Stołówka na powietrzu

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Stołówka na powietrzu Empty Stołówka na powietrzu

Pisanie by Veneficium Sob Paź 08, 2016 3:13 pm

Stołówka umieszczona w parku pomiędzy biblioteką a akademikami, której cała powierzchnia obrzucona jest zaklęciem meteorologicznym, które sprawia, że niezależnie od pory roku i temperatury na zewnątrz, jest w niej odpowiednio ciepło i sucho.
Znajdują się tutaj stoliki czteroosobowe z parą ławek ustawionych po przeciwnych stronach, porozrzucane chaotycznie, ale wciąż blisko siebie w cieniu rozłożystych drzew. Przyklejona do biblioteki (ale z osobnym wejściem dla personelu) znajduje się kuchnia, której najbardziej wystającą częścią jest widoczna dla studentów lada, na której ustawiają swoją tacę i pozwalają jej magicznie sunąć po szynach, po czym wymawiając nazwy posiłków widocznych w menu czekają aż przy odpowiednim stanowisku pojawi się odpowiedni składnik całego posiłku. Stanowiska jedzeniowe to: Zupy, Dania główne, Surówki, Napoje i Desery. Na koniec studenci mogą sobie dobrać z miski odpowiednie sztućce i odejść do stolika. 

Jedzenie jest tutaj bezpłatne, ale podawane tylko w odpowiednich godzinach, w innym czasie kuchnia jest zamknięta.



Godziny posiłków:
Pn. - Nd.:
Śniadania - 6:30 - 8:00
Lunche - 10:00 - 10:30
Obiady - 14:00 - 16:00
Kolacje - 19:00 - 20:00






MENU ŚNIADANIOWE:
MENU LUNCHOWE:
MENU OBIADOWE:
MENU KOLACYJNE:


Ostatnio zmieniony przez Veneficium dnia Nie Kwi 16, 2017 2:19 pm, w całości zmieniany 1 raz

Veneficium

Veneficium

Veneficium
Cytat : Jak wszędzie będziesz miał na skróty, to w końcu w ogóle przestaniesz chodzić.

Gif : Stołówka na powietrzu Giphy

Ranga : Pan i Władca

Punkty doświadczenia :

Punkty Życia :

Wiek :

Krew : Najczystsza

Narodowość : Światowa

Pieniądze :

Admin

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Nathan White Sob Gru 31, 2016 9:01 pm

Po opuszczeniu akademika Nathan udał się prosto na stołówkę. Tym razem nie pomylił miejsc, bo jadłodajnia nie miała w zwyczaju zmieniać swojego położenia co roku.
Na miejscu czekała go jednak mała niespodzianka. Gdy spojrzał na oferowane jedzenie, coś mu się nie zgadzało.
- Huh? - Zatrzymał się na moment, przyglądając się jednemu z dań i coś kalkulując.
- To nie jest śniadanie. Przyszła pora lunchu. Jest później niż myślałem - powiedział do siebie, ale na tyle głośno, że Remi też mógł go spokojnie usłyszeć.
Wziął głęboki oddech i wrócił myślami do chwili obecnej. No, częścią myśli, bo jakiś ich procent nadal zajmował się kalkulowaniem pory dnia, listy zadań na dziś i najbliższych zajęć.
Nate do ostatniej chwili nie wiedział, co zamówi. Menu znał na pamięć, więc nawet nie sprawdzał, tylko szedł na żywioł.
- Tajska zupa z kurczakiem, sok gruszkowy i drożdżówka z budyniem - wyrecytował nadal trochę nieprzytomny, a później odebrał swoje zamówienie i ruszył do najbliższego stolika. Nie obyło się bez przeszkód, bo początkowo nieświadomie zabrał tacę innego ucznia, o czym został dość szybko poinformowany przez niezbyt zachwyconego tym faktem właściciela. Dopiero drugie podejście okazało się udane.

Nathan White

Nathan White

Nathan White
Cytat : Ten dzień był tak sza­lony, że jeszcze jed­no wa­riac­two miałoby na­wet sens.

Gif : Stołówka na powietrzu Tumblr_mtjr5b95l31shkeggo1_500

Ranga : Siewca Chaosu

Punkty doświadczenia : 84

Punkty Życia : 100

Wiek : 21

Krew : mieszana

Narodowość : Brytyjczyk

Pieniądze : 58 G 2 S

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Remi Thibault Sob Gru 31, 2016 9:29 pm

Dziennik obserwacyjny, dzień pierwszy, godzina...
Remi zadarł głowę wysoko, zapatrując się na niebo, podczas spokojnego spaceru za Nathanem w stronę stołówki.
...około południa. Obiekt: istota ludzka, na oko dwudziestoletnia, student magicznego uniwersytetu. Dotąd poznane informacje: lubi spać, choć nie zawsze trafia na własne posłanie. Charakteryzuje się nadzwyczajnym uporem. Uważa się za jasnowidza, chociaż nie potrafi przewidzieć nic wartego uwagi. Żywi się...
Gdy chłopcy dotarli na miejsce, Rem stanął za Nathanem, nasłuchując co ten zamówi. Przez cały czas wcale się nie odzywał, ale też nie spuszczał wzroku z nowego przyjaciela, jak zawsze wydając się zagubionym we własnych nieodgadnionych myślach. Nie zareagował dostrzegłszy pomyłkę bruneta, lecz nie omieszkał zanotować jej w swym wewnętrznym monologu.
...mięsem, owocami i pieczywem słodkim. Bardzo standardowa dieta jak na ten gatunek. Nie potrafi jednak dopilnować nawet własnej porcji, co sugeruje przywiązywanie małej wagi do faktycznie przyjmowanego pokarmu lub jest efektem niespokojnego snu w obcych warunkach. Chociaż wspominał, że to był jego pokój...
Taca rudzielca wylądowała na szynach, a on sam oderwał na moment nieprzytomne spojrzenie od kolegi by przenieść swe jasne ślepia na wywieszone menu.
- Tosty z truskawkami. Bez sera, oleju i bazylii. - mruknął, ruszając obok sunącego przedmiotu by zaczekać na końcu aż ten poda mu zamówione danie. Odebrawszy tackę skierował się do stolika zajętego przez Nathana. 
Wybór najbliżej osadzonego miejsca też nie wychodzi poza granice normy - ludzie są z natury leniwi. Jak do tej pory obiekt imieniem Nathan daje się poznać jako zupełnie normalny osobnik z gatunku homo sapiens z wrodzonymi magicznymi zdolnościami. Pocieszający wniosek. Nietłumaczący dlaczego wylądował w cudzym łóżku i tak wiele o mnie wiedział już na wstępie, ale wciąż pocieszający.
Pomimo dalej burczącego brzucha, rudzielec jakoś wcale nie kwapił się do jedzenia, zamiast tego siedząc na przeciwko nowego przyjaciela i wpatrując w niego pozbawionymi wyrazu, lekko podkrążonymi oczami. Wyglądał jakby się co najmniej czegoś naćpał, ale u Remiego to nawet podpadało pod normę, przynajmniej dopóki się zamyślał.

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : Stołówka na powietrzu Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Nathan White Sob Gru 31, 2016 10:52 pm

Mimo zamyślenia, Nate zdołał wyłapać z szumu rozmów zamówienie Remiego.
Huh. Sporo modyfikacji. Ciekawe, czy przywyknie do tutejszej specyficznej kuchni, czy zawsze będzie tak robił. Francuzi...
Położył tacę na pierwszym wolnym stoliku, który mu się nawinął. Zwykle jadał w innym miejscu... Wróć. Jadał w losowych miejscach w zależności od tego, do kogo postanowił się tego dnia uczepić. Dziś postanowił zająć miejsce gdzieś blisko, skoro nie miał żadnego ustalonego, a jak widać to on tutaj prowadził.
Cóż, nie protestuje, więc siadamy tutaj.
Wzruszył ramionami i usiadł na miejscu. Nadal zamyślony, sięgnął machinalnie po łyżkę i zaczął nią mieszać w zupie. Była jak zwykle zbyt gorąca, żeby od razu ją jeść. Nie lubił gorącej. Wbijał wzrok w powoli przemieszczające się składniki przez kilka minut, zanim nie zdał sobie sprawy z tego, że nie siedzi tu przecież sam, a Remi nie próbuje przerwać ciszy, ani nie wydaje żadnych głośniejszych dźwięków.
Podniósł głowę i trochę się zdziwił, widząc jak chłopak cały czas wbija w niego spojrzenie. Pocieszające, że wyglądał przynajmniej na zamyślonego.
- Emm. Nie zamierzasz zacząć jeść? - zwrócił mu uwagę, sprawdzając stan swojej zupy. Na szczęście mógł się już za nią zabrać.
Ugh. Za długo czekałem. Powinienem był bardziej uważać na to, co się wokół mnie dzieje. Ehhh...

Nathan White

Nathan White

Nathan White
Cytat : Ten dzień był tak sza­lony, że jeszcze jed­no wa­riac­two miałoby na­wet sens.

Gif : Stołówka na powietrzu Tumblr_mtjr5b95l31shkeggo1_500

Ranga : Siewca Chaosu

Punkty doświadczenia : 84

Punkty Życia : 100

Wiek : 21

Krew : mieszana

Narodowość : Brytyjczyk

Pieniądze : 58 G 2 S

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Remi Thibault Sob Gru 31, 2016 11:32 pm

Obiekt N. zachowuje się spokojnie. Sprawdza jedzenie. Przygląda się mu. Miesza. Nie zaczyna jeść. Może wyczuwa, że jest obserwowany?
Remi westchnął, na moment przerywając obserwację kolegi. Mimo wszystko przyglądanie się drugiemu człowiekowi nie było aż tak fascynujące. Ludzie o wiele za dużo myśleli przed podejmowaniem działania, za dużo rozgrywało się w ich wnętrzu, przez co byli o wiele trudniejsi do przewidzenia i wciśnięcia w sztywne ramy. W zwierzętach, nawet tych dzikich czy magicznych, pocieszająca była właśnie ta przewidywalność. Ich instynkty, zachowania wynikające z setek lat ewolucji, pozwalały zrozumieć ich naturę już po krótkiej obserwacji co ułatwiało klasyfikację zachowania. Dzięki temu wszystkiemu łatwiej było przygotować się do interakcji; wiadomo było co robić, czego unikać i mniej więcej czego się spodziewać. Z ludźmi... ludzie potrafili wygladać identycznie, a mimo to zachowywać zupełnie inaczej, posiadać inne możliwości i cele, reagować skrajnie różne na ten sam bodziec. Do ludzi nigdy nie można było podejść z całkowitą pewnością, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. I nawet obserwacja pojedynczych przypadków nie dawała stuprocentowej pewności na zrozumienie jednostki. W końcu poza tym co było widać, było jeszcze od cholery tego czego nie dało się zobaczyć, a czego obserwowana osoba może nie chcieć wyjawić, lub wręcz próbować zataić.
Powróciwszy wzrokiem do kolegi, Rem zauważył, że tym razem ten już nie zajmował się zupą, sam zwracając uwagę na rudzielca. Odzyskując kontakt z rzeczywistością akurat na czas pytania, zerknął na swój zimny tost i parę świeżych owoców, czując jak żołądek z trudem odkleja mu się od kręgosłupa. 
- Taa... - mruknął sięgając po truskawkę. Zanim jednak wsadził ją do ust, kolejny raz uniósł spojrzenie na Nathana i zapytał;
- Myślisz, że te studia naprawdę mają sens? Że nauczą nas czegoś czego nigdzie indziej nie mielibyśmy okazji się dowiedzieć. I pomogą nam osiągnąć nasze cele...
Ciekawe czy Rene też jest teraz głodny. Czy ciężko zdobyć mu jedzenie, czy też wystarczy by podszedł do magicznego bufetu i powiedział na co ma ochotę? Zawsze było mu tak strasznie żal, że nie umie czarować...

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : Stołówka na powietrzu Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Nathan White Czw Sty 05, 2017 4:05 pm

Która to już była? Biorąc pod uwagę, że nadal jedli lunch, a przy pozostałych stolikach siedzieli inni studenci, jeszcze nie spóźniali się  na kolejne zajęcia. Niestety, ta przerwa trwała jedynie 30 minut, więc warto było się pospieszyć zamiast jedynie dumać nad swoimi tackami z jedzeniem. Chociaż tyle, że Nathan się wreszcie ogarnął i zabrał za stygnące danie, czym i Remiemu dał znak, że należałoby zjeść to, co sam dla siebie zamówił.
Podniósł wzrok na Francuza, gdy ten postanowił ni z tego, ni z owego postanowił podjąć jeden z tych poważniejszych tematów. Właściwie, biorąc pod uwagę, że dopiero co nad czymś dumał, to było to całkiem uzasadnione.
- Myślę, że tak - odpowiedział po dłuższej pauzie. Sam musiał się dobrze zastanowić nad odpowiedzią.
- Może i mielibyśmy szanse pozyskać tę wiedzę również z innych źródeł, ale to nie to samo. Studia to specyficzne doświadczenie. Ludzie, wykłady, testy, mieszanie, imprezy, szalone przygody, praca dorywcza... Ten okres zdarza się raz w życiu i naprawdę warto go chociaż spróbować. Ja nie żałuję, że tutaj przyszedłem. Czuję się tutaj jak w domu. - Szeroko się wyszczerzył. Znowu wzięło go na gadanie, choć drugi czarodziej go zapewne nie słuchał. Niestety, ale Nathan będzie musiał do tego najwyraźniej przywyknąć. Dobrze, że nie przejmował się, gdy ludzie ignorowali jego paplaninę na mało istotne tematy. Ważniejszym było, żeby słuchali go, kiedy streszczał się, bo chciał coś załatwić.
Kiedy dostrzegł kolejną już wymijającą ich parę studentów, Nate postanowił spojrzeć w końcu na zegarek.
Cholera.
- Remi. My się zaraz spóźnimy na zajęcia! - Szturchnął kolegę i zerwał się z miejsca. W ataku paniki rozejrzał się jeszcze po stole. Nie skończył jedzenia, a musiał gnać już teraz, jeśli chciał zdążyć do sali przed nauczycielem.
Szlag.
Chwycił za szklankę i wypił duszkiem połowę jej zawartości, a później porwał z talerza drożdżówkę i już był gotowy do drogi.
- No to żegnaj kolego. Do następnego! - Pomachał mu, praktycznie biegnąc już tyłem w stronę swojego wydziału, a później szybko się odwrócił i pognał przed siebie z maksymalną prędkością. Gość naprawdę szybko biegał i miał niezłą kondycję. Widać, że musiał sporo ćwiczyć. Pytanie tylko, czy z własnej woli, czy to sytuacja go do tego nieraz zmuszała...

[z/t] x2



Nathan White - dodano 2 PD
Remi Thibaut - dodano 1 PD

Nathan White

Nathan White

Nathan White
Cytat : Ten dzień był tak sza­lony, że jeszcze jed­no wa­riac­two miałoby na­wet sens.

Gif : Stołówka na powietrzu Tumblr_mtjr5b95l31shkeggo1_500

Ranga : Siewca Chaosu

Punkty doświadczenia : 84

Punkty Życia : 100

Wiek : 21

Krew : mieszana

Narodowość : Brytyjczyk

Pieniądze : 58 G 2 S

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Llion Prichett Sob Sty 14, 2017 11:00 am

Rok szkolny zaczął się tydzień temu, a Llion była już wykończona. Nie chodziło wcale o to, ze dziewczyna się uczyła... Przynajmniej nie konwencjonalnie i nie tak, jakby chcieli wykładowcy. Za to bardzo dobrze jej szło zapełnianie swojej karty bibliotecznej, bo kiedy tylko swoje kroki skierowała w tamtą stronę, namierzyła dział magizoologi i zaważyła w jego pobliżu krzesło, trafiła do istnego raju. I tak całymi dniami wertowała kolejne tomy, do tej pory pochłaniając już przynajmniej z pięć, dotyczących wyłącznie zwierząt zamieszkujących naturalnie samą Islandię. Jeszcze nie dotarła do Europy, a przecież to jeden z najmniejszych kontynentów. 
W końcu jednak musiała nadejść sobota. Soboty zawsze są ciężkie dla Llion. Nie ważne ile spała i tak budziła się niewyspana i połamana z bolącymi plecami i workami pod oczami, których nawet najbardziej profesjonalny makijaż nie potrafił zamaskować. I zawsze w sobotę rano (tudzież jak kto woli nazywać godzinę 16 - popołudniu) żałowała pójścia spać o świcie.
Tego dnia nie było inaczej. Zaspana, z oczami podkrążonymi i makijażem na szopa pracza, kierowała swoje kroki do uniwersyteckiej stołówki. Jak zwykle w tych godzinach (czyli grubo po 14) było tu dosyć tłoczno, ale jakimś cudem udało jej się znaleźć wolny stolik, zapewne ostatni. Rzuciła na niego niedbale torbę, coby zająć miejsce i poczłapała niemrawo w stronę lady, gdzie z miną cierpiętnika mruknęła:
- Latte i jagodowy sernik z biała czekolada 
Odczekała chwilę na realizacje zamówienia, zabrała tacę i wróciła do stolika, przy którym usiadła ciężko. 
- Właściwie kto wymyślił, by sernik podawać z białą czekoladą? - zapytała na głos samą siebie - W ogóle kto wymyślił nazywanie tego chemicznego tworu czekoladą? Biała czekolada smakuje jak mydło - dodała pakując do ust kawałek sernika, dokładnie oskubany z białej mazi.
Kontynuując konsumpcję swojego obiadu, przesunęła wzrokiem po reszcie klientów. Miała cichą nadzieje, ze ktoś się do niej przysiądzie. Mijał już tydzień odkąd tu przybyła, a póki co jeszcze nie udało jej się nikogo poznać, choć zgodnie z opowiadaniami jej taty, który skończył ten uniwersytet, powinna już pierwszego dnia poznać mnóstwo osób. Zamiast tego jak jeszcze nigdy w życiu czuła się samotna i obca w tym miejscu. I wcale nie chodziło o to, że wciąż dziwnie się czuła z tym, ze wszyscy, a nie tylko ona, gadają po angielsku.

Llion Prichett

Llion Prichett

Llion Prichett
Cytat : -

Gif : -

Ranga : Sudentka

Punkty doświadczenia : 12

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Brytyjka

Pieniądze : 50

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Nathan White Sob Sty 14, 2017 3:12 pm

Yay, dotrwał do pierwszego w tym roku weekendu. Nie, w przeciwieństwie do niektórych studentów wcale go aż tak nie wyczekiwał. Zajęcia na WME były naprawdę ciekawe i Nate żadnych nie opuszczał, co mogło niektórych mocno zdziwić. Ten roztrzepaniec wiodący iście studenckie życie nie opuszczał żadnych wykładów? Dobra, jedne zajęcia opuścił, ale to był wypadek!
Dobrze, że Profesor nie sprawdzał obecności i było wtedy wielu innych studentów. Wolę  nadal mieć opinię osoby ze stuprocentową frekwencją.
Uśmiechnął się do siebie na wspomnienie jego ostatniej przygody. Nie ma to jak powitać na uczelni jakiegoś chłopaka, ładując mu się w nocy przez przypadek do pokoju. Byłoby zdecydowanie łatwiej, gdyby w zeszłym roku załatwił sobie miejsce w tym samym pokoju, co wcześniej, uniknąłby tego typu wpadek.
A może by się tak do niego przenieść? Może jak przestanie mnie chcieć rozszarpać... Muszę bardziej uważać na język.
Skrzywił się, dochodząc wreszcie na stołówkę i zajmując miejsce w kolejce. Było tu teraz strasznie dużo ludzi, ale dla Nathana nie stanowiło to żadnego problemu. Ten gość potrafił dosiąść się do losowej osoby i chociaż jej nie znał, to przecież mógł poznać. Wyznawał zasadę, że z każdym warto spróbować, bo najlepsze relacje  powstają nieraz przypadkowo, więc nie powinno zamykać się w swoim hermetycznym środowisku, a starać się je ciągle poszerzać.
- Meksykańska zupa wołowa, cannelloni z sosem bolońskim, do tego herbata Earl Grey i tort czekoladowy - wyrecytował bez większego wahania. Jak raz wiedział, na co miał ochotę, a to wcale nie zdarzało się aż tak często, bo z jego gonitwą myśli, potrafił mieć trzy albo cztery opcje, między którymi nie był w stanie wybrać i czegokolwiek nie wziął i tak żałował później wyboru.
Po odebraniu zamówienia odwrócił się na pięcie i rozejrzał po stolikach w poszukiwaniu wolnego miejsca. Znalezienie takiego nie było teraz najłatwiejsze, więc gdy jakieś w końcu wypatrzył, bez namysłu w jego kierunku pomaszerował.
Huh. Ładna dziewczyna. Nie miałem jej jeszcze okazji poznać. Jeśli to nie ta dziewczyna od metamorfomagii, to zapewne kolejna pierwszoklasistka. Cóż, zawsze warto poznać. Może mnie od razu nie wyrzuci.
Zaśmiał się w duchu i dotarł do Llion akurat w momencie, gdy ta komentowała wybrane przez siebie danie.
- To jak z szynką sojową. Z szynką ma wspólną jedynie nazwę i orientacyjnie wygląd. - Zaśmiał się wesoło i skłonił uprzejmie przed dziewczyną.
- Jestem Nate. Mogę się przysiąść? Nieco brakuje tu wolnych miejsc. - Wzruszył ramionami i zerknął przez ramię na resztę stolików. Niby były tam jeszcze jakieś wolne miejsca, ale tymi będzie się przejmował, jeśli czarownica postanowi go spławić.

Nathan White

Nathan White

Nathan White
Cytat : Ten dzień był tak sza­lony, że jeszcze jed­no wa­riac­two miałoby na­wet sens.

Gif : Stołówka na powietrzu Tumblr_mtjr5b95l31shkeggo1_500

Ranga : Siewca Chaosu

Punkty doświadczenia : 84

Punkty Życia : 100

Wiek : 21

Krew : mieszana

Narodowość : Brytyjczyk

Pieniądze : 58 G 2 S

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Llion Prichett Nie Sty 15, 2017 1:55 pm

Niespecjalnie zwracała uwagę na to, czy ktoś ja słyszy, więc kiedy usłyszała odpowiedź na swoje dziecinne pytanie w pierwszej chwili zaniemówiła. Uniosła główkę i wbiła wzrok w chłopaka, który wyrósł dla niej jak z pod ziemi. Musiała naprawdę śmiesznie wyglądać z widelczykiem w połowie drogi do ust i wielkimi oczyskami, dodatkowo wytrzeszczonymi przez zdziwienie jakie ją ogarniało. 
Jeszcze nikt się do niej ot tak w szkole nie odezwał. To było co najmniej dziwne. Zwykle uczniowie, zwłaszcza jej kierunku, nastawieni od wczesnych lat szkolnych na rywalizacje (ten chory pęd do zostania uzdrowicielem, jakby innych ciekawych zawodów związanych z biomagią nie było) nawet jak siadali obok, to zachowywali raczej dystans. Zwłaszcza, jak mieli do czynienia z wariatką, która gada sama do siebie. 
- E... Szynka sojowa jest dobra. - stwierdziła, przekrzywiając zabawnie głowę. - Ale racja, tylko orientacyjnie wygląd się zgadza. Szynka sojowa wygląda jak... - przerwała, nie chcąc powiedzieć przy obcym chłopaku niz co mogłoby mu obrzydzić posiłek. Może i była obcesowa, ale bez przesady. Minimalne pokłady dobrego wychowania miała i wiedziała, że mówienie o wydzielinach organizmu ujdzie wśród uczniów jej wydziału, a i to niekoniecznie.
Zarumieniła się lekko i uśmiechnęła z zażenowaniem. 
- Jasne, siadaj. Llion jestem - powiedziała zamiast dokończenia poprzedniej wypowiedzi i napiła się kawy. 
Ciepło rozlało się po jej organizmie, a ona wiedziała, ze jeszcze chwila, jeszcze kilka łyków, a cudowny napój bogów nie tylko rozgrzeje jej zmarznięte wnętrze, ale też da odrobinę energii, która umożliwi jej wytrwanie do późnych godzin. No. Może nie tylko ta jedna kawa. Moze jeszcze z pięć, ale zawsze przestanie być zombie.
Zmierzyła wzrokiem chłopaka. Cóż. Wyglądał przyjaźnie. A przynajmniej nie tak groźnie jak większość studentów wyższych roczników. Bo że nie był pierwszorocznym było widać. Pozbył się już tego nastoletniego czegoś, co ma większość dzieciaków. O. Na przykład Llion. Ona dalej wyglądała, jakby zamiast na uniwersytet miała iść do ostatniej klasy.

Llion Prichett

Llion Prichett

Llion Prichett
Cytat : -

Gif : -

Ranga : Sudentka

Punkty doświadczenia : 12

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Brytyjka

Pieniądze : 50

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Nathan White Pon Sty 16, 2017 4:12 pm

Mina dziewczyny, gdy ta  zdała sobie  sprawę z jego obecności, była naprawdę ciekawa. Nathan aż nie był w stanie powstrzymać cichego parsknięcia, ale skłonności do śmiechu były u niego najzupełniej normalne i nikogo, kto znał go już lepiej, takie zachowania nie dziwiły. Tak samo jak nigdy nie schodzący z twarzy szeroki uśmiech, który był już znakiem rozpoznawczym tego faceta. Gość albo zarażał dobrym nastrojem, albo zaczynał być przez niego irytujący. Miejmy nadzieję, że do tego drugiego dzisiaj nie dojdzie.
- A widzisz. - Znów się szeroko uśmiechnął i wzruszył ramionami. Nie, nie był wielkim fanem wytykania ludziom błędów, ale lubił sprawiać, by spojrzeli na coś z innej perspektywy.
Wolał nie dopytywać, z czym kojarzy jej się wygląd szynki sojowej. Wolał poprzestać na tym, że wyglądała jak normalna szynka... która była mięsem... kawałkiem zwierzęcia... które kiedyś żyło... szynka była zwłokami. To stwierdzenie było brutalne, ale prawdziwe i Nathan doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Nigdy nie próbował udawać, że mięso spada z nieba i nikogo się dla niego nie morduje.
Zaraz, a co z zaklęciami powielającymi? Jedzenia nie można wyczarować, ale chyba można je rozmnożyć, prawda? Jezus tak robił! Może i Syn Boży bla, bla, bla, ale nie takie cuda potrafią czynić czarodzieje. Spójrzmy chociażby na chodzenie po wodzie, mamy na to zaklęcie, więc dlaczego by nie pomnażać żywności? A, właśnie! Przecież nawet mugole pracują nad sztucznym wytwarzaniem prawdziwego mięsa. Produkcja wychodzi im coraz taniej, ciekawe czy kiedyś...
Wskazane miejsce zajął jakoś tak automatycznie, nawet nie zdając sobie  z tego sprawy, bo znowu odleciał gdzieś myślami. Jakie to szczęście, że mimo częstej utraty koncentracji, potrafił całkiem szybko wrócić do rzeczywistości i po upływie góra 2-3 sekund, znowu móc prowadzić normalną rozmowę, zamiast całkowicie zgubić wątek.
- Jesteś na pierwszym roku na biomagicznym? - zagaił ni to przypadkiem. Wolał nie pozostawiać między nimi niezręcznej ciszy jeszcze zanim się choć trochę poznali.
- Specjalizujesz się w jakiejś dziedzinie? Znam tam wielu ludzi. Jedni hodują krwiożercze rośliny, inni kochają wszelakie zwierzęta, jeszcze inni chcą odkrywać nowe gatunki... - Zaśmiał się wspominając wszystkie osoby, które zaczął tu wymieniać.
- W zasadzie, na każdym wydziale można spotkać podobną mieszankę. Niby podobny obszar zainteresowań, a jednak każdy inny... - Pokręcił powoli głową, nieświadomie uciekając wzrokiem gdzieś na bok. Tak, znowu zaczął się dekoncentrować, ale tym razem przynajmniej nadal pamiętał o toczącej się rozmowie i tym, co aktualnie robi. To byłoby głupie gdyby zamarł z łyżką utkwioną gdzieś w połowie drogi do ust.

Nathan White

Nathan White

Nathan White
Cytat : Ten dzień był tak sza­lony, że jeszcze jed­no wa­riac­two miałoby na­wet sens.

Gif : Stołówka na powietrzu Tumblr_mtjr5b95l31shkeggo1_500

Ranga : Siewca Chaosu

Punkty doświadczenia : 84

Punkty Życia : 100

Wiek : 21

Krew : mieszana

Narodowość : Brytyjczyk

Pieniądze : 58 G 2 S

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Llion Prichett Pon Sty 16, 2017 4:45 pm

Zbytnie poświęcanie czasu naturze mieśa nie należało do jej ulubionych zajęć, podobnie jak samo jedzenie tego tworu, choć niektórym mięsnym potrawom nie potrafiła się oprzeć. NA przykład żelkom, produkowanym z żelatyny, która to powstawała z tkanek zwierzęcych. Llion doskonale pamiętała moment kiedy się o tym dowiedziała. Kłóciła się wtedy ze swoim ojczulkiem, poczciwym profesorkiem, który groźny był tylko w starciu z niebezpiecznymi stworzonkami, ale który poprzysiągł sobie wybicie dziewczynie z głowy wegetarianizmu. Jako swoją ostateczną broń wybrał argument żelków. Żelki były ulubionym pokarmem dziewczyny, ex aequo z czekoladą. Ale taką prawdziwą, z kakao, a nie odpadów mlecznych. 
- Biomagia, yup - potwierdziła, nabierając jeszcze trochę sernika na widelec. Zasłodziła się już pół porcji wcześniej, ale słodycze stanowiły jej integralną część. Gdyby mugolskie przysłowie "jesteś tym co jesz" miało potwierdzenie w prawdzie, dziewczyna byłaby pewnie grudką białego cukru. 
- O tak! - odpowiedziała, nagle ożywiona. - Fascynuje mnie wszystko co związane z dzikimi stworzeniami. Smoki może nie, bo tu niewiele nowego można odkryć, ale na przykład Chimery, wciąż spotykane w Afryce, albo nandu, o nich to w ogóle nie wiadomo prawie nic. Musiałam przekopać calutką biblioteczkę mojego ojca, by zrobić na jego temat referat i rysunki do egzaminu wstępnego. Fascynujące stworzenia... - zamyśliła się na chwilę przywołując własny szkic paszczy nandu. - Ale szczerze mówiąc, nie spotkałam się jeszcze z nikim z mojego roku, kto by podzielał moje zainteresowania. Wielcy przyszli uzdrowiciele, odkrywcy, albo - co gorsza - łowcy niebezpiecznych stworzeń. Ci ostatni szczególnie są okropni. Bez takich ludzi jak mój tata, czy inni "nudni" naukowcy, oni by nie wiedzieli nawet gdzie taki wampir ma kły. - warknęła groźnie, ale zaraz się rozpogodziła. W końcu nie musiała się na nich wyżywać. Każdy ma swoje powołanie. Po prostu czasem irytowało ją to, ze nikt nie myśli o tym kto napisał podręczniki z których korzystają na co dzień, ani specjalnie nie przejmują się samymi wykładowcami, którzy musieli często całe lata obserwować obiekt swojej pracy doktorskiej, albo profesury. - Nie zrozum mnie źle, lubię ich tak samo, ale wyścig szczurów na tym wydziale jest straszny. Czasem mam wrażenie, że wszyscy tu są do siebie wrogo nastawieni. A że chciałabym kontynuować karierę naukową, nie zadowalając się pierwszym stopniem, to mnie szczególnie boli- dodała, znowu sięgając po kawę. Wydawała się już bardzo ożywiona, a jaj bladozielone oczy błyszczały wesoło. 
- A ty? Jaki wydział? - zapytała, bo dalej nie mogła połapać się w kolorystyce wydziałów. Poza tym była sobota. Niekoniecznie musiał być ubrany w barwy uniwersyteckie. No i nie chciała uchodzić za gadułę. Była nią, ale to czasem potrafi wystraszyć potencjalnego partnera w rozmowie, a ona tak dawno z nikim nie rozmawiała.

Llion Prichett

Llion Prichett

Llion Prichett
Cytat : -

Gif : -

Ranga : Sudentka

Punkty doświadczenia : 12

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Brytyjka

Pieniądze : 50

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Nathan White Pon Sty 16, 2017 8:24 pm

Mimo że chłopak znowu odleciał gdzieś myślami, głos Llion natychmiast ściągnął go na ziemię i wymiótł z jego głowy sporą część myśli. Jasne, wiele z nich pozostało, bo Nate nie przywykł do stuprocentowego skupienia się na temacie, ale jak na niego, było naprawdę dobrze. Ba, nawet z uwagą słuchał wszystkich słów dziewczyny i wcale się nie nudził. W porównaniu do niego wcale nie gadała aż tak dużo, a przynajmniej nie teraz i z pewnością nie tak chaotycznie jak on, kiedy się ekscytował. Jego skakanie z tematu na temat, a późniejsze nagłe wracanie do głównego wątku niejednego potrafiło zgubić.
Uśmiechnął się jednym kącikiem ust, gdy czarownica przyznała mu rację i postanowiła się rozgadać, bo jak widać obrał odpowiedni temat. White nawet wolał, kiedy inni też się produkowali, bo przynajmniej nie musiał czuć, że się komuś narzuca ze swoim słowotokiem.
- A więc jednak badanie zwierząt? - wtrącił w jednej z krótkich przerw między zdaniami studentki.
Nandu? Co to do cholery jest nandu? I czy warto się tego dowiedzieć? Ciekawe, czy Dais będzie to wiedziała. Nie, ona woli rośliny, może i pożerające ludzi, ale  jednak rośliny. A Remi? Nie wygląda na znawcę, ale wydaje  mi się, że przepada bardziej za futrzakami. A przynajmniej wtedy, kiedy nie buja w obłokach.
Parsknął cicho pod nosem, na wspomnienie ciągle odlatującego myślami chłopaka.
- Myślę, że źle podchodzisz do sprawy. Na tej uczelni może i zdarzają się osoby nastawione stricte na naukę, ale jest też masa takich, dla których ważniejsi są ludzie dookoła. Wystarczy nauczyć się ich wyłapywać. - Chłopak widocznie się ożywił, a to był znak, że się zaczyna...
- Takie osoby nie od razu widać, bo nie zawsze afiszują się ze swoją odmiennością. Ba, tutaj wcale nie są takimi odmieńcami, bo przy naszej mieszance charakterów nawet schizofrenik wyda się najzupełniej normalny. - Zaśmiał się.
- Jasne, najwięcej pojebów znajdziesz na Eksperymentalnym, gdzie i ja studiuję, ale również na Biomagicznym znajdziesz studentów, z którymi spokojnie możesz ćwiczyć i się bawić, zamiast zakuwać nad nudnymi książkami. - Nawet nie wiadomo kiedy, Nate upuścił łyżeczkę i zaczął żywo gestykulować.
- Na przykład Dais. Jest u was na trzecim roku i nawet nie próbuje udawać normalnej. - Znowu zachichotał.
- Znamy się od pierwszego dnia szkoły i jesteśmy praktycznie jak rodzeństwo. Serio, jeśli zobaczysz, że  jakaś dziewczyna postanawia bez zapowiedzi wpakować mi się na plecy i przy okazji nas przewraca, to możesz być pewna, że właśnie ją  poznałaś. - Po jego twarzy łatwo było rozpoznać, jak wielką radość sprawia mu wspominanie tej osoby.
- Albo Remi, ten jest z tobą na roku. On też ma znacznie ważniejsze rzeczy na głowie, niż studiowanie. O, tak samo jego dziewczyna wydaje się być całkiem miła. Chyba dziewczyna... W końcu mi nie powiedział, bo zmienił kolor na gumę balonową i mi zwiał. - Nate znowu skierował wzrok gdzieś na bok i najwidoczniej zaczął odtwarzać w myślach tamtą scenę. Na chwilę się zamyślił, ale już po kilku sekundach podskoczył i znowu spojrzał na Llion.
- Zobaczysz, można tu poznać naprawdę mnóstwo wspaniałych ludzi. Wystarczy się rozejrzeć i nie bać podejść - powiedział z przekonaniem i ciepło się do niej uśmiechnął.
Czarownica myślała, że dużo mówi? Cóż, w tym momencie została uświadomiona, że nie ona jedna przy tym stoliku.

Nathan White

Nathan White

Nathan White
Cytat : Ten dzień był tak sza­lony, że jeszcze jed­no wa­riac­two miałoby na­wet sens.

Gif : Stołówka na powietrzu Tumblr_mtjr5b95l31shkeggo1_500

Ranga : Siewca Chaosu

Punkty doświadczenia : 84

Punkty Życia : 100

Wiek : 21

Krew : mieszana

Narodowość : Brytyjczyk

Pieniądze : 58 G 2 S

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Mistrz Gry Nie Mar 05, 2017 12:54 pm

Przerywam sesję z powodu przejścia gracza do nieaktywnych.

[z/t]

Llion +2 PD

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Cytat : Los jest śle­py, ale tra­fia bez pudła.

Gif : Stołówka na powietrzu Funny-cat-gifs

Ranga : Pan Życia i Śmierci

Punkty doświadczenia : 000

Punkty Życia : 100

Wiek : X

Krew : X

Narodowość : X

Pieniądze : X

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Agnes Agile Nie Mar 05, 2017 1:28 pm

Agnes miała tyle planów na dzisiejszy dzień, że jedzenie stało się dla niej jedyną przerwą. Raczej należała do osób, które bez śniadania nie mają zamiaru uczęszczać na jakiekolwiek zajęcia. Można nawet podejrzewać, że jest to jej dziwna pasja. Kto by pomyślał? Co się właściwie dziwić, że nie mogła się bez tego obejść. Kocha wysiłek fizyczny, a to jednak zmusza ją do regeneracji, co wiąże się oczywiście z jedzeniem. Wszystko takie proste i logiczne. To nie to, że Agnes po prostu uwielbia wpierdalać. To ze sportem po prostu lepiej brzmi. Dla dobra ogółu zostańmy przy tej wersji.
Postanowiła jak najszybciej się z tym uporać i punktualnie przyjść na stołówkę by nie opuścić przypadkiem okazji do pochłonięcia wielkiej porcji obiadu. Na całe szczęście, jeszcze nikogo nie było, więc mogła spokojnie wybrać sobie dania z menu. Długo to nie trwało, bo blondynka jest dość przewidywalna.
Podeszła do lady i położyła tacę na konstrukcji.
- Zupa krem marchewkowo-ananasowa, Grillowany łosoś w sosie kurkowym, Surówka colesław, Sok bananowy - wymieniła kolejno wszystkie rzeczy.
W momencie kiedy wszystko już znalazło się na odpowiednim miejscu, Agi wzięła posiłek i ruszyła do stolika. Oczy jej się normalnie świeciły jak dwie lampeczki. Nie mogła się doczekać aż pochłonie to wszystko. Ludzie, którzy ją znali, raczej nie byli zaskoczeni tak pokaźnymi ilościami jedzenia, lecz inni... W sumie kogo to obchodzi?
Nie minęło pięć minut jak studenci zaczęli się schodzić do stołówki, a blondynka mieliła kolejny kawałek pysznego łososia, kompletnie nie zwracając na nikogo uwagi.


Ostatnio zmieniony przez Agnes Agile dnia Pią Mar 10, 2017 10:50 pm, w całości zmieniany 1 raz

Agnes Agile

Agnes Agile

Agnes Agile
Cytat : "Żyj chwilą! Chyba, że chwila jest nieprzyjemna, w takim przypadku zjedz ciasteczko."

Gif : Stołówka na powietrzu Large

Ranga : Psychiczna Gazela

Punkty doświadczenia : 13

Punkty Życia : 100

Wiek : 19

Krew : Półkrwi

Narodowość : Amerykanka

Pieniądze : 53G 6S 1K

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Ryś (Riw) Świerżewski Wto Mar 07, 2017 12:52 pm

Kolejne pięć minut później w stołówce był już mały tłum, z kolei po piętnastu, kiedy to Ryś w towarzystwie Kotleta zjawił się na jej terenie, wszystko było już niemal doszczętnie zajebane żerującymi przedstawicielami rasy studenckiej. 
Rudzielec rozejrzał się i zaklął szpetnie, rozumiejąc, że będzie trzeba przysiąść się do kogoś, bo wszystkie stoliki były już zajęte i obłożone.
-Już pomijając, że byłem wkurwiony jak cholera. Jebany pierdziel. Mówię kurwa, przez chwilę faktycznie myślałem, że to wypali. Skąd miałem wiedzieć, że kutas nie ma poczucia humoru? Ok, dobra, mogłem wiedzieć, ale z drugiej strony właściwie to już mi chuj zależało, tak by mnie wyjebał i tak. A tak, to mój rocznik ma przynajmniej jakieś miłe wspomnienia, nie?- Zakończył uśmiechając się łobuzersko do wspomnień finału swojej kariery na wydziale medycznym.  Zaraz też zaśmiał się lekko i puścił Kotletowi oczko. -Tylko wiesz, raczej nikomu nie wspominaj. Niektóre kijodupce nie lubią podobnych odpałów, a muszę mieć od kogoś notatki...- Westchnąwszy ciężko Świerżewski chwycił tace i zerknął do menu, zaraz śmiejąc się lekko- Hej, Kotlet, jesteś w menu!- Zauważył z prawdziwym rozbawieniem i klepnął kolegę w ramię. -Normalnie schrupałbym cię.- Dorzucił, absolutnie nic nie robiąc sobie z paru delikatnie natarczywych spojrzeń innych współkolejkowiczów. Zamiast tego raz jeszcze zerknął w kartę, by zapoznać się z innymi propozycjami i zająć sobie czas w chwili, w której Colette podnosił własną tackę. Zaraz później rzucił się w objęcia kolejki i gdy nadeszła jego kolej wyrecytował już z pamięci.- Zupa meksykańska z wołowiną, królik w śmietanie, ice tea i...kurwa co tam było? A tak, Sernik jagodowy z białą czekoladą.- Uśmiechnął się i ruszył dalej, zaraz zgarniając wszystko na tacę i dobierając sztućce. Oswobodziwszy się z ramion kolejki Ryś poczekał na idącego tuż za nim Kotleta i jeszcze raz rozejrzał się w stołówce. Niestety, wbrew jego niemym życzeniom jadłodajnia wciąż pozostawała zajebana ludźmi.Na szczęście już po chwili udało mu się wyhaczyć jakieś miejsca. 
-Zobacz, obok tamtej panienki da się jeszcze usiąść. Idziemy!- Oznajmił zadowolony ze swojego odkrycia, zaraz ruszając we wskazanym ruchem brody kierunku. Minutę później dosiadał się już do jedzącej Agnes. 
- Cześć piękna! Wybacz, że przeszkadzamy, ale nigdzie nie ma miejsca. Pozwolisz, prawda?- Zagadnął uprzejmie i nie czekając na odpowiedź zajął jedno z miejsc naprzeciwko dziewczyny. - Jestem Ryś, a mój kolega to Kotlet. Właściwie to Colette,a le po polsku mówi się Kotlet i bardzo nie lubi jak ktoś to przekręca.- Oznajmił i zaprezentował znajomemu cały komplet swoich śnieżnobiałych zębów w bezczelnie kumplowskim uśmiechu, zaraz zwracając się wprost do niego, jeszcze po polsku. - Także no, tak to wtedy wyglądało, rozumiesz, obnażanie się jest w moim wypadku dość niemile widziane przez władze uczelni...-  Wyznał, kończąc niejako swój wywód o wyjebaniu i już po angielsku dorzucił "smacznego".

Ryś (Riw) Świerżewski

Ryś (Riw) Świerżewski

Ryś (Riw) Świerżewski
Cytat : "Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie."~A.S

Gif : Stołówka na powietrzu UfIe1GV

Ranga : Moje życie to żart

Punkty doświadczenia : 18

Punkty Życia : 100

Wiek : 20 lat

Krew : Mieszana

Narodowość : Pół Polak Pół Anglik

Pieniądze : 65G

Wydział Magii Eksperymentalnej i Katedra Magicznego Sportu

Powrót do góry Go down

Stołówka na powietrzu Empty Re: Stołówka na powietrzu

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach