Stołówka na powietrzu

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Stołówka na powietrzu

Pisanie by Veneficium Sob Paź 08, 2016 3:13 pm

First topic message reminder :

Stołówka umieszczona w parku pomiędzy biblioteką a akademikami, której cała powierzchnia obrzucona jest zaklęciem meteorologicznym, które sprawia, że niezależnie od pory roku i temperatury na zewnątrz, jest w niej odpowiednio ciepło i sucho.
Znajdują się tutaj stoliki czteroosobowe z parą ławek ustawionych po przeciwnych stronach, porozrzucane chaotycznie, ale wciąż blisko siebie w cieniu rozłożystych drzew. Przyklejona do biblioteki (ale z osobnym wejściem dla personelu) znajduje się kuchnia, której najbardziej wystającą częścią jest widoczna dla studentów lada, na której ustawiają swoją tacę i pozwalają jej magicznie sunąć po szynach, po czym wymawiając nazwy posiłków widocznych w menu czekają aż przy odpowiednim stanowisku pojawi się odpowiedni składnik całego posiłku. Stanowiska jedzeniowe to: Zupy, Dania główne, Surówki, Napoje i Desery. Na koniec studenci mogą sobie dobrać z miski odpowiednie sztućce i odejść do stolika. 

Jedzenie jest tutaj bezpłatne, ale podawane tylko w odpowiednich godzinach, w innym czasie kuchnia jest zamknięta.



Godziny posiłków:
Pn. - Nd.:
Śniadania - 6:30 - 8:00
Lunche - 10:00 - 10:30
Obiady - 14:00 - 16:00
Kolacje - 19:00 - 20:00






MENU ŚNIADANIOWE:
MENU LUNCHOWE:
MENU OBIADOWE:
MENU KOLACYJNE:


Ostatnio zmieniony przez Veneficium dnia Nie Kwi 16, 2017 2:19 pm, w całości zmieniany 1 raz

Veneficium

Veneficium

Veneficium
Cytat : Jak wszędzie będziesz miał na skróty, to w końcu w ogóle przestaniesz chodzić.

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 Giphy

Ranga : Pan i Władca

Punkty doświadczenia :

Punkty Życia :

Wiek :

Krew : Najczystsza

Narodowość : Światowa

Pieniądze :

Admin

Powrót do góry Go down


Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Colette Tomiczny Wto Mar 07, 2017 2:21 pm

Opowieść Rysia snuta w drodze tutaj, nie przerwana nawet przez świzdy i gwizdy łopoczącego ubraniami wiatru, nie zmyta nawet przez bijący o  głowę deszcz, ani nieco kostniejący palce dłoni chłód, doszła w pewnym momencie do cholernie powalającego crescendo, w pełni tłumaczącego, co taki stary kon...ik robi na pierwszym roku w nowej uczelni. I czemu aż na zaplutej Islandii – wszędzie, byle dalej od palców byłego rektora, którego obdarował wspomnieniami, o których źle było opowiadać i jeszcze gorzej wspominać.
- Oczekujesz od profesorów trochę za dużo poczucia humoru – wykrztusił, bijąc się pięścią po mostku, kiedy śmiech zaczynał mu robić coś dziwnego z powietrzem w płucach. - Na egzaminie wstępnym Rektor Peeman o tym wiedziała? Jakie mieli miny? A Zhang? Wilczyński? Przyzwyczailiśmy ich tutaj do wybuchów i... I jeszcze większej ilości wybuchów, a nie odpieprzania dance party kilkadziesiąt metrów ponad poziomem ziemi – zagadywał, nawet po roku studiów nie mogąc sobie wyobrazić jak zareagowali. Choć znając tę trójkę pewnie w większości przytrzymali przy egzaminowanym kamienną twarz, by wyśmiać się z historii po jego wyjściu. Albo wyśmiali się przed wejściem.
Aby pokazać, że będzie w tej materii milczał jak grób, pokazał symbol zapinania ust na zamek, przesuwając palcami po wargach, kiedy stawał z nowym współlokatorem w kolejce po przyszły farsz dla żołądka.
- Oczywiście, że byś schrupał – rzucił z zadowoleniem, samemu mierząc wzrokiem menu i szukając czegoś lekkiego do wszamania. - Choć już będąc tutaj na twoim miejscu pokusiłbym się o coś bardziej egzotycznego. Jakieś bataty, pawie w zalewie czy te podejrzane czarne kebaby z miejscowej budki.
Sam Colette korzystał sobie z wielosmakowego menu, próbującego wyjść naprzeciw międzynarodowym mieszkańcom tego przybytku. Każdy zawsze znajdował tu coś dla siebie i rok akademicki zawsze był dla Tomicznego czasem zupełnie nowych smaków i pożegnaniem bigosu, pierogów i mielonych. Przeszedł się on więc wzdłuż kolejnych stacji, mijając zupy i zaczynając od razu od głównego dania. Wziął więc muszle z łososiem i kremem mascarpone, do picia rozgrzewającą Chai, a na deser zgarnął kawałek dokładnie tego samego sernika co kumpel, plus jednego czekoladowego muffina na dokładkę. I tak opakowany i zadowolony był gotów usiąść chociażby na dachu, byle by wreszcie zabrać się za wylizywanie talerza – jego uroczość i romantyzm kończył się na żarciu czegoś w chwili, w której był tak głodny, że posiłek był jedynym celem i sensem jego życia. Zgodził się na to, by dosiąść się do jakiejś drobnej blondynki i zdecydował się zająć krzesło obok niej, starając się nie wyglądać jak jakiś macant, obłapiator, czy gwałciciel. Całe szczęście stoły były okrągłe, więc mógł się nieco odsunąć i dać dziewczynie i sobie trochę przestrzeni.
- Hej! Mamy nadzieję, że nie przerywamy ci w żadnej randce, na którą właśnie czekasz. Bo jeśli tak, to możemy pomóc ci ocenić czy absztyfikant godny jest twojej atencji. A jak nie, to za absztyfikantów możesz uznać nas. - zaczął z uśmiechem i wpakował sobie jedną muszlę do ust, chwilę jeszcze wysłuchując ładnego zakończenia historii, po czym puścił Rysiowi konspiracyjne oko, by póki co nie wracać do tematu i nie straszyć niewiasty. Szybko przełknął pierwszy kęs i uśmiechnął się błogo, zerkając na blondynkę i wyciągając dłoń w jej stronę. - Kotlet. W życiu już nie uwolnię się od tej uwłaczającej ksywki.

Colette Tomiczny

Colette Tomiczny

Colette Tomiczny
Cytat : I am a GREAT MAN and one day If you are very lucky I might even be a GOOD ONE.

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 8bvYtrl

Ranga : Smok Katedralny

Punkty doświadczenia : 34

Punkty Życia : 100

Wiek : 19 lat

Krew : Czysta

Narodowość : Polak

Pieniądze : 78 G

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Agnes Agile Wto Mar 07, 2017 3:24 pm

Dziewczyna całkowicie pochłonięta swoim jedzeniem, nawet nie zaprzątała sobie głowy czy w ogóle ktoś przychodzi czy nie. Ludzie w stołówce byli całkowicie niewidzialni. Dla niej istotne było co miała przed sobą, a były to największe cuda świata, więc po co zwracać uwagę na innych. Szczególnie, że blondynka nie oszczędzała. Jedną łyżką zupy, zagryzała porcją łososia i popijała sokiem. Wspominałam już, że jedzenie to jedno z dziwnych hobby? No to super! Wracając do tematu, to nie wyglądała zbyt uroczo, ale to nie był czas na wyrywanie jakiś przypadkowych facetów. Już nawet nie wspominając o tym, że raczej Agnes do najłatwiejszych się nie zaliczała. Z każdym rokiem jej wymagania rosły i teraz już nie wiadomo czy ktokolwiek sprosta tym wygórowanym kryteriom. Co poradzić, był dziwna i chyba nie nadawała się po prostu na partnerkę życiową.
Siedząc samotnie, narażała się w pewien sposób, że ktoś może zająć miejsce obok niej, ale nigdy jej to nie przeszkadzało. Dodatkowo nawet jak ktoś skorzystał, to często orientowała się dopiero po zjedzonym posiłku. Gdyby chłopaki dosiedli się bez jakiegokolwiek słowa, pewnie nawet by nie podniosła głowy znad tacki, ale skoro już musieli... Mieląc w ustach jeden kęs łososia, poczekała moment aż w końcu będzie w stanie mówić i uśmiechnęła się do przybyszów.
- Nie ma problemu, ja i tak zaraz kończę - zwróciła się do nich i już miała wziąć kolejny kawałek, ale przydałoby się przedstawić - Ja jestem Agnes, bardzo mi miło.
Spojrzała w stronę Kotleta, który widocznie chciał być wobec niej uprzejmy.
- Chyba wychodzi na to, że to wy jesteście moimi absztyfikantami - uśmiechnęła się i wsparła brodę na swojej ręce - Myślisz, że jesteście godni mojej atencji? - zapytała dokładnie tymi samymi słowami co jej poprzednik. Używanie takiego języka wydało jej się dość zabawne, ale starała się nie wychodzić z roli.
Skupiła się na moment na towarzyszach by mało dyskretnie, a wręcz bezczelnie ich obczaić. Raczej nie należała do dziewczyn, które tworzą sobie ranking w głowie, ale jednak należała do płci pięknej, nie mogła ukryć zainteresowania. Na szczęście nie trwało to długo, bo za chwilę Ryś zaczął coś mówić w obcym języku, co zwróciło jej uwagę.
- To polski? - zapytała otwarcie po jego wypowiedzi. Gdyby Ryś nie wspomniał coś o polskiej wymowie imienia Kotleta, to pewnie miała by większy problem z wyłapaniem lub nawet nie wiedziałaby co to za język. No ale co poradzić, że jest idealnym słuchaczem. Czasem nawet jak wydawało się, że ma gdzieś to co się jej opowiada, ona była w stanie w pełni powtórzyć rozmowę.

Agnes Agile

Agnes Agile

Agnes Agile
Cytat : "Żyj chwilą! Chyba, że chwila jest nieprzyjemna, w takim przypadku zjedz ciasteczko."

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 Large

Ranga : Psychiczna Gazela

Punkty doświadczenia : 13

Punkty Życia : 100

Wiek : 19

Krew : Półkrwi

Narodowość : Amerykanka

Pieniądze : 53G 6S 1K

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Ryś (Riw) Świerżewski Wto Mar 07, 2017 4:10 pm

Ryś prychnął rozbawiony na pytanie dziewczyny i szybko zatuszował to kaszlnięciem po pikantnej, meksykańskiej zupie. W następnej chwili, ledwie dostrzegalnie podłapał sygnał od Kotleta i uśmiechnął się szeroko, poniekąd na znak, że kuma. Podejrzanie dobrze wychodziła mu komunikacja z nowym współlokatorem. Chłopak nie obrażał się, nie unosił dumą, nie wkurwiał na jego odzywki i nie próbował sugerować, żeby Ryś mniej przeklinał. No i nie skreślił go od razu po usłyszeniu feralnej historii z poprzednią uczelnią w roli głównej. Nie mówiąc o tym, że obaj panowie władali dodatkowym, wspólnym językiem, co dawało im ogromną przewagę nad całą resztą kampusu. No, może poza paroma wyjątkami...
Gdyby jeszcze w imię dobrej woli zechciał sam sprzątać cały pokój Riw uznałby, że trafił na współlokatora idealnego. Tymczasem jednak, chłopak przełknął kolejną porcję cholernie dobrej, ostrej zupy z dużymi kawałkami mięsa i podniósł wzrok najpierw na mówiącą, a później na kumpla, widząc niezłą okazję do dobrej zabawy.
-Hmmm...Niech pomyślę...- Zastanowił się na głos, unosząc oczy przepełnione chęcią poznania tej tajemnicy gdzieś ku nieistniejącemu stropowi i kręcąc łyżką kółka w zupie. Następnie, dość niespodziewanie, jego karnacja przypiekła się nieco i postarzała, przywodząc na myśl wygląd osoby zmęczonej pracą w otwartym słońcu, włosy pociemniały i zabarwiły się na czarno, broda zniknęła, a wąs postanowił dopasować się do włosów i nieco wymodelować. Rysy jego twarz zmieniły się znacząco, podobnie z resztą jak fryzura i głos. Niespełna w ułamek sekundy Ryś Świerżewski zmienił się w Clarka Gable'a z jego roli w " Przeminęło z wiatrem". Dokonawszy tej drobnej korekty swojego wyglądu, Ryś odpuścił wzrok z powrotem na Kotleta, zostawiając na chwilę pochmurne niebo nad ich głowami i -na ten moment zupełnie ignorując siedzącą tuż obok Agnes- Przemówił głosem aktora, podejmując wątek. - Jak sądzisz Kotlecie, czy takie łachudry jak my godne są  mienić się tytułem "Absztyfikantów" tej młodej damy?- Zagadnął, niby autentycznie ciekaw, by już w następnej sekundzie przenieść pociemniałe delikatnie oczy wprost na blond-włosą dziewczynę. -Najczystszy moja pani. Ma pani świetne ucho, jak widzę. - Pochwalił i skłonił delikatnie głowę, niby chyląc czoła przed rozmówczynią.

Ryś (Riw) Świerżewski

Ryś (Riw) Świerżewski

Ryś (Riw) Świerżewski
Cytat : "Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie."~A.S

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 UfIe1GV

Ranga : Moje życie to żart

Punkty doświadczenia : 18

Punkty Życia : 100

Wiek : 20 lat

Krew : Mieszana

Narodowość : Pół Polak Pół Anglik

Pieniądze : 65G

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Catriona MacCance Wto Mar 07, 2017 6:04 pm

Że w październiku było chłodno? Przeżyje, to norma. Że słotno? Od dzieciaka zadawała się z wodnym demonem, deszcz jej tym bardziej nie straszny. Ale na brodę Merlina, dlaczego w menu stołówki było aż tyle łososia?! Właściciel był na łososiowej diecie?! Nawet ona, cholerna wyspiarka mieszkająca na środku jeziora Loch Ness, nie jadała tyle ryby! Nikt normalny nie jada aż tyle ryby, zwłaszcza łososia! Farbowana, zbyt droga względem własnej jakości, ryba dla bogaczy! Codziennie, od praktycznie samego początku roku akademickiego, podobne myśli burzyły się pod czerwoną czupryną pełną drobnych loczków. Jedenastego października Cat zrezygnowała z kędzierzawej treski na mikro-klipsy, dzięki której czasem jej włosy sięgały niemal pośladków. Zadowoliła się swoją naturalną długością, nie tak wcale skromną, wychodząc z pokoju zagospodarowanego przez Agnes.
Nie wysypiała się już od dłuższego czasu. Jako dziecko mieszkała w zamku własnej rodziny, potem - na zmianę w rodzinnym zamku, na zmianę w Hogwarcie, więc gdy przeprowadziła się do akademika, do budynku o ścianach standardowej grubości, nagle okazało się, że... Słychać wszystko. Suszarkę, śmiech, szczękanie naczyń. Zbyt gwałtownie zamknięte drzwi.
Niosąc na tacy podwójne espresso, bo pojedyncze przestało wystarczać ponad tydzień wcześniej, w towarzystwie tostów z truskawkami, skierowała się ku krągłemu stolikowi przy którym już wcześniej dostrzegła swoją współlokatorkę. Zgubiła na chwilę stół z zasięgu wzroku - zaraz jednak zrozumiała, że nie do końca go zgubiła. Po prostu go nie poznała - do Agnes dosiadło się dwóch chłopaków.
Dmuchnęła w loczek, który opadł na czoło.
Kilkanaście kroków i już pakowała się na ławkę między Agnes a jednego z nieznajomych.
-Cześć Agnes- uśmiechnęła się do koleżanki.
Spojrzała na nieznajomych z uśmiechem, zapominając o swoim wewnętrznym wywodzie na temat nadmiaru ryby.
-Cześć wam, jestem Cat albo Mori, jak komu wygodniej- przedstawiła się sięgając po duży papierowy kubek z kawą. -O czym gadacie?- nie miała zbyt wielu oporów przed wciskaniem się w cudze konwersacje, jak widać.
Zaciągnęła się zapachem stołówkowej lury. Ach, lepsze to, niż nic. Upijając ostrożnie łyczek zmrużyła nieznacznie oczy patrząc na starszego faceta. Starszy facet na zewnętrznej stołówce. Profesor? Dziwny bezdomny? Na moment przymrużyła oczy jeszcze bardziej, w końcu jednak dała sobie spokój z próbami odgadnięcia kim może być facet - mógł być dosłownie wszystkim, nawet kozą przemienioną w człowieka, w końcu nie darmo byli na terenie magicznego uniwersytetu.


Ostatnio zmieniony przez Catriona MacCance dnia Sro Mar 08, 2017 7:55 am, w całości zmieniany 1 raz

Catriona MacCance

Catriona MacCance

Catriona MacCance
Cytat : Love me like my demon does.

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 Tumblr_ns3wk9vnsZ1uqrbh7o1_500

Ranga : Jadam sernik z demonami.

Punkty doświadczenia : 26

Punkty Życia : 100

Wiek : 19

Krew : czysta

Narodowość : Szkocka

Pieniądze : 70g

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Colette Tomiczny Wto Mar 07, 2017 9:33 pm

Stołówkowy gwar na szczęście dość mocno różnił się od tego panującego w pubie, więc w akompaniamencie szczęków talerzy i cichych śmiechów reszty studentów można było spokojnie porozmawiać. A chyba nigdzie nie zawiązywało się przyjaźni tak łatwo, jak przy jednym, okrągłym stole. Trójka rycerstwa – uznająca równość płci – spoczęła więc i rozpoczęła małą grę pozbawioną zasad. Choć na dobrą sprawę podczas rozmowy każdy z nich brzmiał tak pewnie, jakby albo kierował się własnymi, albo dostał wyrwaną cząstkę i planował wykorzystać ją najlepiej jak mógł. Zwłaszcza Ryś postanowił pojechać po bandzie i pokazać się jakby... Od drugiej strony. Albo i od czwartej i to kompletnie pod nową twarzą. Biednemu Colette pozostała tylko mierna modulacja głosu, kiedy zrobił niskie, prawie mikołajowe „hohoho” odpowiadając na jego aktorskie zaczepki.
- Myślę, że najlepszym, co możemy zrobić, by choć w delikatnym stopniu wybielić w jej pięknych oczach nasze barbarzyńskie oblicze, jest pozwolić jej samej o tym zadecydować – zaznaczył prawie, że dworsko. Dla zaakcentowania swojej wielkopańskiej postawy chwycił za papierową chusteczkę, strzepnął ją i wcisnął sobie w koszulę pod brodą, tak by trochę wystawała – tworząc tym samym karykaturalny żabot. Dopiero po tym spojrzał na Agnes swoimi dwukolorowymi oczami (jednym brązowym, a drugim zielonym) i chrząknął. - Jak widzisz, Agnes, kolega mocno stara się o to, żebyś dała nam choć cień szansy na pozyskanie twojej bezcennej uwagi. Wpadłem zatem na pewien fantastyczny pomysł...!
Iiiii... Tyle zdążył rzucić nim nie przyszła porywająca, rdzawo-włosa burza, która zaprowadziła chwilowy chaos. Fantastyczny chaos, trzeba powiedzieć! Colette aż zamilkł na widok wściekle czerwonych sprężynek włosów o niesamowicie soczystej barwie.
- Woah... - wyrwało mu się, nim na moment poczuł, że musi zatkać gębę muszlą z sosem. Przełknął ją ciężko, ale z ulga przyjął, że ilość rycerzy przy stole zaczyna im się coraz mocniej powiększać. Wyszczerzył się uprzejmie do nowo przybyłej, która nie bawiąc się w jakiekolwiek podchody od razu zręcznie wbiła się w konwersacje – to Colette lubił. Już czuł, że ma plan na to jak uczynić ten dzień niezapomnianym.
- Fantastycznie, że do nas dołączyłaś, Mori, właśnie zastanawialiśmy się z kolegą, czy nadajemy się na to, by spędzać czas z interesującymi studentkami. Ja jestem Colette, lub jak woli mój kolega: Kotlet, a to jest mój nowy współlokator i bratnia dusza z Polski: Ryś vel. Człowiek-O-Wielu-Twarzach. – Trzymając swoją rolę przedstawił dworsko siebie i rudzielca, naraz zwracając się już do szerszej, trzyosobowej publiczności. - Wracając jednak do tematu podjętego przeze mnie zanim nasze doborowe towarzystwo się powiększyło: Wpadłem na pewien pomysł. Mianowicie skoro mowa już o zabieganiu o uwagę kobiet, to pierwszym kto przychodzi mi na myśl jest rycerstwo. Rycerze. A ci mieli w zwyczaju iść ze sobą w konkury w konkurencjach wymyślonych przez ich lubą. Co wy na to? Mały przyjemny konkurs na zacieśnienie więzów przyjaźni?

Colette Tomiczny

Colette Tomiczny

Colette Tomiczny
Cytat : I am a GREAT MAN and one day If you are very lucky I might even be a GOOD ONE.

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 8bvYtrl

Ranga : Smok Katedralny

Punkty doświadczenia : 34

Punkty Życia : 100

Wiek : 19 lat

Krew : Czysta

Narodowość : Polak

Pieniądze : 78 G

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Agnes Agile Sro Mar 08, 2017 2:28 pm

Agnes przez moment miała ochotę wybuchnąć śmiechem. Zmiana Rysia w poważniejszą wersję doprawdy zrobiła na niej wrażenie. Domyśliła się, że to zasługa jego umiejętności, lecz to nie był odpowiedni czas na zadawanie pytań. Pozostała milcząca, piękna i wciąż zerkała tajemniczo na towarzyszy jak na damę przystało. Kotlet też nie pozostał w tyle i delikatnie modulując głos, poprawił swoją pozycję przy stole.
Można powiedzieć, że chłopcy zdziałali cuda, bo blondynka kompletnie zapomniała o jedzeniu i skupiła całą swoją uwagę na nich. Kto by pomyślał, że wystarcza jedna gra słowna by całkowicie zmienić przebieg rozmowy. To jej się bardzo podobało, uwielbiała wyzwania.
Po wysłuchaniu wymiany zdań między towarzyszami, spojrzała na nich zalotnie. Była ciekawa co w tym razie mają zamiar zrobić by ją zainteresować. Oczywiście zdawała sobie sprawę, jak to może wyglądać z boku, ale nie przejmowała się tym. Postanowiła wcielić się w rolę pięknej niewiasty, o której względy walczy dwóch mężczyzn.
Po wypowiedzi Kotleta, dziewczyna uniosła znacząco brew do góry i już miała odpowiedzieć coś na to, lecz nie miała okazji, bo w tym momencie przyłączyła się do nich jeszcze jedna osoba.
- Mori - zwróciła się do dziewczyny z wielkim uśmiechem na twarzy - Witaj Kochana, przyłącz się do nas. Myślę, że panowie za moment ci wszystko wyjaśnią - powiedziała to kierując swój wzrok na Tomicznego, który widocznie był zainteresowany nową koleżanką, co nie umknęło uwadze Agnes. Nic na to nie powiedziała, ale już miała w swoich myślach szatański plan, którego nie miała zamiaru tymczasowo zdradzać.
Wysłuchała uważnie propozycji kolegi i specjalnie przedłużając, złożyła ręce ze sobą by się zastanowić nad tym jakże GENIALNYM planem. Nie dało się ukryć, że Agnes od razu ożywiła się na tą propozycję, ale nie mogła wyjść tak po prostu z roli. Udawała, że kontempluje nad plusami i minusami tego przedsięwzięcia. Spojrzała pod koniec dyskretnie na Cat, która widocznie jeszcze do końca nie wiedziała co się tutaj dzieje.
- Catriona, co o tym sądzisz? - zwróciła się do koleżanki i po chwili spojrzała na chłopców, a w szczególności na pomysłodawce - Ja uważam, że to znakomity pomysł. Mam tylko nadzieję, że w ten sposób akceptujecie każdy pomysł i zdanie swojej lubej bez względu na konsekwencje.
Miała ochotę krzyczeć z radości, że znalazła towarzyszy do wielkich przedsięwzięć, ale zachowała powagę godną damy. Uśmiechnęła się delikatnie i czekała na reakcję pozostałej dwójki. Chciała dodać do tego nieco ryzyka, bo skoro zabawa to i wzywania muszą być. Już nie mogła się doczekać początku...

Agnes Agile

Agnes Agile

Agnes Agile
Cytat : "Żyj chwilą! Chyba, że chwila jest nieprzyjemna, w takim przypadku zjedz ciasteczko."

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 Large

Ranga : Psychiczna Gazela

Punkty doświadczenia : 13

Punkty Życia : 100

Wiek : 19

Krew : Półkrwi

Narodowość : Amerykanka

Pieniądze : 53G 6S 1K

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Ryś (Riw) Świerżewski Sro Mar 08, 2017 3:54 pm

Widząc żabot Kotleta Ryś uśmiechnął się w pełni uznania jego inwencji twórczej i pokiwał głową, odpowiadając mu po chwili. 
-W istocie mój drogie, nie widzę innego rozwiązania.- Przyznał z uśmiechem, by następnie powrócić do swojej zupy, pozwalając by współlokator ciągnął farsę za niego. Zwłaszcza, że szło mu to naprawdę dobrze. Niepozorny, cholera. Na dźwięk słowa "pomysł" Ryś zdążył unieść brew (a także wzrok znad talerza) i przechylić nieco głowę zaciekawiony tym, na co jego kreatywny znajomy mógł wpaść. Nim się jednak dowiedział, do stolika dołączyła kolejna osoba, widocznie znajoma Agnes. Z jakiegoś powodu rudowłosemu wydało się, że skądś ją kojarzy. Sądząc po otwartości i nieskrępowaniu, oraz niemal morderczo rudych kudłach, niewykluczone było, że to jakaś jego dalsza kuzynka czy inna cholera. Ponieważ jednak jego pamięć była bardzo wybiórcza, a do tego kapryśna, Ryś zignorował przeczucie, zalewając je meksykańskim cudem i  skinąwszy dziewczynie głową na powitanie w chwili, w której Kotlet postanowił go przedstawić, powrócił przyciemnionymi oczami z powrotem do mówiącego. Po tym jak padło słowo "rycerz" Ryszard przerwał an chwilę jedzenie i zastanowił się nad czymś, zaraz później porzucając wizerunek Rhetta Butlera i zmieniając się w samego siebie uznając, że jego przystojna facjata nada się do roli rycerza. W przeciwieństwie do charakteru... Tak czy inaczej, zmieniwszy się z powrotem w siebie Ryś zerknął z rozbawieniem na Agnes, zaraz kalkulując w głowie na ile opłaca mu się iść na jej warunki. 
-Wszystkie, które nie będą wymagały ode mnie opuszczenia stołówki. I krzesła. Chociaż z tego mogę w ostateczności zrezygnować, jeśli wyzwanie będzie dość dobre.- Zastrzegł i odstawiwszy talerz po zupie zabrał się za królika. -Plus, co dostajemy w zamian? Bo zgaduję, że ręka oblubienicy nie wchodzi w grę, a o połowie królestwa nie mam nawet co marzyć.-  Zaśmiał się otwarcie, spoglądając na siedzącą naprzeciwko blondynkę. - Co się zaś tyczy ewentualnej sławy, przyznam, że chwilowo mnie nie kusi.- Przyznał otwarcie i odchylił się na krześle, krzyżując ręce na piersi. - A więc? Jaką mamy stawkę?

Ryś (Riw) Świerżewski

Ryś (Riw) Świerżewski

Ryś (Riw) Świerżewski
Cytat : "Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie."~A.S

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 UfIe1GV

Ranga : Moje życie to żart

Punkty doświadczenia : 18

Punkty Życia : 100

Wiek : 20 lat

Krew : Mieszana

Narodowość : Pół Polak Pół Anglik

Pieniądze : 65G

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Catriona MacCance Sro Mar 08, 2017 4:32 pm

Przyzwyczajona już była, że jej burza rudych loków zwracała na nią uwagę - i nigdy nie miała nic przeciwko podobnej uwadze. Słysząc "Woah" puściła oczko do chłopaka, który przedstawił się jako Colette, czy też jako Kotlet. Słuchając o tym, co zaczęli planować jej oczy zaczynały żywiej świecić w miarę jak wciągał ją głupio-szalony pomysł. Przynajmniej miała nadzieję na to, że przerodzi się w coś szalonego, kiedy pogryzała swojego tosta. Takim roziskrzonym spojrzeniem powiodła po wszystkich, uśmiechnięta niczym szelma.
-Ay, lass, pomysł rzeczywiście wart jest uwagi- potaknęła, częściowo w gaelic, częściowo po angielsku, jak to szkotka z krwi i kości, starając się jednocześnie dopasować dwornością języka do pozostałej trójki. -Ale! Ze mnie bardziej pachoł niż dama, pozwól mi więc, moja droga, stanąć z w szranki i konkurować o twą przyjaźń- lekko tyrknęła ją łokciem w bok. -Jak już zetrę ich w proch, pójdziem pić, ay?
Ha! To nie bezdomny ani kozioł - metamorfomag. Uniosła jedną brew. Znała? Nie znała? Równie rudy jak ona, twarz jakby znajoma... Pomysł na konkurs był jednakże ciekawszy niż zastanawianie się nad potencjalnym: "O, kiedyś się spotkaliśmy na szkolnym korytarzu!".
Ściągnąwszy z papierowego kubka plastikową nakrywkę z ustnikiem, żeby kawa szybciej wystygła na jesiennym chłodzie, wgryzła się na powrót w tosta, przyglądając po kolei każdemu, póki nie przykuł jej uwagi rudowłosy rozmówca.
Kiedy powiedział coś o połowie królestwa i ręce damy, niemal wypluła ze śmiechu przeżutego częściowo tosta. Nie odezwała się jednak ani słowem, zasłaniając, roześmiana, usta ręką. Skończywszy się śmiać i przełknąwszy kęs odchrząknęła, wciąż rozbawiona.
-Stawką jest chwała, mój panie!- powiedziała, modulując głos tak, by brzmieć niczym Valkyria nawołująca do boju, z pięścią na sercu i zerkając ku niebu. 
Co z tego, że to inna mitologia? Pasowało do sytuacji!
Ostrożnie upiła łyk kawy. Zdjęła z nadgarstka gumkę do włosów, zebrała swój czerwony kołtun w węzeł na czubku głowy. Zapowiadała się niezła zabawa, o ile reszta będzie skłonna dać porwać się ułańskiej fantazji, i Catriona nie zamierzała pozwolić włosom przeszkadzać w "konkurach".
Zerknęła na Agnes pytająco, oczekując, że blondie wymyśli jakąś stawkę, która pobudzi metamorfomaga do ruszenia dupska z krzesła.

Catriona MacCance

Catriona MacCance

Catriona MacCance
Cytat : Love me like my demon does.

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 Tumblr_ns3wk9vnsZ1uqrbh7o1_500

Ranga : Jadam sernik z demonami.

Punkty doświadczenia : 26

Punkty Życia : 100

Wiek : 19

Krew : czysta

Narodowość : Szkocka

Pieniądze : 70g

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Colette Tomiczny Sro Mar 08, 2017 7:03 pm

Sir Colette puścił więc w obieg swój pomysł, niczym ostatniego fucka i czekał na zbiorowi lincz lub zachwyt. Całe szczęście na pierwsze nie zasłużył, ale i ze stuprocentową frekwencją w drugim było trudno – głównie ze strony reszty męskiej części załogi, bo płeć piękna zareagowała śpiewająco. Tomiczny korzystając z tego, że białogłowe się naradzały, zabrał się za szybkie pochłanianie swoich muszli w pysznym pomidorowym sosie. Oczywiście uważając na swój dworski żabot i podprowadzając Rysiowi jedną chusteczkę, żeby wytrzeć wargi ze zdobiącej je, ciemnej czerwieni. Zadowolony jednym pchnięciem dłoni odsunął talerz na bok i wbił elegancki widelczyk w sernik. Wtedy też powrócił do swojej postawy Like a Sir, nieomal kręcąc wąsa – którego kiedyś miał, ale wolał się do tego nie przyznawać. Do tego że jedna z jego znajomych ma jego zdjęcia z tamtych czasów, też nie. Musiał w końcu zachowywać się poważnie w chwili, w której przyszedł czas na honorową przysięgę!
Sięgnął łapskiem do wewnętrznej kieszeni płaszcza i wydobył zeń swoją długą i sztywną... Różdżkę, kładąc ją na stole, żeby dziewczyny dobrze się jej przyjrzały.* Zachowywał się tak, jakby traktował ją, jak kładziony na szali swojego honoru miecz.
- Gotów jestem, luba, głowę mą pod topór podłożyć byleby wywołać uśmiech na twojej twarzy. Tym samym kładę dobro moje i zdrowie w twoich rękach, z wiarą, iż potraktujesz je łagodnie i sprawiedliwie, i godzę się tym samym na wszystkie warunki – rzucił z pewnością w głosie. Aż zadziwiające było z jaką łatwością przychodziło mu wysławianie się w tak dziwny sposób; ani razu się nie zająknął. - Nawet jeśli dzień jutrzejszy w ramach pedagogicznej nagany za złe zachowanie będę miał wyjęty z życia przez szorowanie kibla w mieszkaniu profesora Zhanga.
No i podłożył się. Ale nie żałował – lubił startować w nowy rok akademicki z przytupem, a w rosnącej w nim teraz ekscytacji wyczuwał piękną rozpałkę do rozognienia płomienia nowych wartościowych wspomnień. Dla takiego kolekcjonera jak on to prawdziwy brylant.
Pierwszy i jedyny zgrzyt w tych wielkich planach – niczym małe ziarnko piasku w trybikach mózgownicy Polaka – pomknął od strony Kotowatego Rudego, który chyba jednak nie palił się do konkurów. Col zmarszczył nieco ciemne brwi.
- Aj, waść pierdolisz. Rusz dupę, co ci szkodzi? Bo powiem dziewczynom w czym pomykasz po pokoju jak nikt nie patrzy. – Poruszył brwiami z szelmowskim uśmiechem. Akurat w tym momencie wiatr mocniej zawiał i chłopak dostał swoim hipsterskim żabotem w twarz. Zareagował szybko obrywając przyklejający się cienki materiał od ust i chrząknął znacząco, powracając do poprzedniego tonu: - Towarzyszu, kumie mój, rusz rzesz swój zad zapasły, potoś się tu w końcu garnął, żeby nowych próbować smaków! Czekam więc aż od marszu twoich kiszek piękniejszą pieśń zagra wewnętrzna chęć przygody!
Sam szybko przeczesał włosy, idąc niejako w ślady przygotowującej się do konkursu rudowłosej Valkirii, żywo reagując na jej udział.
- Zacnie! Jestem za różnorodnością płci w tym konkursie, a co do nagrody... Racja królestwo to za dużo, z samotna ręką też nie będziemy mieli co zrobić, a Agness na pewno lubi je mieć na miejscu, więc... - Popukał się w brodę, tuż poniżej ust. - Chwała! Chwała i alkohol. Moglibyśmy odpalić własne ognisko na kartoflisku, by świętować zakończenie konkurów. Przegrany kupuje alkohol, a wygranemu białogłowa winna będzie taniec! Co wy na to?


*Tak, tak ludzie od „Penis Challenge” wyzywam was.


Ostatnio zmieniony przez Colette Tomiczny dnia Pią Mar 10, 2017 10:51 am, w całości zmieniany 1 raz

Colette Tomiczny

Colette Tomiczny

Colette Tomiczny
Cytat : I am a GREAT MAN and one day If you are very lucky I might even be a GOOD ONE.

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 8bvYtrl

Ranga : Smok Katedralny

Punkty doświadczenia : 34

Punkty Życia : 100

Wiek : 19 lat

Krew : Czysta

Narodowość : Polak

Pieniądze : 78 G

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Agnes Agile Czw Mar 09, 2017 2:15 pm

Spojrzała nieco posępnie na Rysia, który widocznie chciał utrudnić im współpracę przy tak genialnej zabawie. No dobra, w sumie ona też zażądała oddania, który wiążę się ze skrupulatnym wykonywaniem zadań wymyślonych przez nią. Nie wiedziała jednak, że to może sprawić problem. Przecież nie chciała by wykradli konie z wydziału biomagicznego i zrobili iście prawdziwy bój rycerski... Chociaż...
Przez moment, w którym mogła przez chwilę pozostać sobą, bo reszta debatowała o pomyśle Kotleta, zabrała się ponownie za jedzenie. Nie lubiła zimnego posiłku, ale w tym momencie jej to zupełnie nie przeszkadzało. Od samego rana miała plany by wplątać w coś ludzi, lecz w tym momencie była wniebowzięta, bo rozwiązanie przyszło do niej samo. Jaki to piękny cud, że nie tylko ona myśli o przedsięwzięciach na skalę uczelni.
Za chwilę zobaczyła, że Kotlet zrobił coś czego się nie spodziewała. Wystawił swą różdżkę przed nią niczym mieć, którym miał zamiar wojować. Dziewczynę przepełniła duma, która zmusiła ją do odstawienia jedzenia. Wyprostowawszy się, słuchała obietnic swojego absztyfikanta. Ujęła ją jego mowa i z chęcią zaczęła by skakać jak głupia z napawającej ją radości jaka rosła od momentu przedstawienia pomysłu, lecz zachowała swoją godność i jedynie skinęła dyskretnie głową na znak aprobaty.
Brakowało jej tylko Rysia, który widocznie nie był przekonany co do tego planu. Na całe szczęście Kotlet wyciągnął pomocną dłoń i starał się przekonać swojego kolegę.
- Moja nadzieja w tym, iż stawisz czoła wyzwaniu, które cię czeka - zwróciła się do rudowłosego.
W większości liczyła na to, że Tomiczny przekona współlokatora o geniuszu tego planu. Samej ciężko było coś zaradzić na upór towarzysza. Miała zamiar wymyślić jak najlepsze zadania, ale wolała tymczasowo pozostawić je w tajemnicy, bo nie ustalili jeszcze konkretnych zasad.
Gdy Mori zaczęła mówić, Agnes pozostawiła temat Rysia i skupiła swoją uwagę na koleżance. Jej słowa nieco zaskoczyły blondynkę, ale stwierdziła, że to może być jeszcze lepszy pomysł.
- To wyśmienity plan moja droga - aż klasnęła w ręce by utwierdzić wszystkich o geniuszu swojej współlokatorki. Uśmiechnęła się ciepło do chłopaków, a po chwili zwróciła się nieco ciszej do Mori, tak by tylko ona ją usłyszała - No jasne, przecież będzie trzeba uczcić zwycięstwo.
Była zachwycona, że Catriona i Colette tak pięknie podeszli do tematu i niemal wkręcają się w swoją rolę jakby to było prawdziwe. Uwielbiała takie rzeczy - o czym chyba już wspominałam miliona razy... Trzeba jednak nieco wrócić do rzeczywistości i tym samym zastanowić się nad nagrodą. Oczywiście nie zaoferuje samej siebie, bo to by było kiepskim rozwiązaniem, lecz pewnie wszyscy by byli zadowoleni...
Ciemnowłosy pierwszy wyleciał z pomysłem, który dosłownie przed momentem miała zaproponować Agnes.
- Z ust mi to wyjąłeś mój drogi - uśmiechnęła się do niego ciepło, lecz po chwili zrozumiała jak to wszystko mogło zabrzmieć. Nie chciała jednak wychodzić z roli, więc po prostu kontynuowała swoją wypowiedź - Zgadzam się wszystkimi kończynami, które zostają przy moim ciele i oczywiście - jeśli komuś nie do końca odpowiadają nagrody - zachęcam rzucać propozycję lub poczekać do ogniska. - Uśmiechnęła się przebiegle w stronę towarzyszy - Chyba nie trzeba wspominać, że po alkoholu ma się jeszcze więcej ciekawych pomysłów.
W tym momencie pozostało czekać na reakcję reszty i brać się do działania. Im szybciej tym lepiej i więcej czasu pozostanie na świętowanie.

Agnes Agile

Agnes Agile

Agnes Agile
Cytat : "Żyj chwilą! Chyba, że chwila jest nieprzyjemna, w takim przypadku zjedz ciasteczko."

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 Large

Ranga : Psychiczna Gazela

Punkty doświadczenia : 13

Punkty Życia : 100

Wiek : 19

Krew : Półkrwi

Narodowość : Amerykanka

Pieniądze : 53G 6S 1K

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Ryś (Riw) Świerżewski Czw Mar 09, 2017 3:38 pm

Słysząc przyjemny dla ucha śmiech dziewczyny Ryś spojrzał w jej stronę i uśmiechnął się porozumiewawczo, zaraz przenosząc spojrzenie na Kotleta, który wczuwszy się w swoją rolę postanowił chyba bronić swej pani i jej honoru przed stwierdzeniem, że sama jej łaska i przychylność mogą nie wystarczyć, by rycerz drugiego wyboru jakim niewątpliwie był metamorfoag miał stanąć w szranki z entuzjastą krasomówstwa i szkockim bodaj wcieleniem Joanny D'arc.Zwłaszcza, że jak na najemnika przystało (bo też Rysiowi o lata świetle bliżej było do tej- niemal lustrzanej- profesji) Świerżewski znał swoją cenę i bynajmniej nie tryskał entuzjazmem na samo hasełko "chwała". Zwłaszcza, ze tej poniekąd zdążył nachapać się jeszcze w poprzedniej uczelni. 
Już-już miał odparować koledze, że jeśli się wygada, on sam z całą pewnością nie omieszka wspomnieć kto udzielał mu ostatnio porad modowych, kiedy niespodziewanie powietrze interweniowało siłą swojego wiatru i zdzieliło niedoszłego szantażystę po facjacie, sprawiając, że sir Kotl'et uderzył w przyjaźniejszy ton. Ryś prychnął lekko, wyraźnie rozbawiony i westchnął ciężko, poprawiając się na krześle. Uwzięli się, zaraza. A przecież zostało mu jeszcze przynajmniej pół królika! Bardzo dobrego królika, warto nadmienić. I wtedy padło hasło-klucz które przesądziło o Rysiowym udziale w całej zabawie. Bo o ile Sama chwała powiewała mu swoim majestatem, o tyle ALKOHOL był dokładnie tym, czemu Polak mógł oddać się z całością. 
-Alko brzmi jak plan. Chwałę oddam, możecie się podzielić.- Powiedział uśmiechając się półgębkiem w stronę Kotleta i Cat. -Ognisko też jest niczego sobie. Wchodzę. - Zadecydował ostatecznie, pochylając się w stronę stołu i opierając ręce na kolanach. - Proponuję trzy zadania. Kto z nas da radę podołać wszystkim trzem, wygrywa. Kto ujebie wszystkie-legł. Pasuje ? Kto się wycofa- pała i cham bez honoru.- Zarządził uśmiechając się drapieżnie i zerknął na siedzącą naprzeciwko jurorkę. - To jak z pierwszym zadaniem ? 

Ryś (Riw) Świerżewski

Ryś (Riw) Świerżewski

Ryś (Riw) Świerżewski
Cytat : "Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie."~A.S

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 UfIe1GV

Ranga : Moje życie to żart

Punkty doświadczenia : 18

Punkty Życia : 100

Wiek : 20 lat

Krew : Mieszana

Narodowość : Pół Polak Pół Anglik

Pieniądze : 65G

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Catriona MacCance Czw Mar 09, 2017 4:09 pm

Bogowie, nawet jeśli do tej pory całkiem nieźle udawało jej się utrzymać a'la średniowieczną mowę, o tyle słuchając Kotleta na chwilę zastygła w bezruchu, wybałuszając z lekka oczy. Nie, jemu nie dorówna, aktorzynie, w dworowaniu. Upiła łyk kawy, rozbawiona różdżką wyłożoną na stół. Odstawiwszy na blat kubek bez słowa ułożyła swoją tak, by skierowana była końcem w dokładnie ten sam punkt, co różdżka nowo poznanego kolegi. Niech będzie, taka koślawa gwiazdka.
Zaśmiała się głośno, już niczego nie żując, więc bez obaw o oplucie kogoś fragmentem tosta, odrzuciła w tył głowę - tak rozbawił ją serwetkowy śliniak, który zdzielił po twarzy niedoszłego rycerzyka. Masz, chłopie, za popisywanie się swoją elokwencją. Uniosła kawę do ust, spragniona życiodajnej kofeiny bardziej niż wpół zjedzonych kalorii leżących przed nią na talerzyku.
-Mnie chwała też by nie przekonała- zaśmiała się krótko na słowa Rysia oplatając palce na ciepłym kubku. -To ja proponuję jeszcze- nie zgłosiła uwag, przyjąć więc można, że zgodziła się z propozycją rudego -że przed każdym zadaniem wszyscy walimy strzemiennego, ten kto wygrywa zadanie wali dodatkowego w nagrodę- ciężko byłoby określić, czy aż tak ciągnęło ją do alkoholu ze względu na gorącą szkocką krew, czy może przez świadomość, że jest daleko od czujnych oczu braci, szczególnie najmłodszego z nich, którzy pilnowali wedle własnego mniemania, by siostrzyczka nie przynosiła klanowi wstydu, w rzeczywistości ukróciwszy jej nieco smyczy.
Być może przyczyna była jeszcze prostsza - zdawało się, że Ryś jest równie skłonny pić, co ona. Kto pogardzi partnerem do kieliszka?
Jedyne, co jej nie pasowało to tempo, które próbował narzucić. Hola, ona jeszcze je! Kawa nie wypita!
-Nie ma pośpiechu, lad- zwróciła się do Ryśka. -Dzień długi a mój tost wciąż nie skończony. Daj jej pomyśleć- uśmiechnęła się, po czym wgryzła w tościka.
Mmm, dobry tościk.

Catriona MacCance

Catriona MacCance

Catriona MacCance
Cytat : Love me like my demon does.

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 Tumblr_ns3wk9vnsZ1uqrbh7o1_500

Ranga : Jadam sernik z demonami.

Punkty doświadczenia : 26

Punkty Życia : 100

Wiek : 19

Krew : czysta

Narodowość : Szkocka

Pieniądze : 70g

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Colette Tomiczny Pią Mar 10, 2017 11:14 am

Colette popisywał się jak człowiek wyjęty z innej epoki – zawsze chciał do kółka teatralnego, ale tego jak na złość od pierwszego roku jego studiów nikt nie chciał poprowadzić! Więc pozostawała niespełnionemu aktorzynie okrągła scena blatu stołu, po której chyba jedynie ze względów dobrego wychowania jeszcze nie skakał.
Chłopak obserwował jak jego pomysł ostatecznie przebija się i spotyka z aprobatą nawet u Rysia. To mocno uspokoiło Polaka, bo dopiero sam go poznawał i uczył się jaka drogą najlepiej i najszybciej się do niego dostać. No i jak zwykle: przez żołądek do serca. A raczej przez wątrobę. Koleżanka o równie płomienistej, ale nieco gęstszej grzywie także odpowiedziała mocniej na takiż zew i skończyło się na tym, że z rycerzy są jednak okropne moczymrody!
Podczas gdy reszta gorliwie dyskutowała, jemu udało się wszamać cały sernik i zabierał się właśnie do czekoladowego muffina. I zdarł z siebie wreszcie ten żabot z serwetki, do jasnej cholery!
- Zatem alkohol w doborowym towarzystwie zwyciężył – zarządził z szerokim uśmiechem, przez który blizna na jego policzku przecięła skórę drapieżnym dołeczkiem. - Jeśli wszyscy byliby za strzemiennym to mam tylko jedno pytanie: Ma ktoś jakikolwiek alkohol? Ja mam taki, który powoduje powolne znikanie, ale wolałbym go jednakowoż zachować na ognisko, by byłoby ciężko gdybyśmy wykonywali zadania będąc niewidocznymi dla naszego uroczego jury.
Skłonił głowę przed ich damą i powrócił do wykładania przed nimi swojego kolejnego pomysłu.
- Bo jeśli nikt nie ma, to sugeruje, by po zakończonym posiłku rozdzielić się i ustanowić jakieś miejsce spotkania, gdzie odbędzie się pierwsze zadanie. Dziewczyny udadzą się bezpośrednio tam, a ja i Ryś kopsniemy się po jakieś alko do miasta – na które oczywiście składamy się wszyscy, żeby nikt nie został za szybko pokrzywdzony. - Powiódł spojrzeniem po wszystkich. - To da naszej damie chwilę na zastanowieniem się bez presji trzech par oczu wgapionych w jej jasne oblicze.
Zagryzł ostatnie słowo kęsem muffina.

Colette Tomiczny

Colette Tomiczny

Colette Tomiczny
Cytat : I am a GREAT MAN and one day If you are very lucky I might even be a GOOD ONE.

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 8bvYtrl

Ranga : Smok Katedralny

Punkty doświadczenia : 34

Punkty Życia : 100

Wiek : 19 lat

Krew : Czysta

Narodowość : Polak

Pieniądze : 78 G

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Agnes Agile Pią Mar 10, 2017 8:06 pm

Nie ma co ukrywać, że umiejętności aktorskie Kotleta i Catriony o stokroć biją na głowę zdolności Agnes. Sama nie czuła się z tym źle, bo nigdy w życiu ją to nie interesowało. Raczej należy do osób nadmiernie szczerych i bezpośrednich, więc aktorzenie po prostu nie idzie w parze z jej naturą. Chciała jedynie dotrzymać kroku towarzyszą i miała nadzieję, że starania dały chodź minimalne efekty. Nie jej oceniać, ale dopytywać też nie miała zamiaru.
Ponownie klasnęła w dłonie gdy Ryś stwierdził, że podejmuj się zadania. Uśmiechnęła się promiennie do wszystkich i aż nie mogła wyjść z podziwu. Czwórka ludzi, tyle pomysłów, wielki zapał i oczywiście chęci do zabawy. Wynagrodzenie wręcz idealne, lecz czegoś tu brakowało...
- Myślę, że powinniśmy jeszcze wymyślić karę dla poległych. - zaczęła dość tajemniczo przyglądają się wszystkim z osobna - Nawet mam pewien pomysł.
Złożyła ręce ze sobą i uśmiechnęła się przedłużając moment, w którym przedstawi swój plan. Nie był on aż tak wybitny, ale stwierdziła, że warto coś jeszcze dodać do tego wszystkiego.
- Skoro ja wymyślam poszczególne zadania dla was, to najsprawiedliwiej by było oddać wygranemu możliwość wymyślenia kary dla przegranych. Co o tym myślicie? Taki dodatkowy bonus.
Czuła się nieco lepiej, ze dodała do tego coś od siebie. Oczywiście podziwiała Kotleta za jego jakże genialny pomysł, ale sama też ich miała w nadmiarze. Dlatego zdecydowała się tym podzielić z resztą. Miała nadzieję, że przyjmą to z równie wielkim entuzjazmem jak nagrodę. Przynajmniej to ich bardziej skłoni do starania się przy zadaniach.
Agnes nie posiadała alkoholu. Ostatnio raczej korzystała z hojności innych osób, lecz tym razem była w stanie dołożyć swoje grosze do tego by całe przedsięwzięcie wypaliło i zostało przeprowadzone w taki sposób jaki chcą.
- Ja z wielką chęcią dokładam się pieniężnie, bo sama tymczasowo nie jestem w posiadaniu wysokoprocentowych trunków - podniosła rękę na znak ugody - A co do lokalizacji...
Zawiesiła się na moment, chodź już w głowie miała rozplanowane pierwsze zadanie, to jeszcze nie przemyślała gdzie najlepiej je zacząć robić. Poszperała nieco w pamięci by wybrać dogodne miejsce, które będzie odpowiadało kryteriom.
- Sądzę, że Padok na wydziale Biomagicznym idealnie się nada do pierwszego zadania - powiedziała z uśmiechem i wzięła do ręki łyżkę by dokończyć zupę - Wszystkiego dowiecie się dopiero na miejscu, a tymczasem - smacznego moi mili.
Dodała na końcu kolejny raz tworząc wokół siebie aurę tajemnicy i zaczęła spokojnie już kończyć swój posiłek. Wychodzi na to, że przyszła pierwsza a skończy ostatnia. Jak to mogą pochłonąć te wszystkie planowania... Doprowadzają do tego, że wystyga jedzenie. Istna tragedia...

Agnes Agile

Agnes Agile

Agnes Agile
Cytat : "Żyj chwilą! Chyba, że chwila jest nieprzyjemna, w takim przypadku zjedz ciasteczko."

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 Large

Ranga : Psychiczna Gazela

Punkty doświadczenia : 13

Punkty Życia : 100

Wiek : 19

Krew : Półkrwi

Narodowość : Amerykanka

Pieniądze : 53G 6S 1K

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Ryś (Riw) Świerżewski Pią Mar 10, 2017 8:58 pm

Myśl o strzemiennym rozchmurzyła rysia do reszty stawiając mu przed oczami obraz tego co się stanie, gdy trójka pijanych studentów zacznie bawić się w rycerskie potyczki. Zaraz jednak został wstrzymany przez ruda, której wyraźnie nie śpieszyło się zebrać bęcków od pozostałej dwójki. 
Pomysł z dodatkowym bonusem w postaci ukarania przegranych dodatkowo zagrzał metamorfomaga do walki, wywołując na jego przystojnej twarzy typowo łobuzerski uśmiech.
-Jestem za. - Stwierdził, kiwając przy tym głową i dał sobie chwilę na zajęcie się nieszczęsnym królikiem. Zwłaszcza, że ten był już niemal na wychodnym, a Ryś nie cierpiał zimnego żarcia. 
Niespodziewanie, z kolejną propozycją wyrwał się z kolei Kotlet, sugerując, by ktoś ruszył się po alko do pobliskiego miasta. A mówiąc "ktoś" oczywiście powiedział "on i Ryś".  Wizja spaceru w podobną pogodę sprawiła, że na twarzy rudowłosego pojawiło się lekkie niezadowolenie spotęgowane dodatkowo wizją porzucenia nienapoczętego jeszcze (!) sernika. Na szczęście była to sprawa, w której rudowłosy mógł poradzić sobie nie ruszając się nawet z krzesła. 
Odczekał spokojnie do chwili, w której Agnes skończy mówić i wyprostował się, zaraz opierając nonszalancko na krześle. 
-To wszystko nie będzie konieczne. Wasze hajsy, mam na myśli. Spacer też sobie darujemy. W naszym pokoju mamy mały zapas alko na podobną okazję. Powiedzcie mi jedynie, na co konkretnie macie ochotę, a ja zobaczę, co da się zrobić. - Oznajmił spokojnie, uśmiechając się przy tym w morderczo czarujący sposób, zupełnie nie myśląc o tym, w jakim świetle stawia go podobna deklaracja. Szczerze powiedziawszy wolał chyba wyjść na krypto alkusa niż tłumaczyć dziewczynom skąd u niego w sypialni kufer wypełniony butelkami. Dużo łatwiej byłby z kolei wytłumaczyć to Kotletowi, który zaznajomiony z powodem jego wydalenia z poprzedniej placówki mógł łatwo domyślić, się, że spoczywający w jednym z kufrów alkohol jest poniekąd częścią ludzkiej reakcji na to, co zaszło tamtego pamiętnego wieczoru. 
Kończąc jedzenie, młody mag przyglądał się reszcie, nieco zaintrygowany takim obrotem spraw. Kurwa mać, wyszedł tylko zjeść obiad, a tu proszę; popijawa, rycerze, damy (lub nie damy?) nagrody, kary i bieg terenowy zakrapiany konkurencjami i finalnym ogniskiem. Coś mówiło mu, że ta uczelnia okaże się ciekawszym wyborem, niż poprzednia.

Ryś (Riw) Świerżewski

Ryś (Riw) Świerżewski

Ryś (Riw) Świerżewski
Cytat : "Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie."~A.S

Gif : Stołówka na powietrzu - Page 2 UfIe1GV

Ranga : Moje życie to żart

Punkty doświadczenia : 18

Punkty Życia : 100

Wiek : 20 lat

Krew : Mieszana

Narodowość : Pół Polak Pół Anglik

Pieniądze : 65G

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu - Page 2 Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach