wszędzie będziesz miał na skróty, to w końcu w ogóle przestaniesz chodzić.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Giphy

Ranga : Pan i Władca

Punkty doświadczenia :

Punkty Życia :

Wiek :

Krew : Najczystsza

Narodowość : Światowa

Pieniądze :

Admin

Powrót do góry Go down


POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Remi Thibault Czw Sty 12, 2017 3:44 am

Maui to już ich oficjalnie nienawidził. Tak, Remiego też, ale jemu był jeszcze w stanie wybaczyć, bo to jełop do którego zwiech zwierzak dawno nawykł. Ale już prawdziwą, niewybaczalną i w pełni negatywną emocją darzył on Annabell, która odkąd tylko się zjawiła, postawiła sobie za cel jeszcze gorsze oddziaływanie na jego i tak nieogarniętego pana. I tak Remi w ciągu tego tygodnia zdążył go już zapomnieć (!!!), kilka razy spóźnić się z karmieniem, a teraz do tego wcale nie reagował na czułe ocieranie się o nogi, zbyt zajęty tą swoją KOLEŻANKĄ od siedmiu boleści! Och, gdyby tylko Maui rozumiał, że właśnie w tej chwili owa koleżanka awansowała na coś powyżej jego samego, to by chyba przestał się cackać z obgryzaniem jej kostek i rzucił z pełnym premedytacji zabicia atakiem. A tak, cóż, czarownicy obrywało się jedynie po stopach, co jednak sowicie wynagradzał jej Francuz, całując i czule gładząc po policzku, przylepiony do niej jak rzep. Głosy za drzwiami oznaczające odpowiednią porę dla reszty świata na pobudkę? Oj tam oj tam. Zbliżająca się pora wykładów? I tak na nie na razie nie chodził. Serio, jedyne co robili to pewnie jakieś wprowadzenia i powtórki, więc nie było spiny z uczęszczaniem. Zwłaszcza teraz, gdy miał O WIELE lepsze rzeczy do roboty. I niech nawet nie próbuje im tu nikt wchodzić, a już szczególnie nie Nathan(!), bo rudzielec gotów rzucić przez ramię Avadą, byle tylko uciszyć intruza i nie musieć odrywać od partnerki.
Chwila... "od kogo?" zapytacie? Od partnerki, dziewczyny, drugiej połówki, gdyż ten romantyk ani myśli pytać "o chodzenie" kogoś komu oddał kilka swoich pierwszych w życiu całusów. W momencie, gdy Thibault określił się co do swoich uczuć, a Ann je przyjęła, z góry uznał, że są już razem i nie ma potrzeby tego nijak potwierdzać. Także najlepiej, jeśli i ona przyjęła takie założenie, bo w przeciwnym wypadku czeka ich kilka kolejnych, dziwnych sytuacji... a te przecież i tak jeszcze na pewno wielokrotnie im się przydarzą, nawet wykluczając to konkretne nieporozumienie.

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Annabella Greenforest Czw Sty 12, 2017 10:36 am

Dobra, w  tym momencie ten kot zaczynał ją już naprawdę irytować, a to wcale nie było takie łatwe. Mimo że początkowo starała się go pozbyć nogą, po którymś wbiciu w nią pazurów i ukąszeniu dała sobie wreszcie spokój i postanowiła to ignorować. Skoro już i tak piekło i krwawiło, to co za równica, czy dziabnie ją tak jeszcze raz. Najwyżej rzuci na nią Rennervate i będzie po sprawie. Maui z całą pewnością nie należał do tego rodzaju kotów, których atak na byle odsłoniętą część ciała mógł owocować poważnymi obrażeniami. Gdyby zaatakował jej pazurami twarz, to faktycznie mógłby jej coś uszkodzić a tak... okej, gdyby dziewczę było niemagiczne, to ryzykowałoby teraz bliznami... kolejnymi, jakie by miała. To ciekawe, czy zbieranie ich ruszałoby ją jakoś bardziej, gdyby nie była w stanie ich usuwać. Jasne, Ana starała się dobrze wyglądać, ale nigdy nie było to jej głównym celem i to pewnie patrzących na nią ludzi mógłby bardziej martwić widok tych pamiątek po ranach niż ją.
Czarownica w przeciwieństwie do Francuza regularnie uczęszczała na  wykłady. Starała się ich nie opuszczać, ponieważ wyznawała zasadę, że skoro są, to powinno się na nich być, taki miała obowiązek jako student i miała zamiar go wypełnić. Mogła to też być kwestia wychowania, a nie jedynie własnych przekonań, bo jako osoba uczona w domu, Ann nie miała możliwości nieprzyjścia na własne lekcje bez dobrego uzasadnienia. Ba, ona zawsze wręcz paliła się do nauki! Problem w tym, że zajęcia prowadzone przez rodzinę znacząco odbiegały od tych uczelnianych,  zwykle były ciekawsze, a wiedza zdobywana na nich jakoś łatwiej wchodziła do głowy. Bycie jedynym uczniem, a jednym z wielu w grupie sprawiało, że nauka naprawdę wyglądała zupełnie inaczej.
Za kogo Islandka uważała teraz Remiego? Właściwie, to się nad tym nie zastanawiała. Po prostu był, a ich relacje wyglądały jak wyglądały. Może nie były najłatwiejsze do wyjaśnienia, ale to tylko jeszcze bardziej odwodziło ją od prób zrozumienia ich. Wyznawała zasadę, że wszystko co ma przyjść, przyjdzie do człowieka naturalnie, a nie na siłę. Dlatego więc wolała czekać na wyjaśnienie wszystkiego z biegiem wypadków, takie rozwiązanie było dla niej nieraz nawet bardziej intuicyjne, niż omawianie wszystkiego z góry. Można więc było uznać, że w kwestii ich relacji się wstępnie zgadzają, a w pełni zgodzą się w najbliższym czasie. Z resztą, czy nazewnictwo i sztywne ramy naprawdę były takie ważne? Dla Ann z pewnością nie.
Staliby tak pewnie jeszcze długo, gdyby kolejne ukąszenia kocura nie robiły się coraz dotkliwsze. Kiedy jego zęby wbijały się po prostu w nienaruszoną skórę, to nie było aż tak źle, ale kiedy zaczynały przy okazji nadszarpywać istniejące już ranki, to dziewczynie nie było już tak łatwo tego ignorować i choć nie chciała, musiała oderwać się od Francuza.
- Maui - syknęła z bólem, odsuwając się od Remiego na tyle, by mogła spojrzeć na nogę. Tak, dobrze wyczuła, było tam już dość czerwono. Szkoda, że nie pomyślała wcześniej o jakimś wytłumaczeniu dla rudego kolegi, bo obecnie widok jej nóg mógł go mocno zaskoczyć i zapewne przestraszyć znacznie bardziej niż ją.

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Remi Thibault Pią Sty 13, 2017 4:41 pm

Ej, ej... ale co? Ale czemu? To słodkie i miłe uczucie w jakim zatonął nagle zostało mu brutalnie wyrwane, gdy dziewczę jego snów odsunęło się od niego, przywracając swego faceta na ziemię i do rzeczywistości.
- Hmm...? - mruknął niezadowolony, otwierając oczy, które jakoś tak zamknęły mu się między całusem numer milion, a tym z numerkiem milion jeden.
- Co... Maui? - zmarszczył brwi, nie bardzo rozumiejąc o co Ann może chodzić.
Co z nim? Nakarmić? Zaraz, no... Jak raz zje później to nic...
Wzrok rudzielca mimowolnie opadł na kocura i... zaraz, czy on miał zakrwawioną mordkę? I nogi Ann...
Remi poczuł jak robi mu się słabo. Nie, nie na sam widok krwi, bo do tej swego czasu przywykł, ale przez nagłe uświadomienie do czego zdolny był jego zwierzak, kiedy tylko spuścił go z oczu.
- Boże, tak mi przykro... Psik! Niedobry! - Francuz odsunął pupila nogą i uklęknął przed czarownicą, przyglądając się jej ranom. W pierwszej chwili przyszła mu do głowy apteczka, którą miał w pokoju, ale już moment później przypomniał sobie o magii. Nie tracąc czasu ruszył po różdżkę, lecz zanim rzuciłby jakikolwiek czar, dorwał jeszcze swoją koszulkę i wróciwszy na klęczki, przetarł kostki Annabell, starając się być jak najdelikatniejszym. Ponieważ miał w swym życiu naprawdę sporo doświadczenia w obchodzeniu się z drobnymi i kruchymi stworzeniami, jego dotyk był czuły i wcale nie bolał. Po pozbyciu się nadmiaru krwi i wyeksponowaniu ran, Remi wycelował w nie różdżką.
- Rennervate... - mruknął cicho, jednak zupełnie nie mógł się skupić na zaklęciu. Już od momentu ujrzenia stanu w jakim znajdywały się nogi Ann, rudzielca ugodziły wyrzuty sumienia, a z nimi niestety dosyć ciężko się pracowało. Czar, który powinien bez problemu zagoić ugryzienia Mauiego, ledwo radził sobie z zatamowaniem krwawienia. I podczas, gdy sfochowany kocur uciekł pod łóżko, jego właściciel obwiniał się o jego harce.
To moja wina. Mogłem się tego spodziewać. Albo chociaż coś zauważyć. Co ona musi o mnie teraz myśleć...
Czupryna pochylonego chłopaka zaczęła ciemnieć w oczach, przechodząc z ciepłego różu w śliwkę i zmierzając do czerni. To aż zadziwiające jak szybko ten facet potrafił przeskakiwać z jednej skrajnej emocji w drugą. Chociaż tyle, że nikt mu raczej nie zarzuci bycie beznamiętnym...

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Annabella Greenforest Pią Sty 13, 2017 5:16 pm

Ana sama nie zdawała sobie sprawy ze stanu swoich nóg, bo mało ją to w tamtym momencie obchodziło. Dopóki ból był do zniesienia, dopóty miała pewność, że nic takiego jej nie zagraża. Sytuacja nie znieczulała jej na tyle, by mogła tak łatwo przegapić jakieś poważne uszkodzenia. Jasne, endorfiny, odwracanie uwagi i te sprawy, ale nie były one aż tak skuteczne jak skok adrenaliny, który pozwala uciekać przed zagrożeniem nawet ze złamaną nogą.
- N-nie, nic mi nie jest. - Starała się jakoś zapobiec obwinianiu się rudzielca, ale jak widać słabo jej to wyszło, bo Francuz już jej nie słuchał, pogrążony w swoich dobijających myślach. Ten facet zdecydowanie za mało jej słuchał. Ciekawe, czy uda jej się to w nim kiedyś zmienić. Z pewnością wiele by im to pomogło.
Mimo swoich początkowych zapewnień i próby uporania się samej ze swoim problemem, nie protestowała przed pomocą ze strony chłopaka. Była jednak zbyt uległa na takie rzeczy i jeśli już chciał się czymś sam zająć, to niespieszno jej było go od tego odwodzić. Właściwie, nawet już wyjęła różdżkę, by zasklepić te rany i usunąć krew, ale powstrzymała się przed rzuceniem zaklęcia i na niego zaczekała.
Nie, jak zwykle nie wyglądała na złą, jak spodziewał się tego czarodziej. Jedynie cierpliwie czekała i obserwowała jego poczynania. Ba, zamiast obrazić się na niego za jego rozpuszczonego kota, skupiła się teraz na tym, jak kochany się wydawał, próbując jej za tę (niewielką) krzywdę zadośćuczynić.
- Remi, naprawdę nic się nie stało - powiedziała łagodnie, widząc jak strasznie mu głupio. Mimo że nie miała okazji widzieć, jak czarował założyła, że musiał mieć naprawdę duże problemy ze skupieniem się, skoro nawet proste zaklęcie nie chciało mu wyjść.
Westchnęła cicho i ukucnęła.
- To nic, popatrz. - Wycelowała różdżką w zranione miejsce i sama bez problemu je uleczyła. Wiecznie opanowany umysł sprawiał, że i jej magia zawsze była na równym poziomie. Może nie jakimś wybitnie wysokim, ale za to stałym.
- Nie przejmuj się tak wszystkim - szepnęła uśmiechając się do niego i dając mu całusa w czoło.
- Tergeo - rzuciła cicho, celując w jego koszulę i doprowadzając ją tym samym do wcześniejszego stanu.
Naprawdę nie lubiła patrzyć jak się smuci i miała nadzieję, że wystarczy tu jej szczery uśmiech, by wyciągnąć go z tego stanu.

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Remi Thibault Pią Sty 13, 2017 11:45 pm

Czy już ma mnie dość? Już wszystko spaprałem...
Zagłębiony w czarnych myślach Francuz wcale nie słuchał uspokajających słów ukochanej. Chociaż dopiero co tak świetnie im razem szło, teraz znowu stracił całą pewność siebie, zupełnie panikując z powodu krzywdy jaka się jej przez niego stała. Tak, przez niego, bo to był jego kot i jego nieumiejętność wychowania kocura doprowadziła nogi Ann do takiego stanu. I on uważał, że ma rękę do zwierząt? Też coś...
Włosy Remiego, jak i cały on, już mocno poszarzały, gdy czarownica zniżyła się do jego marnego poziomu, zwracając tym samym na siebie jego rozchwianą uwagę. Wielkie, smutne, jasne oczy spojrzały na nią pytająco, jakby zastanawiały się czy czas na ochrzan, lecz zarazem żywiły nadzieję, że mu wybaczy. Dopiero kiedy Annabell sama się wyleczyła i wbrew oczekiwaniom nie okazała się wściekła, chłopak przestał się pogrążać, co dało się zaobserwować po ustabilizowaniu wyglądu na trybie "średnio emo". Całus w czoło i uśmiech wystarczyły by pełen wdzięczności i ulgi Remi upuścił różdżkę i złapał dziewczynę w ramiona, tuląc mocno do siebie. W szarych włosach pojawiły się przejaśnienia, a skóra rozpromieniła się na nowo, kiedy szeptał jej na ucho jak bardzo jest jej wdzięczny, że strasznie przeprasza za kota i że to się więcej nie powtórzy. Jego ciepły oddech i drżące, szybko poruszające się usta łaskotały jej skórę, czego wcale nie rejestrował, pochłonięty zachwytem nad jej osobą.
Boże, dzięki ci za nią. Toż to anioł, nie kobieta! Żebym tylko nic nie zepsuł. Żebym tylko...

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Annabella Greenforest Sob Sty 14, 2017 5:13 pm

Szybkość z jaką rudzielec skakał z jednego końca skali na drugą był dla Ann zupełnie niepojęty, ale nie zamierzała się go czepiać. Taka już jak widać jego natura, więc trzeba ją zaakceptować i się do niej przyzwyczaić. Może stopniowo uda się ją jakoś przynajmniej częściowo zmienić, ale nie było co próbować na siłę i to tak nagle. Czarownica wolała go po prostu za każdym razem uspokajać licząc, że w końcu chłopak zakoduje sobie w pamięci, że ona przecież jeszcze nigdy się na niego nie zdenerwowała, więc i tym razem najpewniej tego nie zrobi. A co jeśli ta metoda nie poskutkuje? Wtedy będzie musiała spróbować innej, ale nie ma się teraz co przejmować na zapas.
I... Ann znowu na niego dosłownie poleciała. Kiedy dziewczyna próbowała podnieść się na tyle, by móc dać wyższemu od niej chłopakowi całusa w czoło, ten postanowił ją zaraz po tym chwycić i przyciągnąć do siebie, co z racji jej pozycji, nie pozwoliło jej utrzymać równowagi, więc znowu na nim wylądowała. Na szczęście dzięki małej sile tego zderzenia, tym razem nie wylądowali na sobie na podłodze, a jedynie czarownica tym mocniej "została wtulona" w Remiego.
Zachichotała cicho, kiedy znowu zaczął ją przepraszać, dziękować jej i coś obiecywać. On zdecydowanie wszystko wyolbrzymiał, bo przecież nie zrobiła nic takiego. Poza tym, to nie była przecież bezpośrednio wina Francuza, a raczej jego złośliwego zwierzaka, nad którym niestety nie panował. Koty to często okropne stworzenia. Aż dziw, że tylu ludzi je uwielbia.
- Może po prostu spróbujmy trzymać mnie mnie i tego kota na odległość. Widać, że za mną nie przepada, a ja nie chcę go drażnić swoją tak bliską obecnością - zaproponowała, ale bez większego nacisku na ten pomysł. Wydawał się przecież całkiem niezły i wygodny dla wszystkich stron. Nie cierpiał na tym kot, nie cierpiała Ana, ani nie cierpiał Remi, który musiałby się za każdym razem martwić o tę dwójkę.

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Remi Thibault Sob Sty 14, 2017 8:16 pm

Kiedy to zdążyło tak daleko eskalować? Jeszcze chwilę temu była mu jedynie koleżanką, a teraz już Remi gotów był dla Annabell zrobić wszystko czego by żądała, z wsadzeniem Mauiego do klatki i chowaniem jak chomika włącznie.
- Tak, masz rację... - pokiwał głową, wcale jej nie puszczając. Kocur wyjrzał spod łóżka pod które zwiał, jakby sprawdzając czy się nie przesłyszał. Kiedy niebieskie ślepia uniosły się na Annabell, zwierzę syknęło i znowu zwiało pod mebel, zanim Francuz zdążyłby je znowu ochrzanić. Remi obejrzał się tylko za pupilem i westchnął.
- On jest strasznie do mnie przywiązany. Do tego prawie zawsze wszędzie go zabierałem... Będę musiał go od tego odzwyczaić, ale to trochę zajmie.
Nie powinienem był go wcale tak rozpuszczać. Ale mieliśmy tylko siebie do towarzystwa i samo wyszło...
Na wspomnienie wielu samotnych lat jakie przeżył od utraty brata, Thibault znowu delikatnie poszarzał i tym mocniej wtulił w wybrankę serca, dodając sobie otuchy samą jej bliskością. Czy to było normalne, że tak nagle los ich połączył? Kiedy Remi próbował to rozkminiać, to czuł, że mogła to być miłość już od pierwszego wejrzenia, ale wcześniej za bardzo bał się do tego przyznać. W tej chwili, gdy miał pewność, że jego zainteresowanie jest odwzajemnione, mógł w spokoju przeanalizować pierwszy tydzień studiów pod względem relacji z Ann i dojść do wniosku, że miał prawdziwego farta, że tak szybko i sprawnie (HAHAA) udało im się dogadać. W końcu mogli nigdy nie dowiedzieć się co czuje druga strona, albo po prostu okazać, że jego awanse nigdy nie miałyby u niej szans!
Bóg jednak czuwa nade mną.
Stwierdził z naiwnym przekonaniem jakoby wszystkie jego wcześniejsze dobre uczynki i starania przyniosły mu wreszcie zasłużoną nagrodę. Tym bardziej był więc zmotywowany trzymać się sztywnych ram swej wiary, co miało później okazać się prawdziwym wyznaniem. Szczególnie, że był młody, zakochany i pierwszy raz miał dziewczynę, której, według przykazań, nie powinien tknąć przed ślubem. A do tego ostatniego to jednak jeszcze było mu daleko myśleć...

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Annabella Greenforest Sob Sty 14, 2017 10:36 pm

Jak świat potrafił momentami i bez  ostrzeżenia stawać na głowie. Ile zajęła im ta kompletna zmiana relacji? Pewnie mniej niż godzinę. Od znajomych, z których jedno nie lubiło słowa "koleżanka", a drugie usilnie starało się jej nadać to właśnie miano, do bezgraniczne zakochanej pary, której przesłodzenia nie dało się opisać. Ciekawe, jak długo potrwa ten stan, bo o szybkich zmianach nastroju u Remiego nie ma co wspominać. Może chociaż uczucia nie będą mu się tak strasznie wahać, bo odkąd poznał Ann, jak widać nie zmieniły się ani razu, choć czarodziej usilnie do tego dążył. To rokuje jakieś nadzieje.
Uśmiechnęła się nieznacznie, gdy się z nią zgodził. Dziewczyna nie miała w planach zamykania kocura w klatce ani ogólnego ograniczania jego wolności czy uprzykrzania mu życia, nie była mściwa, ani złośliwa dla osób (czy zwierząt), które jej nie lubiły. Teraz naprawdę myślała jedynie o tym, by wszyscy byli jak najbardziej zadowoleni z tego rozwiązania. W końcu nie starała się odsuwać Maui'ego od jego pana, a jedynie od siebie, na co powinien przystać i ten kot. Jasne, sposoby, jakie mógł chcieć zastosować Remi, mogły nie przypaść stworzeniu do gustu, ale to już nie była sprawa czarownicy, bo to nie był jej kot i nie zamierzała nadmiernie wpływać na jego życie.
- Na pewno przywyknie do zmiany. Nie można mieć zawsze wszystkiego. - Wzruszyła ramionami, choć mocniejsze wtulenie się w nią Francuza ograniczyło jej ruch. Jak zwykle nie oponowała przed jego gestem, a jedynie sama oparła o niego głowę i się wygodnie ułożyła. Ile mieli tak siedzieć? Nie miała pojęcia. Spiesznie jej było się odsuwać? Jakoś nie bardzo.
Można się było domyślić, że tak właśnie skończy się ich zacieśnianie więzi. Skoro będąc dla siebie obcymi mieli problem się od siebie odczepić, to co dopiero teraz. I pomyśleć, że nawet zajęcia na uczelni nie mogły ich rozdzielać, bo mieli wspólne. No i w teorii pokoje i łazienki, ale z tym pokojem, to jeszcze mogło się nieoficjalnie zmienić, skoro u rudzielca jakoś nie pojawili się jeszcze współlokatorzy i było miejsce. Przecież na papierze może być jedno, a w praktyce drugie. Jesteśmy dorośli, więc kto by tu sprawdzał, kto gdzie ma w zwyczaju sypiać.

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Remi Thibault Nie Sty 15, 2017 6:02 pm

Ann jak zawsze miała rację, czego Remi oczywiście nie omieszkał jej przyznać. Serio, z tego faceta wychodził straszny pantoflarz, jak nie względem własnego kota to kobiety z którą jest od... 10 minut? Wspaniale. Chociaż tyle, że Annabell nie powinna mieć z nim problemów - wystarczy jedno jej słowo, jeden słodki uśmiech i spojrzenie by Francuz rzucał się wykonywać każdą jej prośbę, bez ani zająknięcia. Gdyby jeszcze tylko przy tym nie panikował, nie użalał się i nie bał spojrzeć na nią ilekroć coś sobie wmówi (albo chociaż prosto z mostu walił co jest nie tak, zamiast milczeć z miną zbitego szczeniaka)... No, ale "nie można mieć zawsze wszystkiego", co nie?
Urocza para tuliła się dalej do siebie, nie zważając ani na upływ czasu, ani na rosnące niezadowolenie Mauiego, który i tak już do tej pory był nieznośny i przeszkadzał tej dwójce w tuleniu ze zwykłej zazdrrości, ale kiedy do zwykłej niechęci do Ann doszło jeszcze burczenie kociego brzucha - no, wtedy to już zwierzak zupełnie przestał się cackać. Niczym rasowy pieseł, futrzak wyślizgnął się po swoją miskę, złapał w pysk i zaczął ciągnąć po podłodze w stronę swego pana, zgrzytając nią przy tym niemiłosiernie. Odgłos plastiku szurającego i zahaczającego o drewniane deski był niemożliwy do zignorowania. Rudzielec próbował to olać, do tego naprawdę bardzo mocno, ale kiedy naczynie wylądowało tuż obok jego nogi, westchnął tylko i naprawdę niechętnie puszczając Ann, ruszył do szafy po worek suchej karmy.
- Wybacz. On się nie uspokoi dopóki... no, wiesz... - mruknął pod nosem, zastanawiając się czy naprawdę potrzebuje kota i jak zareagowałaby jego matka, gdyby poprosił ją o zajęcie się pupilem. Szybko jednak odgonił od siebie te okropne myśli.
Był pierwszy i jest moim przyjacielem. Nie powinienem nawet brać pod uwagę możliwości pozbycia się go, tylko dlatego, że trochę psoci. Zwłaszcza, że jego zachowanie jest zupełnie naturalne. Nagle na jego terenie pojawiła się obca osoba i bezpośrednio wpływa na rutynę do której nawykł... Muszę mu to potem wynagrodzić. I jej też... Pierwszy raz czeka mnie dzielenie swego czasu pomiędzy zwierzęta, a ludzi. To takie dziwne...
Pomimo zamyślenia, chłopak mechanicznie podszedł z karmą do miski i nasypał zwyczajową ilość, resztę chowając do szafy i zamykając drzwi. Nawet kiedy dawał się ponieść własnym rozkminom, był w stanie zajmować się zwierzakami, a przynajmniej wykonywać wokół nich swoje codzienne obowiązki, które weszły mu już chyba w krew. Jest szansa na to, że nawet będąc w pustym mieszkaniu złapałby się na nasypywaniu jedzenia książce i kotu, i to zawsze o mniej więcej tej samej porze. We Francji dochodziło do tego również karmienie bezpańskich maluchów przed domem, ale to już wymagało pokonania krętej drogi schodami i wyjścia na plac, a tego nie dało się odtworzyć w Akademiku - chyba tylko dlatego Remi nie złapał się dotąd na marnowaniu jedzenia na zewnątrz. Mógł nie zastanawiać się nad tym co robi, ale nawet on ostatecznie ogarniał, że jest w innym miejscu i w porę hamował.
To... co teraz?
Zatrzymawszy się w połowie drogi powrotnej do czarownicy, rudzielec spojrzał na nią niepewnie, znowu zadając sobie to jedno, straszne pytanie. Na dłuższą skalę miał naprawdę mało doświadczenia w kontaktach międzyludzkich i kiedy akurat nie dawał się ponieść emocjom, docierało do niego, że nie bardzo wie jak dalej poprowadzić rozmowę czy jak powinien się zachować. Teraz do tego miał przed sobą kogoś z kim połączyły go szczególnie bliskie relacje. Co powinien zrobić, żeby tego nie zepsuć (i nie dać po sobie poznać, że się za cholerę na tym wszystkim nie zna)? Wrócić do tulenia jej? Zagadać? Zaproponować kaw-... chwila, to nie jego dom, tu nie ma nawet elektrycznego czajnika, goddamit!
Nie wiedząc co dalej zrobić, Francuski amant stał w milczeniu pół metra od Ann, przyglądając się jej z widocznym niezdecydowaniem. W takich momentach przypominał zgubione w supermarkecie dziecko, które rozważa czy powinno już zacząć panikować, czy lepiej by grzecznie zaczekało aż ktoś je znajdzie. Urocze...

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Annabella Greenforest Nie Sty 15, 2017 6:34 pm

Właściwie, Maui nie musiał wcale aż tak daleko zawędrować z tą miską, by zwrócić uwagę czarownicy na swoje potrzeby. Mogli nie być z Ann w najlepszych stosunkach, a dziewczynie nie paliło się, by to na siłę zmieniać, ale jednak chciała dla niego dobrze. Była przeciwna rozpieszczaniu i osobiście nakłaniałaby go raczej do jakiegoś samodzielnego zdobywania pokarmu (choć tu było to niestety strasznie ciężkie, więc już mogła zaakceptować tę sztuczną karmę), to skoro już dostawał regularnie jeść, nie powinno się to nagle zmieniać.
- Emm... Remi, chyba powinieneś nakarmić Mauiego - zasugerowała jak zwykle bez większego nacisku i wskazała podbródkiem na zbliżające się do nich zwierzę.
Kiedy chłopak ruszył w stronę szafy, Islandka nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić, po prostu usiadła wygodnie na podłodze i podciągnęła jedno kolano pod brodę, by móc się na nim oprzeć, a drugie ugięła do połowy, by nie odsłaniać znowu za wiele. Z racji, że chodzenie w takim stroju było dla niej normą, nawet nie musiała się specjalnie zastanawiać nad zakrywaniem się, bo weszło jej to już w nawyk.
W ciszy obserwowała poczynania rudzielca, ale gdy ten na  powrót do niej podszedł, dziewczyna była już pewna, że należałoby się zbierać. Jasne, niespieszno jej było wracać do codziennego rytmu dnia, ale kiedyś było trzeba. Zajęcia, jedzenie, własne zwierzaki i masa innych spraw, których nie powinno odkładać się na później. Każdy miał swoje obowiązki, a czarownica zawsze swoje wolała wypełniać.
Westchnęła ciężko.
- Przegapiliśmy śniadanie - stwierdziła krótko. Skąd to wiedziała, skoro nie miała zegarka? Nie, nie zamieszanie na korytarzu jej to uświadomiło, a widocznie zbliżający się już wschód słońca. Musiało być już grubo po ósmej.
- Powinniśmy się zbierać na zajęcia. - Niechętnie podniosła się z podłogi, spoglądając przy tym na swój strój.
- Będę musiała wcześniej wrócić jeszcze do siebie. Brak butów bym jeszcze zniosła, ale spodnie zamierzam jednak ubrać. - Zaśmiała się cicho.
Jakoś nie przejmowała się koniecznością przespacerowania w takim stroju przez spory kawałek akademika. Wspominała już przecież, że taki wygląd wydawał jej się najzupełniej normalny i nie było się co nim ekscytować czy się go wstydzić. Kilku facetów się za nią obejrzy? Ich sprawa, a nie jej. Jej zdaniem większy problem stanowiły kobiety, które świadomie ubierały wyzywające stroje, chcąc tym samym zwrócić na siebie uwagę płci przeciwnej i kojarzyć im się dość jednoznacznie. Ann przecież nic takiego nie robiła. Nigdy, nigdy świadomie. To, że niektórzy mogli ją tak odbierać, to już była inna sprawa, na którą nie miała i nie chciała mieć wpływu.

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Remi Thibault Pon Sty 16, 2017 4:20 pm

Czekał aż dziewczyna zrobi ruch, zastanawiając nad ewentualnymi opcjami jakie posiadał. Zanim jednak rozważył własne zamiary, Ann wyjaśniła sytuację przypominając o porze jaka ich zdążyła zastać i obowiązkach jakie na nich czekały. No i o śniadaniu, które przegapili, co brzuch rudzielca odnotował opóźnionym burczeniem.
- Tak, zajęcia... - zawtórował jej, zastanawiając się czy to dobry moment by przyznać się, że jak dotąd nie spieszno mu było na nie uczęszczać.
W sumie może czas zacząć. Skoro ona tam będzie...
Uśmiechnął się sam do siebie, wyobrażając jak razem spędzają każdą lekcję, w jednej ławce i trzymając za ręce - zupełnie jak na tych romantycznych, francuskich filmach mugoli, które jego matka tak lubiła oglądać z jego ojcem (a przy których teraz tylko się irytuje i robi drażliwa...).
Pomimo zamyślenia, rudzielec starał się przynajmniej jednym uchem wyłapywać co mówi czarownica. Kiedy więc usłyszał słowa "brak" oraz "spodni" w jednym zdaniu, i to do tego tuż po czymś co zapowiadało, że dziewczyna zamierza się zbierać, Francuz momentalnie skrócił dzielący go od Ann dystans i złapał ją lekko za ramię, równie oburzony co przerażony.
- T-t-t...t-ty ch-chcesz t-tak w-w...WYJŚĆ?
Przecież wszyscy się już pobudzili! Na korytarzu jest masa ludzi... FACETÓW! I wszyscy będą się za nią oglądać, patrzeć i widzieć więcej niż powinni, niż pozwala na to margines dobrego wychowania... A jak ktoś ją zaczepi? A jak dotknie? Przecież tu tyle pojebów chodzi! Na przykład taki Nathan...
Stop.
Remi potrząsnął głową i wziął jeden, głęboki oddech. Teraz sytuacja nie dotyczyła jego reputacji, więc nie mógł pozwolić sobie na strach czy ucieczkę od podejmowania decyzji. Nie, ten typ może i nie umiał zadbać o samego siebie, ale kiedy w potrzebie była druga istota, szczególnie słaba i niewinna, chłopak potrafił zmienić się nie do poznania i stanąć na wysokości zadania. Tak było, gdy przy pierwszym spotkaniu na przystanku znalazł sposób by odciągnąć szalejącego kota od Ann i tak też było w tej chwili, gdy czarownica ryzykowała swą niewinność (a przynajmniej tak widział to zaaferowany rudzielec).
- Nie ma mowy. Wybacz, ale nie puszczę cię w takim stroju. Mogę dać ci swoje ciuchy, możesz zostać, ale nie wyjdziesz... tak. - stwierdził już zupełnie spokojnym, nie wnoszącym sprzeciwu tonem, który tak rzadko mu się zdarzał. W tej chwili, zmotywowany postawić na swoim i stuprocentowo poważny, daleki typowemu dla siebie panikarstwu i zamyśleniu, naprawdę wyglądał na dojrzałego, zdecydowanego mężczyznę w którego silnych ramionach nie jedna kobieta znalazłaby oparcie.
- To co wybierasz? - objął spojrzeniem jej sylwetkę.
Każde moje dżinsy będą na nią o wiele za duże, ale jakby spiąć je paskiem na ostatnim oczku... Ma szerokie biodra, jak każda kobieta, więc nie spadną z niej do końca. No i minimum koszula na górę...
Zazwyczaj to laski bawiły się w przebieranie swych kochasiów, jednak tu wyszła sytuacja odwrotna. Aż strach się bać...

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Annabella Greenforest Wto Sty 17, 2017 2:24 pm

Kiedy ich role się tak odwróciły? Jeszcze kilka minut temu Ana musiała uspokajać biednego, spanikowanego Remiego, który potrafił wzbudzić w człowieku instynkt rodzicielski, a teraz nagle to ona była gotowa się go słuchać bez chociażby jednego słowa sprzeciwu. Z jednej strony to dobrze, że nie musiała mu cały czas matkować, bo nie nadawała się do niańczenia dorosłego faceta, gdyż to raczej ona potrzebowała opieki kogoś bardziej zdecydowanego; a z drugiej strony tak nagła zamiana ról mogła się wydawać dla postronnego obserwatora co najmniej dziwna.
A co się tyczy kwestii skupiania uwagi Remiego na rozmowie, można było uznać, że są już jakieś postępy. Może i nie słuchał dziewczyny zbyt dokładnie, ale jakiś sens jej słów do niego dotarł.
- Mm? - Zerkała właśnie na znajdujące się za nią drzwi, gdy dobiegło ją kolejne jąkanie się chłopaka, co natychmiastowo zwróciło jej uwagę i skłoniło do odwrócenia się.
No tak, ubranie. Kompletnie wyleciało jej z głowy, z jakim przerażeniem zareagował na nie Francuz, gdy pierwszy raz je zobaczył i że Ann obiecała mu więcej się tak nie pokazywać. Naprawdę zamierzała się do tego stosować, ale może od jutra czy coś, bo najpierw naprawdę musiała wrócić do siebie po dodatkowe odzienie. W zasadzie, to zakładała, że zdąży tam wrócić zanim pozostali studenci wstaną, ale później sprawy jakoś tak się pokomplikowały, że nie było czasu na takie wycieczki.
- A racja, miałam tak nie chodzić... - powiedziała powoli, zastanawiając się nad rozwiązaniem, które jednak podsunął jej sam czarodziej.
Przyglądała mu się wielkimi oczami, słuchając wszystkiego, co ma jej do powiedzenia i nawet przez myśl jej nie przeszło się z nim kłócić. To naprawdę było z natury strasznie uległe dziewczę.
- Mogę... pożyczyć od ciebie spodnie... - wydukała ostrożnie, przyglądając się jego szafie z lekkim sceptycyzmem. Niby ubieranie czyichś ciuchów nie było dla niej czymś takim strasznym, bo w domu nieraz się tak robiło ze względów praktycznych, a zabieranie ubrań od kogoś spoza rodziny i to z tak błahego powodu sprawiało, że czuła się jednak trochę głupio.
Najwyżej oddam mu je przy najbliższej okazji, bo przecież ich sobie nie zostawię. Jasne, mogłabym w takich chodzić, ale po co. Są jego i powinny do niego wrócić, gdy tylko spełnią swoją funkcję.To nie są ciuchy brata, które zostają u ciebie na czas nieokreślony i możesz traktować jak swoje. Tu nie ma własności zbiorowej, jego jest jego, a moje jest moje, tak samo z każdym innym. Muszę to sobie wbić do głowy, żeby nie popełnić gafy.

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Remi Thibault Wto Sty 17, 2017 4:37 pm

Co za cielaki... Jak jedno nie dawało sobą dyrygować, to drugie chętnie przyjmowało tę rolę i ślepo poddawało się temu pierwszemu. Czy to oznacza, że byli stworzeni dla siebie? Remi na pewno w to mocno uwierzył, a nawet zdążył podziękować Bogu za swoją "Ewę". Piękną, kuszącą i tylko dla niego... No, ale oni, oczywiście, nie będą robić nic grzesznego! Już on tego dopilnuje, jej dopilnuje...
Nawet nie czekając na jej decyzję, ruszył w stronę szafy. Kiedy czarownica wreszcie coś wybąkała, on zdążył już dogrzebać się do pary swoich starych spodni z czarnej skóry na które jeszcze do niedawna miał mocną fazę (a potem wrócił do domu i jego zwykle spokojna matka zaczęła się szaleńczo śmiać... wtedy też poprzysiągł sobie je spalić, ale ostatecznie rzucił je w kąt, aż wreszcie spakował z całą resztą swoich rzeczy. Jeszcze wyjdzie, że chłop ma więcej ubrań niż jego przyszła żona...). Jedno spojrzenie na materiał i już rudzielec wiedział, że nigdy więcej ich nie założy. Ponieważ jednak pamiętał, że były na niego stanowczo zbyt obcisłe (sam nie był pewien co myślał, gdy je kupował...), uznał je za idealny prezent dla Annabell. Tak, prezent, bo nie chciał ich z powrotem. Serio żałował, że nie spłonęły po ich pierwszym wciśnięciu, tak jak planował z nimi skończyć. Niech chociaż tyle, że się przydadzą przed ostatecznym końcem w śmietniku Greenforestówny czy co ona tam z nimi potem zrobi. Nie mogąc zdobyć się na spojrzenie w wielokolorowe oczy dziewczyny podczas przekazywania jej tego okropnie świadczącego o nim kawałka garderoby, Rem odwrócił twarz czując jak na nowo robi się cały różowy, choć tym razem z domieszką czerwieni.
- P-powinny b-być d-d...d... ok... b-być ok... - wydukał z nadzieją, że uniknie w ten sposób zbędnych pytań o ciuch. Następnie cały się odwrócił twarzą do ściany, a plecami do Ann, dając jej czas na ubranie. Jasne, wiedział, że nie zamierzała nic zdejmować, a tylko zakładać, więc gorszące niewinność widoki mu nie groziły, ale po prostu tak wypadało, więc tak też postąpił. Kiedy tak cierpliwie czekał i starał się ochłonąć, nagle nawiedziły go z goła różne od poprzednich, lecz równie zawstydzające myśli - jak bardzo do twarzy będzie Annabell w skórze? Dzikie przekonanie, że będzie wyglądać oszałamiająco walnęło w rudy czerep z taką siłą, że biedak prawie zaczął krwawić z nosa. Tak - zupełnie jak w jakiejś chińskiej bajce.

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Annabella Greenforest Wto Sty 17, 2017 5:33 pm

Widok wygrzebanych przez niego spodni nieźle ją zaskoczył. Jakoś zupełnie nie pasował jej do obrazu chłopaka, co Remi już najwidoczniej przewidział, bojąc się na nią spojrzeć. Faktycznie, sceptyczna mina czarownicy mogłaby go tu dobić. Nie to, że zamierzała go osądzać albo komentować jego gust, ale ogromne zaskoczenie i próby zrozumienia, jak ten ciuch mógł znaleźć się w jego szafie były teraz doskonale widoczne.
Nie, nie chcę wiedzieć. Nie zastanawiam się.
Pokręciła głową o chwili i wzięła ubranie do ręki. Skórzane spodnie nie pasowały do Remiego? Do Annabell nie pasowały tym bardziej. To dziewczę strojem kojarzyło się z typowo wiejską okolicą i ganianiem po polach, a nie występami na scenie rockowej, bo z tym jedynie mogły jej się kojarzyć takie spodnie. Ba, nawet tego nie mogła być pewna, bo nie znała się na popkulturze. od niektórymi względami mogła wydawać się naprawdę zacofana.
Westchnęła krótko i bez zbędnego ociągania się upuściła nogawki spodni, pozwalając im się rozwinąć, a zaraz później wpakowała w nie nogi.
- Już - oświadczyła, zapinając guzik spodni. Wbrew założeniom Francuza, pasek nie był jej wcale potrzebny, bo spodnie bez problemu blokowały się na wystających kościach biodrowych. Nogawki rzeczywiście były trochę przydługie, ale w pasie za to w sam raz.
- Ugh, nogawki - zawarczała pod nosem, zdając sobie sprawę z problemu i odruchowo schyliła się, by je poprawić, podwinąć czy zrobić z nimi cokolwiek innego, co pozwoliłoby jej na poruszanie się bez ciągłego ich przydeptywania. Pech chciał, że Ann jak zwykle zapomniała o tym, w co jest ubrana i jak ten strój może zareagować na niektóre ruchy, więc bardzo obszerny kołnierz pozwolił sobie ulec grawitacji i tym samym odsłonić trochę więcej niż powinien. Nie, nie zaprezentowała przed rudzielcem swojego biustu, ale ten moment wystarczył, by zauważyć, że pod tą bluzką to ona nic nie nosi.
- Ghhh... - zawarczała, momentalnie łapiąc lecące ubranie i wpychając sobie jego rąbek między zęby, żeby mieć pewność, że nie postanowi się znowu zbuntować zanim dziewczyna nie skończy pracy ze spodniami. I dziwić się później, że czarownica chodziła wiecznie tych samych ciuchach, bo nie dość, że ich wygląd nie robił jej różnicy, to jeszcze każde sprawiały jej tyle kłopotu. W zasadzie, te które nosiła były akurat najwygodniejsze, nie licząc tych nielicznych sytuacji takich, jak dziś.

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Remi Thibault Wto Sty 17, 2017 6:11 pm

Dobrze, że Ann nie zamierzała wypytywać Remiego o te konkretną parę spodni, bo chłopak naprawdę nie zamierzał się jej tłumaczyć... albo raczej wręcz nie był w stanie, bo prędzej stanąłby jej tam w płomieniach i spalił ze wstydu niż wydukał coś więcej niż kilka grzęznących mu w gardle i plączących język spółgłosek.
Usłyszawszy, że czarownica jest gotowa, rudzielec odwrócił się na pięcie zgrabnym piruetem, tylko by momentalnie wytrzeszczyć oczy, spalić cegłę i zawrócić w stronę ściany. To ostatnie zrobił z takim zaaferowaniem, że w efekcie przygrzmocił pyskiem w mur, rozkwaszając sobie nos i prawie wybijając przednie zęby. Niczym był jednak ból twarzy, przy obrazie jaki wżarł mu się pod czaszkę i na zawsze wbił pod mocno zaciśnięte powieki. Obraz odsłoniętego, kobiecego ciała. Delikatny zarys jej kształtnej, jędrnej...
Jęknął. Dla Ann mogła to być opóźniona reakcja na uderzenie, jednak mózg Francuza nie był aż tak łaskawy by zalać go równie odwracającymi uwagę bodźcami jak cierpienie fizyczne. Nie, chłopak wciąż tulił ścianę, czując jak gorąc rozlewa się po jego wnętrzu na samo wspomnienie widoku, który przecież nie był przeznaczony dla jego oczu. Powinien się wstydzić i, owszem, robił to, ale pod całą górą zażenowania i onieśmielenia, było coś jeszcze, coś co Thibault, o dziwo, doświadczał po raz pierwszy w całym swoim pokręconym życiu - pożądanie. I choćby chciał, nie potrafił skupić się na niczym innym jak tylko na naturalnej reakcji jego organizmu, która sprawiła, że zazwyczaj odrobinę luźne w okolicy bioder spodnie nagle zrobiły się niemiłosiernie ciasne i niewygodne.
Boże, czemu..?
Nie tylko nie śmiąc, lecz także nie będąc w stanie odsunąć się od ściany, chłopak walczył sam ze sobą, z całych sił starając choć ten jeden raz nie myśleć. Niestety, w wypadku kogoś, kto z byle powodu zaczynał mieć gonitwy uciążliwych, pochłaniających całą uwagę rozkmin, było to zadanie niemal awykonalne.

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

POKÓJ JAK POKÓJ - Page 7 Empty Re: POKÓJ JAK POKÓJ

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 7 z 16 Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 11 ... 16  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach