Czytelnia
:: Międzynarodowy Uniwersytet Magii i Czarodziejstwa “Veneficium” :: Wydział Obrony Przed Czarną Magią i Transmutacji :: ♦ Budynek H
Strona 2 z 4 • Share
Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
Czytelnia
First topic message reminder :
Cicha, niewielka sala z ustawionymi w czworokąt ławkami, przy których można usiąść i spokojnie pogrążyć się w lekturze, pouczyć się albo przepisać lub powiększyć notatki. Jest to miejsce idealne dla ludzi szukających cichego kąta do nauki, bez wychodzenia do tłocznej i wielkiej biblioteki. W to miejsce jednak należy przynieść wszystkie niezbędne rzeczy ze sobą, bo nie ma tu żadnych książek ani zeszytów.
(Na jednej z ławek leży stos ulotek.)
Ostatnio zmieniony przez Veneficium dnia Nie Lut 05, 2017 11:04 pm, w całości zmieniany 1 raz
Veneficium
Re: Czytelnia
- To miłe - stwierdził odnośnie wzywania Heike, gdyby się nie odzywał. Zwłaszcza, że sam często nie zwracał uwagi na to, że ktoś zachowuje się nietypowo. Zwykle wychodził z założenia, że może mieć taką fantazję i bez sensu w tym przeszkadzać. - Tak, myślę, że nie będziemy tam w ogóle robić niefajnych rzeczy, wiesz. To by była strata czasu. A o spotkaniu klubu wyślę ci sowę, albo sam przyjdę, jeszcze nie wiem. Będę zbierać podpisy, żeby ruszyło, w sumie zostało mi tylko trochę formalności i zaraz się za to zabieram, tylko najpierw... - Zawahał się. Nie, niemożliwe... Ale... - O nie. - Powiedział cicho. - O nie, bazmeg, o nie, nie... - Wstał, rozejrzał się, obmacał kieszenie, ale oprócz kilku sykli i różdżki nie miał przy sobie niczego. Mimo to trwało dobrą chwilę (i kilka porządnych przekleństw, które były kompletnie niezrozumiałe, ale nawet dla osób dużo przebywających z Węgrem mogły wydać się egzotyczne), zanim zrezygnował z poszukiwań, a i tak zrobił to niechętnie. - No nic, teraz i tak nic nie... Jedna rzecz naraz, Finta, dávnkóros - mruknął do siebie, obalił się na podłogę i wrócił do celowania w krzesło, ale jakby nieco mniej entuzjastyczny i uśmiechnięty trochę krzywo. - Gdzieś zapodziałem zgodę od Sharva. To znaczy... Pewnie spokojnie leży sobie w pokoju, az isten faszát, ale zwykle bardziej dbam o dokumenty...
Siedział taki nieco oklapnięty, ale ciągle (mimo wszystko) zainteresowany nowym zaklęciem. Powtarzał sobie w głowie, że na pewno to znajdzie. Na pewno.
- Oby w coś ciekawego. - Uśmiechnął się znowu do Clotilde, nie tracąc nabytego przed chwilą zaniepokojenia. Sam by sobie tego życzył, a Colette pod tym względem był ulepiony z tej samej gliny. - O, patrz! Ruszyło się! - Na chwilę stracił objawy zmartwienia i powtórzył ćwiczone już przez chwilę zaklęcie. - Homunuculus!
36/100 XD
Siedział taki nieco oklapnięty, ale ciągle (mimo wszystko) zainteresowany nowym zaklęciem. Powtarzał sobie w głowie, że na pewno to znajdzie. Na pewno.
- Oby w coś ciekawego. - Uśmiechnął się znowu do Clotilde, nie tracąc nabytego przed chwilą zaniepokojenia. Sam by sobie tego życzył, a Colette pod tym względem był ulepiony z tej samej gliny. - O, patrz! Ruszyło się! - Na chwilę stracił objawy zmartwienia i powtórzył ćwiczone już przez chwilę zaklęcie. - Homunuculus!
36/100 XD
Ostatnio zmieniony przez Finta Mészáros dnia Nie Maj 14, 2017 1:09 am, w całości zmieniany 1 raz
Finta Mészáros
Re: Czytelnia
The member 'Finta Mészáros' has done the following action : Rzut kostką
'Nauka poziom 4' : 1
'Nauka poziom 4' : 1
Mistrz Gry
Re: Czytelnia
Kolejny dzień, zaś okienko, a ze sobą coś trzeba było robić. Możliwości było wiele, ale że rok akademicki zaczynał już powoli nabierać tempa, zarówno na magicznym jak i na mugolskim uniwerku, trzeba było skupić się na nauce. No, przynajmniej w opinii Tall. I tak zawsze miała za mało czasu na naukę, więc zamiast leniuchować lepiej było wykorzystać ten czas na napisanie planu pracy czy wstępu do eseju, niż na bimbanie sobie gdzieś w wygodnym miejscu z kawką. A że najwygodniej jej było zostać na Wydziale Obrony Przed Czarną Magią i Transmutacji, to swoje schronienie znalazła właśnie w czytelni. Pech czy też szczęście - zależy od punktu widzenia - w tym, że była tam też Klota w towarzystwie Finty, których niemożliwym było przegapić.
Zawahała się. Nie wypadało ich tak po prostu zignorować. Nie mogła też odwrócić się na pięcie i uciec w jakieś bardziej odosobnione miejsce. Była szansa na to, że po krótkiej wymianie zdań będzie mogła zająć się swoimi sprawami. I już postanowiła, że właśnie tak zrobi, ale zauważyła, że jej studencka brać coś czaruje. Oczy błysnęły jej ciekawością. Nie było już odwrotu. Ruszyła w ich stronę, wyjątkowo bez stukotu obcasów.
- Cześć! - Przywitała się z nimi, uśmiechając się przy tym szeroko. - Co czarujecie? - Entuzjazm bił od niej prawie na kilometr.
Zawahała się. Nie wypadało ich tak po prostu zignorować. Nie mogła też odwrócić się na pięcie i uciec w jakieś bardziej odosobnione miejsce. Była szansa na to, że po krótkiej wymianie zdań będzie mogła zająć się swoimi sprawami. I już postanowiła, że właśnie tak zrobi, ale zauważyła, że jej studencka brać coś czaruje. Oczy błysnęły jej ciekawością. Nie było już odwrotu. Ruszyła w ich stronę, wyjątkowo bez stukotu obcasów.
- Cześć! - Przywitała się z nimi, uśmiechając się przy tym szeroko. - Co czarujecie? - Entuzjazm bił od niej prawie na kilometr.
Tallulah Rossreeve
Re: Czytelnia
Włoszka uśmiechnęła się. Zrobiło jej się miło, że Fincie było miło. I chociaż inni mogliby stać na głowie na środku stołówki, nie wzbudzając jej większego zainteresowania, to w przypadku milczącego Mészárosa zareagowałaby pewnie jako jedna z pierwszych.
- To dobrze. Na klubach trzeba robić fajne rzeczy. A nie tylko gadać co wolno, a czego nie i... Pleh. - Machnęła ręką, a chwilę później patrzyła jak Węgier udaje rapera. A przynajmniej machał rękami, a z jego słów rozumiała tyle co z rapu.
- Zgodę od Sharva? Jak on pisze..? - zmarszczyła się, zastanawiając się czy kiedyś widziała go z piórem w zębach czy czymkolwiek tam innym.
- Tak! - doskoczyła do mebla, wypatrując innych śladów. Bezskutecznie... W dodatku tym razem zrobiło jej się smutno, że oklapł.
- Nie martw się. - Podsunęła w jego stronę worek w słonie, kiedy nie poradził sobie zbyt dobrze. Pod materiałem wyraźnie widać było kształt butelki. Wyciągnęła też przed siebie różdżkę, mając nadzieję, że pójdzie jej nieco lepiej. I już miała rzucić zaklęcie, gdy drzwi czytelni się otworzyły. Spojrzała w ich stronę, mając zamiar przywitać Kotleta szerokim uśmiechem.
Ale to dalej nie był Kotlet.
- Cześć Tall! - ha! Kolejne imię do kolekcji. - Krzesła. - Odpowiedziała na pytanie, no bo przecież nikt jej nie wmówi, że nie i machnęła różdżką.
- Homunuculus!
HOMUNUCULUS: 71/100
- To dobrze. Na klubach trzeba robić fajne rzeczy. A nie tylko gadać co wolno, a czego nie i... Pleh. - Machnęła ręką, a chwilę później patrzyła jak Węgier udaje rapera. A przynajmniej machał rękami, a z jego słów rozumiała tyle co z rapu.
- Zgodę od Sharva? Jak on pisze..? - zmarszczyła się, zastanawiając się czy kiedyś widziała go z piórem w zębach czy czymkolwiek tam innym.
- Tak! - doskoczyła do mebla, wypatrując innych śladów. Bezskutecznie... W dodatku tym razem zrobiło jej się smutno, że oklapł.
- Nie martw się. - Podsunęła w jego stronę worek w słonie, kiedy nie poradził sobie zbyt dobrze. Pod materiałem wyraźnie widać było kształt butelki. Wyciągnęła też przed siebie różdżkę, mając nadzieję, że pójdzie jej nieco lepiej. I już miała rzucić zaklęcie, gdy drzwi czytelni się otworzyły. Spojrzała w ich stronę, mając zamiar przywitać Kotleta szerokim uśmiechem.
Ale to dalej nie był Kotlet.
- Cześć Tall! - ha! Kolejne imię do kolekcji. - Krzesła. - Odpowiedziała na pytanie, no bo przecież nikt jej nie wmówi, że nie i machnęła różdżką.
- Homunuculus!
HOMUNUCULUS: 71/100
Ostatnio zmieniony przez Clotilde Coletti dnia Nie Maj 14, 2017 10:23 pm, w całości zmieniany 2 razy
Clotilde Coletti
Re: Czytelnia
The member 'Clotilde Coletti' has done the following action : Rzut kostką
'Nauka poziom 4' : 17
'Nauka poziom 4' : 17
Mistrz Gry
Re: Czytelnia
Tak bardzo nie skupił się na ostatniej próbie rzucania czaru, że aż poczuł się jakiś mało magiczny. Popatrzył na swoją różdżkę z dezaprobatą i stuknął nią lekko o podłogę w celu sprawdzenia, czy wywoła to w niej jakąś reakcję, a ta w odpowiedzi gwizdnęła niezadowolona i puściła kilka iskier. Ok, czyli wszystko działało, można było kontynuować naukę.
- E tam, po co komu zasady? - Podrapał się końcem różdżki za uchem, ale gwałtownie odjął ją od głowy, bo znowu gwizdnęła złowrogo. - Elég keményen kattant vagy - zwrócił się jak gdyby nic do drewna i kontynuował swoją wypowiedź. - Ale wydaje mi się, że jakieś będzie trzeba spisać i niestety obawiam się, że zasada "przewodniczący koła ustala wszystkie reguły" nie wystarczy. A tak ładnie by wyglądało na papierku...
Ciągle nie mógł wyrzucić z myśli dokumentu, który pewnie wcale nie zaginął, ale w tym momencie jednocześnie trochę był i trochę go nie było. Coś jak z kotem Schrodingera.
- W ogóle nie pisze. Zostawił mi pod dokumentem piękny, niepodrabialny odcisk łapy.
Obrzucił worek w słonie uważnym spojrzeniem i przysunął go do siebie bliżej.
- Co to? Mam obejrzeć, wypić, oblać się czy może przeprowadzić na tym jakieś eksperymenty? - Trochę żartował, ale trochę naprawdę nie chciałby wypić szamponu czy wywaru żywej śmierci. Nigdy nie wiadomo, co studenci WME noszą w torbach w słonie.
- O, Tallulah! - Wyszczerzył się szeroko. - Krzesła, tak, w sumie trochę nie wiem, ale podobno próbujemy zrobić swoje klony, czy tam iluzje swoich klonów, świetna zabawa. To znaczy, gdyby nam wyszło, basszameg, to pewnie byłoby jeszcze zabawniej. Homunuculus!
55/100 B)
- E tam, po co komu zasady? - Podrapał się końcem różdżki za uchem, ale gwałtownie odjął ją od głowy, bo znowu gwizdnęła złowrogo. - Elég keményen kattant vagy - zwrócił się jak gdyby nic do drewna i kontynuował swoją wypowiedź. - Ale wydaje mi się, że jakieś będzie trzeba spisać i niestety obawiam się, że zasada "przewodniczący koła ustala wszystkie reguły" nie wystarczy. A tak ładnie by wyglądało na papierku...
Ciągle nie mógł wyrzucić z myśli dokumentu, który pewnie wcale nie zaginął, ale w tym momencie jednocześnie trochę był i trochę go nie było. Coś jak z kotem Schrodingera.
- W ogóle nie pisze. Zostawił mi pod dokumentem piękny, niepodrabialny odcisk łapy.
Obrzucił worek w słonie uważnym spojrzeniem i przysunął go do siebie bliżej.
- Co to? Mam obejrzeć, wypić, oblać się czy może przeprowadzić na tym jakieś eksperymenty? - Trochę żartował, ale trochę naprawdę nie chciałby wypić szamponu czy wywaru żywej śmierci. Nigdy nie wiadomo, co studenci WME noszą w torbach w słonie.
- O, Tallulah! - Wyszczerzył się szeroko. - Krzesła, tak, w sumie trochę nie wiem, ale podobno próbujemy zrobić swoje klony, czy tam iluzje swoich klonów, świetna zabawa. To znaczy, gdyby nam wyszło, basszameg, to pewnie byłoby jeszcze zabawniej. Homunuculus!
55/100 B)
Ostatnio zmieniony przez Finta Mészáros dnia Pon Maj 15, 2017 12:03 am, w całości zmieniany 1 raz
Finta Mészáros
Re: Czytelnia
The member 'Finta Mészáros' has done the following action : Rzut kostką
'Nauka poziom 4' : 19
'Nauka poziom 4' : 19
Mistrz Gry
Re: Czytelnia
Zauważyła ten szeroki uśmiech. Tak, ona go widziała. Widziała go bardzo wyraźnie. I gdyby wiedziała, że miał być dla Kotleta, to pewnie byłoby jej przykro. Ale nie wiedziała, więc mogła się tym szczęściem cieszyć tak długo, jak ktoś jej nie uświadomi. Nic straconego. Odpowiedziała tym samym, także Fincie.
- Homunuculus? Krzesła? - Zamrugała oczętami, patrząc wpierw na Włoszkę, a potem na Węgra. Co prawda zdawała sobie sprawę z tego, że Clotilde bywała dość abstrakcyjna, ale... Wyjaśnienie odnośnie krzeseł zaserwowane jej przez kolegę w sosie węgierskim bardzo ułatwiło jej zrozumienie wszystkiego. Klony, klony...
- Czyli, że transmutacja? - ożywiła się jeszcze bardziej, porzuciła nadzieję o porządnej nauce i pacnęła się bez zaproszenia czy pytania o zgodę obok nich. - Też chcę! - Sięgnęła do uda pod kiecę, żeby z kabury wyciągnąć swoją różdżkę i machnęła nią w stronę krzesła. - Homunuculus!
I... Nie stało się nic. Poza faktem, że krzesło zostało obrzucone pełnym pogardy wzrokiem, zmieszanym z odrobiną urazy, łyżeczką rozczarowania i szczyptą żalu. Nie, żeby Ślizgonka spodziewała się od razu pięknie działającego zaklęcia. Wiedziała, że to niemożliwe. Ale krzesło nawet nie drgnęło. Tallulah rozluźniła mięśnie twarzy, pozbywając się tym samym zmarszczek z czoła. Na chwilę zacisnęła usta w wąską kreskę.
- A ten... Długo już ćwiczycie? - zapytała z ciekawości, zastanawiając się jak bardzo się wkopała w tę zabawę.
Tego... 1/100 xD
- Homunuculus? Krzesła? - Zamrugała oczętami, patrząc wpierw na Włoszkę, a potem na Węgra. Co prawda zdawała sobie sprawę z tego, że Clotilde bywała dość abstrakcyjna, ale... Wyjaśnienie odnośnie krzeseł zaserwowane jej przez kolegę w sosie węgierskim bardzo ułatwiło jej zrozumienie wszystkiego. Klony, klony...
- Czyli, że transmutacja? - ożywiła się jeszcze bardziej, porzuciła nadzieję o porządnej nauce i pacnęła się bez zaproszenia czy pytania o zgodę obok nich. - Też chcę! - Sięgnęła do uda pod kiecę, żeby z kabury wyciągnąć swoją różdżkę i machnęła nią w stronę krzesła. - Homunuculus!
I... Nie stało się nic. Poza faktem, że krzesło zostało obrzucone pełnym pogardy wzrokiem, zmieszanym z odrobiną urazy, łyżeczką rozczarowania i szczyptą żalu. Nie, żeby Ślizgonka spodziewała się od razu pięknie działającego zaklęcia. Wiedziała, że to niemożliwe. Ale krzesło nawet nie drgnęło. Tallulah rozluźniła mięśnie twarzy, pozbywając się tym samym zmarszczek z czoła. Na chwilę zacisnęła usta w wąską kreskę.
- A ten... Długo już ćwiczycie? - zapytała z ciekawości, zastanawiając się jak bardzo się wkopała w tę zabawę.
Tego... 1/100 xD
Ostatnio zmieniony przez Tallulah Rossreeve dnia Pon Maj 15, 2017 7:35 pm, w całości zmieniany 1 raz
Tallulah Rossreeve
Re: Czytelnia
The member 'Tallulah Rossreeve' has done the following action : Rzut kostką
'Nauka poziom 4' : 1
'Nauka poziom 4' : 1
Mistrz Gry
Re: Czytelnia
Ale przecież Clotilde bardzo lubila Tall! Nawet jeśli nie do końca znała Tall i była prawie pewna, że Tall nie jest z jej wydziału.
Ale Tall miała ładne, długie włosy, a Clotilde bardzo chciała te włosy.
Chociaż kilka.
Włoszka wyciągnęła rękę w stronę materiałowego worka i wyjęła z niego skrzącą się butelkę.
- Nie wiem jak działa wcierany, ale jak się go pije to jest całkiem smaczny. To likier, jak się boisz to mogę wypić pierwsza. Ale otwórz, bo ja nigdy nie wiem w którą stronę to się kręci. - Przeturlała butelkę w stronę Finty. Bo się denerwował. A przecież nie musiał się denerwować, bo Sharv miał aż cztery łapy i nawet jeśli jedna by mu odpadła czy coś, to nadal miał trzy inne, którymi mógł stemplować papiery. Statystycznie rzecz biorąc, był więc o wiele pewniejszym źródłem podpisu niż jakiś tam człowiek... I pewnie by mu o tym przypomniała, gdyby sama nie zapomniała o czym rozmawiali minutę temu. Poza tym i tak jego głos brzmiał już o wiele pewniej.
Uśmiechnęła się do Tall, tym razem specjalnie i z uwagą przyglądała się jak ręka dziewczyny nurkuje pod kiecką.
- Ale fajne! - ucieszyła się, wlepiając wytrzeszczone oczka w jej udo. I bez względu na to, czy chodziło jej o kształt czy kaburę, jej podziwu nie stłumiła nawet nieudana próba rzucenia przez nią czaru.
Na pytanie o czas spędzony na ćwiczeniach, wyciągnęła przed siebie dłonie i rozstawiła palce. Przyglądała im się przez chwilę, marszcząc czoło.
- Tyle ile jest palców, albo więcej... - spojrzała na Węgra, wyraźnie szukając u niego ratunku. W końcu nawet jeśli w czytelni wisiał jakiś zegarek, to nie zwróciła na niego uwagi.
- Homunuculus! - machnęła różdżką po raz kolejny, a stojące przed nią krzesło zadrżało mocniej niż poprzednio.
HOMUNUCULUS: 79/100
Ale Tall miała ładne, długie włosy, a Clotilde bardzo chciała te włosy.
Chociaż kilka.
Włoszka wyciągnęła rękę w stronę materiałowego worka i wyjęła z niego skrzącą się butelkę.
- Nie wiem jak działa wcierany, ale jak się go pije to jest całkiem smaczny. To likier, jak się boisz to mogę wypić pierwsza. Ale otwórz, bo ja nigdy nie wiem w którą stronę to się kręci. - Przeturlała butelkę w stronę Finty. Bo się denerwował. A przecież nie musiał się denerwować, bo Sharv miał aż cztery łapy i nawet jeśli jedna by mu odpadła czy coś, to nadal miał trzy inne, którymi mógł stemplować papiery. Statystycznie rzecz biorąc, był więc o wiele pewniejszym źródłem podpisu niż jakiś tam człowiek... I pewnie by mu o tym przypomniała, gdyby sama nie zapomniała o czym rozmawiali minutę temu. Poza tym i tak jego głos brzmiał już o wiele pewniej.
Uśmiechnęła się do Tall, tym razem specjalnie i z uwagą przyglądała się jak ręka dziewczyny nurkuje pod kiecką.
- Ale fajne! - ucieszyła się, wlepiając wytrzeszczone oczka w jej udo. I bez względu na to, czy chodziło jej o kształt czy kaburę, jej podziwu nie stłumiła nawet nieudana próba rzucenia przez nią czaru.
Na pytanie o czas spędzony na ćwiczeniach, wyciągnęła przed siebie dłonie i rozstawiła palce. Przyglądała im się przez chwilę, marszcząc czoło.
- Tyle ile jest palców, albo więcej... - spojrzała na Węgra, wyraźnie szukając u niego ratunku. W końcu nawet jeśli w czytelni wisiał jakiś zegarek, to nie zwróciła na niego uwagi.
- Homunuculus! - machnęła różdżką po raz kolejny, a stojące przed nią krzesło zadrżało mocniej niż poprzednio.
HOMUNUCULUS: 79/100
Ostatnio zmieniony przez Clotilde Coletti dnia Wto Maj 16, 2017 1:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Clotilde Coletti
Re: Czytelnia
The member 'Clotilde Coletti' has done the following action : Rzut kostką
'Nauka poziom 4' : 8
'Nauka poziom 4' : 8
Mistrz Gry
Re: Czytelnia
Nieznacznie wzruszył ramionami na pytanie Tall, czy była to transmutacja. Prawdopodobnie miała rację, co przyznałby jej na przykład w trakcie trwania zajęć - a tak, siedząc w czytelni, dobierając się do niespodziewanego likieru, mógł mieć gdzieś, jaka to dziedzina. Podział magii nigdy nie wydawał mu się dobry. Zdawał sobie sprawę, że bez tego raczej trudno byłoby ułożyć jakiś plan nauki, nie mówiąc już o studiach, ale na swoim wydziale regularnie potwierdzali to, co dla Finty było podstawą eksperymentów: magia to magia i czasem bardzo trudno wytyczyć granicę. O ile tylko mógł, starał się nie bawić w segregowanie czarów.
Nie ukrywał się z tym, że zwrócił uwagę, jak Tall dobywa różdżki, przy okazji pokazując zgrabną nogę. Uśmiechnął się trochę szerzej. Przy okazji odkręcił butelkę likieru i schował ją do worka w słonie, zostawiając tylko gwint. Może i była to żulerska metoda, ale byli na uczelni i lepiej było uważać chociaż trochę. Zresztą, na Akademii Koldovstoretz nie takie rzeczy się robiło...
- Skoro likier, to się nie boję - zaśmiał się. W końcu nie chodziło o lęk przed zawartością butelki, a o autentyczną obawę, że dla rozweselenia go Clotilde mogła podsunąć mu butelkę płynu do spryskiwaczy. Bo ciekawy. - Ale masz, jako właścicielce należy ci się pierwszy łyk.
Odwrócił się do Tallulah, a potem rozejrzał się po pomieszczeniu.
- A ja wiem? Nie siedzimy tu za długo. Może z dwadzieścia minut. Przynajmniej ja, bo Clotilde zaczęła sama.
Tall była nieobecna w momencie, w którym Włoszka dostawiała dodatkowe krzesło, żeby nie stworzyć mutantów. O ile koleżanka z WME tym razem o tym zapomni, może jednak wyjdzie im jakaś pokraka...?
- Homunuculus!
68/100
Nie ukrywał się z tym, że zwrócił uwagę, jak Tall dobywa różdżki, przy okazji pokazując zgrabną nogę. Uśmiechnął się trochę szerzej. Przy okazji odkręcił butelkę likieru i schował ją do worka w słonie, zostawiając tylko gwint. Może i była to żulerska metoda, ale byli na uczelni i lepiej było uważać chociaż trochę. Zresztą, na Akademii Koldovstoretz nie takie rzeczy się robiło...
- Skoro likier, to się nie boję - zaśmiał się. W końcu nie chodziło o lęk przed zawartością butelki, a o autentyczną obawę, że dla rozweselenia go Clotilde mogła podsunąć mu butelkę płynu do spryskiwaczy. Bo ciekawy. - Ale masz, jako właścicielce należy ci się pierwszy łyk.
Odwrócił się do Tallulah, a potem rozejrzał się po pomieszczeniu.
- A ja wiem? Nie siedzimy tu za długo. Może z dwadzieścia minut. Przynajmniej ja, bo Clotilde zaczęła sama.
Tall była nieobecna w momencie, w którym Włoszka dostawiała dodatkowe krzesło, żeby nie stworzyć mutantów. O ile koleżanka z WME tym razem o tym zapomni, może jednak wyjdzie im jakaś pokraka...?
- Homunuculus!
68/100
Ostatnio zmieniony przez Finta Mészáros dnia Wto Maj 16, 2017 4:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
Finta Mészáros
Re: Czytelnia
The member 'Finta Mészáros' has done the following action : Rzut kostką
'Nauka poziom 4' : 13
'Nauka poziom 4' : 13
Mistrz Gry
Re: Czytelnia
Tall lubiła Clotilde. Nawet jeśli Clotilde była dziwna, ale była z WME, więc Tall nawet się tak bardzo tej dziwności nie dziwiła. Wystarczyło spojrzeć na Fintę. Albo Lucy. Albo Tomicznego.
Bardziej od Clotilde Tall lubiła swoje włosy. Brutalne, ale prawdziwe. Włosy Tall były do podziwiania, nie do tykania. Niewiele osób mogło odstąpić od tej reguły bez wyraźnego pozwolenia.
Zauważyła skrzącą się butelkę i lekko uniosła brwi. Chcieli pić? W czytelni? Cóż... Mentalnie machnęła ręką. Tak długo, jak niczego nie rozwalą, to będzie dobrze. Chociaż wciąż w pamięci miała zabawę na kartoflisku. Niech piją, na zdrowie! Ona miała jeszcze zajęcia, więc nie miała zamiaru o butelkę się upominać. No, może by spróbowała, bo likier wyglądał fantastycznie.
- Co? A... - Ślizgonka zawstydziła się nieco, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że wyciąganie różdżki spod spódnicy może jednak nie być najlepszym pomysłem. - Chyba przydałaby mi się taka kabura z zaklęciem zmniejszająco-zwiększającym, bo moja różdżka jest trochę za długa, żeby nosić ją tak normalnie... - bąknęła tylko, zaraz potem starając się skupić uwagę na krześle. Przynajmniej nie siedzieli tutaj zbyt długo, a to oznaczało, że była nadzieja, że uda jej się opanować to zaklęcie zanim zaczną się kolejne zajęcia. No, była na to nadzieja. Odczekała aż Finta i Klota rzucą swoje zaklęcia, a potem sama wycelowała w jedno z krzeseł.
- Homunuculus - powiedziała stanowczo, choć nawet to nic nie dało, bo krzesło pozostało niewzruszone, nieporuszone i w ogóle było bardzo na "nie". Powinno wiedzieć, że Tall jest uparta. Co za nietakt.
- Jak tam sprawa klubu...? - zagadnęła Węgra, ciekawa czy coś ruszyło.
17/100
Bardziej od Clotilde Tall lubiła swoje włosy. Brutalne, ale prawdziwe. Włosy Tall były do podziwiania, nie do tykania. Niewiele osób mogło odstąpić od tej reguły bez wyraźnego pozwolenia.
Zauważyła skrzącą się butelkę i lekko uniosła brwi. Chcieli pić? W czytelni? Cóż... Mentalnie machnęła ręką. Tak długo, jak niczego nie rozwalą, to będzie dobrze. Chociaż wciąż w pamięci miała zabawę na kartoflisku. Niech piją, na zdrowie! Ona miała jeszcze zajęcia, więc nie miała zamiaru o butelkę się upominać. No, może by spróbowała, bo likier wyglądał fantastycznie.
- Co? A... - Ślizgonka zawstydziła się nieco, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że wyciąganie różdżki spod spódnicy może jednak nie być najlepszym pomysłem. - Chyba przydałaby mi się taka kabura z zaklęciem zmniejszająco-zwiększającym, bo moja różdżka jest trochę za długa, żeby nosić ją tak normalnie... - bąknęła tylko, zaraz potem starając się skupić uwagę na krześle. Przynajmniej nie siedzieli tutaj zbyt długo, a to oznaczało, że była nadzieja, że uda jej się opanować to zaklęcie zanim zaczną się kolejne zajęcia. No, była na to nadzieja. Odczekała aż Finta i Klota rzucą swoje zaklęcia, a potem sama wycelowała w jedno z krzeseł.
- Homunuculus - powiedziała stanowczo, choć nawet to nic nie dało, bo krzesło pozostało niewzruszone, nieporuszone i w ogóle było bardzo na "nie". Powinno wiedzieć, że Tall jest uparta. Co za nietakt.
- Jak tam sprawa klubu...? - zagadnęła Węgra, ciekawa czy coś ruszyło.
17/100
Ostatnio zmieniony przez Tallulah Rossreeve dnia Wto Maj 16, 2017 9:58 pm, w całości zmieniany 2 razy
Tallulah Rossreeve
Re: Czytelnia
The member 'Tallulah Rossreeve' has done the following action : Rzut kostką
'Nauka poziom 4' : 16
'Nauka poziom 4' : 16
Mistrz Gry
Sponsored content
Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
:: Międzynarodowy Uniwersytet Magii i Czarodziejstwa “Veneficium” :: Wydział Obrony Przed Czarną Magią i Transmutacji :: ♦ Budynek H
Strona 2 z 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach