Pokój wspólny
:: Międzynarodowy Uniwersytet Magii i Czarodziejstwa “Veneficium” :: Akademiki :: ♦ Akademik "Sabbat"
Strona 2 z 2 • Share
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pokój wspólny
First topic message reminder :
Sporej wielkości pokój przystosowany do tego, by mogło w nim przebywać nawet kilkadziesiąt osób. Urządzony na styl industrialny, czemu pomaga bardzo wysoko osadzony ciemno-brązowy sufit oraz ściany pokryte cegłami i ciemne drewno pokrywające podłogę. Oświetlenie stanowią przyczepione do ścian szerokie lampy, wysunięte na metr od cegieł na metalowych rurkach. Okna tu są wysokie, ale stosunkowo cienkie i nawet w najjaśniejsze dni sprawiają, że wewnątrz bez zapalania lamp panuje przyjemny pół-cień. W centrum pokoju, na jasno-szarym dywanie, stoją dwie długie, skórzane i brązowe kanapy, ustawione w literę "L", które wraz z pasującymi do nich trzema głębokimi fotelami otaczają kawowy, drewniany stolik. Tuż za jedną z kanap, pomiędzy dwoma półkami pełnymi różnorakich książek, znajduje się najbardziej charakterystyczne okno ze wszystkich; mające kształt zegara ze wskazówkami, które (patrząc na niego od wewnątrz) zawsze pokazuje aktualną godzinę. Pod nim wysypane jest pełno wzorzystych poduszek różnej wielkości, na których można nieco wypocząć. Ścianę naprzeciwko nich ozdabia wysoka od podłogi aż po sufit i szeroka na kilka metrów tablica po której można do woli bazgrać kredą. Nie trzeba mówić jaki kształt pojawia się na niej najczęściej. Natomiast pod ścianą naprzeciwko wejścia stoi długi, wysoki stół, do którego podsunięto po dziesięć krzesełek barowych po każdej stronie. Każde krzesełko jest tam z innej parafii i ma zupełnie inną historię.
Veneficium
Re: Pokój wspólny
To zabawne, ale nikt w życiu nigdy nie nazwał jej koleżanką. Jasne, może zdarzały się pojedyncze osoby, które tak o niej myślały, ale to słowo nie miało nigdy okazji paść. Pewnie dlatego tak dziwne się poczuła, gdy je powiedział. Przestała się śmiać, a jedna z jej brwi powędrowała ku górze zaskoczona tym określeniem. Stała tak przez chwilę, ale jakoś nie miała pomysłu by to skomentować. Chociaż nie. Jedno musiała powiedzieć.
- Nie lubię tego słowa - stwierdziła szczerze.
W tym wypadku nawet strasznie nie lubię.
Przeniosła wzrok gdzieś na bok, znowu powoli zapadając się w swoich rozmyślaniach, gdy nagle jego głos ponownie ściągnął ją na ziemię.
- Hmm? - Gwałtownie wróciła do niego wzrokiem, a po kilku sekundach dotarł do niej wreszcie sens jego słów. Zerknęła w dół na ich ciuchy i niestety musiała mu przyznać rację. Może i było tu cieplej niż na zewnątrz, a jej skóra wyziębiła się do tego stopnia, że już w ogóle dziewczyna przestała zwracać uwagę na swój stan, ale nie powinna zmuszać Remiego do trwania w podobnym, a skoro on pójdzie, to i jej nie wypada tutaj stać.
- Ach tak, racja - przytaknęła mu i po wtuleniu się w niego ostatni raz twarzą, wreszcie go puściła. Od razu zabrała się za przeczesywanie włosów palcami i dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że zrobiły się rude.
- Ugh - mruknęła, wpatrując się z irytacją w swoją grzywkę i próbując ją zmienić. Ruszyła za Francuzem w stronę wyjścia, cały czas próbując uporać się z włosami. Na szczęście nawet przyglądając się ich końcówkom widziała, co znajduje się przed nią, więc nie ryzykowała wpadnięciem na coś.
[z/t] x2
Annabella- dodano 3 PD
Remi - dodano 3 PD
- Nie lubię tego słowa - stwierdziła szczerze.
W tym wypadku nawet strasznie nie lubię.
Przeniosła wzrok gdzieś na bok, znowu powoli zapadając się w swoich rozmyślaniach, gdy nagle jego głos ponownie ściągnął ją na ziemię.
- Hmm? - Gwałtownie wróciła do niego wzrokiem, a po kilku sekundach dotarł do niej wreszcie sens jego słów. Zerknęła w dół na ich ciuchy i niestety musiała mu przyznać rację. Może i było tu cieplej niż na zewnątrz, a jej skóra wyziębiła się do tego stopnia, że już w ogóle dziewczyna przestała zwracać uwagę na swój stan, ale nie powinna zmuszać Remiego do trwania w podobnym, a skoro on pójdzie, to i jej nie wypada tutaj stać.
- Ach tak, racja - przytaknęła mu i po wtuleniu się w niego ostatni raz twarzą, wreszcie go puściła. Od razu zabrała się za przeczesywanie włosów palcami i dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że zrobiły się rude.
- Ugh - mruknęła, wpatrując się z irytacją w swoją grzywkę i próbując ją zmienić. Ruszyła za Francuzem w stronę wyjścia, cały czas próbując uporać się z włosami. Na szczęście nawet przyglądając się ich końcówkom widziała, co znajduje się przed nią, więc nie ryzykowała wpadnięciem na coś.
[z/t] x2
Annabella- dodano 3 PD
Remi - dodano 3 PD
Annabella Greenforest
Re: Pokój wspólny
Wciąż nie mógł znaleźć swojej zaślepki, oblazł już wszystkie budynki, które odwiedzał nie tylko dnia dzisiejszego, ale nawet wczoraj! I nic, jak plastik się zapodział – tak go nie było. A nie dość, że musiał jeszcze dzisiaj robić zdjęcia do najnowszego numeru T.R.U.T.N.I.A., to jeszcze dostał niedawno ultra-ważne zadanie od dziekanatu, polegające na ubarwienie nowych broszurek zdjęciami pokoi wspólnych akademików. Zwłaszcza teraz, kiedy akademik pozostał na terenie kampusu tylko jeden, zdjęcia były o wartości złota – na przykład sprzedawane wytęsknionym za domem studentom mieszkającym w Camarilli - którzy po i przed zajęciami muszą drałować albo z centrum miasta, albo przynajmniej spod bramy, jeśli teleportują się najbliżej kampusu, jak się da.
Z jasnych przyczyn bliskości Ichabod jako pierwszy wybrał pokój wspólny w Sabbacie. Przelazł przez blaszany właz i pobłądził kawałeczek parterem, rozgaszczając się w industrialnym wnętrzu, w którym królowało wyszarzałe drewno, półmrok i atmosfera bogatej, ale nie specjalnie przytłaczającej elegancji. Podszedł pod ścianę, przyklęknął na jednym kolanie i z głośnym trzaskiem zrobił trzy zdjęcia pod rząd, z których można by ułożyć półokrągłą panoramę. Od góry uwiecznił fotkę ustawionych w literę ”L” kanap na jasnym dywanie oraz po-bazgranej kredą tablicy, na której niektórzy artyści już zdążyli się podpisać. Zrobił jeszcze jedno zdjęcie od dołu długiemu, wysokiemu stołowi z dziesięciorgiem krzeseł i zbliżenie na ogromny zegar.
Na tym kończąc, zadowolony ostatni raz omiótł spojrzeniem pokój po raz ostatni i ruszył ku drugiemu akademikowi, by zdążyć ze swoimi zadaniami do wieczora.
z/t
Dodano 1 PD
Z jasnych przyczyn bliskości Ichabod jako pierwszy wybrał pokój wspólny w Sabbacie. Przelazł przez blaszany właz i pobłądził kawałeczek parterem, rozgaszczając się w industrialnym wnętrzu, w którym królowało wyszarzałe drewno, półmrok i atmosfera bogatej, ale nie specjalnie przytłaczającej elegancji. Podszedł pod ścianę, przyklęknął na jednym kolanie i z głośnym trzaskiem zrobił trzy zdjęcia pod rząd, z których można by ułożyć półokrągłą panoramę. Od góry uwiecznił fotkę ustawionych w literę ”L” kanap na jasnym dywanie oraz po-bazgranej kredą tablicy, na której niektórzy artyści już zdążyli się podpisać. Zrobił jeszcze jedno zdjęcie od dołu długiemu, wysokiemu stołowi z dziesięciorgiem krzeseł i zbliżenie na ogromny zegar.
Na tym kończąc, zadowolony ostatni raz omiótł spojrzeniem pokój po raz ostatni i ruszył ku drugiemu akademikowi, by zdążyć ze swoimi zadaniami do wieczora.
z/t
Dodano 1 PD
Ichabod Cavendish Junior
Sponsored content
Strona 2 z 2 • 1, 2
:: Międzynarodowy Uniwersytet Magii i Czarodziejstwa “Veneficium” :: Akademiki :: ♦ Akademik "Sabbat"
Strona 2 z 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach