"U Cyklopa"

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

"U Cyklopa" Empty "U Cyklopa"

Pisanie by Veneficium Wto Paź 04, 2016 3:13 pm

Chociaż właściciel sklepu jest półolbrzymem  a nie cyklopem, piracka opaska na jego twarzy zainspirowała go do takiej a nie innej nazwy. Nikt nie wie w jakich okolicznościach Ademaro Balamonte stracił prawe oko, wszyscy natomiast zgadzają się, że jak mało kto zna się na magicznych stworzeniach. Przestronne pomieszczenie wypełnione jest klatkami, akwariami i terrariami. Znaleźć tu można wiele odmian sów, gołębi, kotów czy ropuch, ale też mniej popularne stworzenia jak niuchacze, nieśmiałki i szpiczaki. Im dalej w głąb sklepu, tym zwierzęta okazują się z resztą bardziej wyszukane. Ponoć nie brakuje tu też prawdziwie niebezpiecznych kreatur, jednak z nimi mężczyzna rozstaje się wyjątkowo niechętnie.


Godziny otwarcia:
Pn. - Pt.: 10:00 - 18:00
Sob. i Nd.: 10:00 - 15:00



Cennik:



ZATRUDNIENI:
• Annabella Greenforest - 1/4 etatu
• wolne
• wolne

Veneficium

Veneficium

Veneficium
Cytat : Jak wszędzie będziesz miał na skróty, to w końcu w ogóle przestaniesz chodzić.

Gif : "U Cyklopa" Giphy

Ranga : Pan i Władca

Punkty doświadczenia :

Punkty Życia :

Wiek :

Krew : Najczystsza

Narodowość : Światowa

Pieniądze :

Admin

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Annabella Greenforest Czw Sty 05, 2017 2:50 pm

Dziewczyna wzięła głęboki wdech i pchnęła drzwi. Była zdecydowana, że musi spróbować. Niby pieniędzy jej jakoś specjalnie nie brakowało, ale zawsze jednak warto było szukać nowych doświadczeń, prawda? Zwłaszcza, że w domu rodzinnym nie miała okazji spotykać zbyt wielu ludzi, a teraz znajdowała się w mieście, gdzie było ich jak dla niej od groma. Chociaż tyle, że nie wydawała się mieć przez to żadnej fobii społecznej. No dobra, tłumy ją troszeczkę przerażały, ale na co dzień nie miała problemu by zacząć z kimś rozmowę.
Spokojnie weszła do środka i z ulgą dostrzegła, że w sklepie wyjątkowo nikogo o tej porze nie ma. No tak, przyszła przecież zaraz po otwarciu, kiedy klienci nie zdążyli się jeszcze zgromadzić. Bądźmy szczerzy, sklep zoologiczny to nie jest miejsce gdzie ludzie z samego rana zbierają się by dostać się do jego wnętrza zaraz po przekręceniu przez właściciela klucza w drzwiach.
- Dzień dobry - posłała mężczyźnie promienisty uśmiech. Jak zwykle biła od niej pozytywna energia. Podeszła spokojnie do lady i postanowiła bez ogródek przejść do tematu.
- Emm. Szuka pan może kogoś do pomocy w sklepie? Jestem nową studentką na Veneficium. Studiuję na Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych. Och, nie przedstawiłam się. Jestem Annabella Greenforest. - Ukłoniła się grzecznie. Miała nadzieję, że półolbrzyme nie będzie miał co do niej żadnych obiekcji i się zgodzi. Była sympatyczną osobą, nie stwarzała problemów i miała rękę do zwierząt. Posiadała więc wszelkie predyspozycje na dobrą pomoc w sklepie, prawda?

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : "U Cyklopa" 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Mistrz Gry Czw Sty 05, 2017 10:41 pm

Kiedy na zapleczu sklepu odezwał się cichy dzwonek, Ademaro odłożył na podłogę ciężkie wiadro z niezidentyfikowaną mieszanką mięs i chwycił w łapy kraciastą ścierkę, chcąc sprawdzić kto nawiedza go o tak wczesnej porze. Pojawienie się w mieście studentów zawsze wiązało się ze wzmożonym ruchem, co może i było dobre dla biznesu, jednak niemiłosiernie drażniło zwierzęta... No i bądź tu mądry, człowieku.
Półolbrzym stanął za ladą, przyglądając się zbliżającej się z wolna istotce z dobrotliwym uśmiechem, jednak w niczym nie przypominał przy tym przyjaznego, zarośniętego wujaszka o rumianych policzkach. Nienaturalnie wysoki i umięśniony, budził zazwyczaj lęk swoją pooraną bruzdami twarzą i czarną, przysłaniającą jego prawe oko przepaską. No i nie zapominajmy o specyficznym zapachu mielonego mięsa, który mimo wycierania dłoni, wciąż był wyczuwalny bardzo wyraźnie.
- Do pracy, taaak? - Balamonte uniósł nieco lewą brew, krytycznie spoglądając na stojące przed nim dziewczę. - Mała jesteś. - Odwrócił się od Annabelli i wrzucił kraciastą ścierkę do zlewu, przez dobrą minutę udając, że majstruje przy kurku.
- Ale mogę dać ci szansę. Chodź. - Ani razu nie odwracając się w jej stronę i nie sprawdzając czy idzie za nim, skierował się w głąb sklepu.

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Cytat : Los jest śle­py, ale tra­fia bez pudła.

Gif : "U Cyklopa" Funny-cat-gifs

Ranga : Pan Życia i Śmierci

Punkty doświadczenia : 000

Punkty Życia : 100

Wiek : X

Krew : X

Narodowość : X

Pieniądze : X

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Annabella Greenforest Pią Sty 06, 2017 3:29 pm

Fakt, polbrzym mógł wydawać się niektórym nawet trochę straszny ze względu na swój wygląd, ale Ana Tak na niego nie reagowała. Jasne, gdyby chciał, to mógłby jej wyrządzić dotkliwą krzywdę, ale przecież z zachowania nie wyglądał, jakby był gotów się do tego posunąć. Z resztą, wszystko wskazywało na to, że jest tutaj bezpieczna, więc dlaczego miałaby się poddawać irracjonalnym obawom? Jakieś tam może się w  niej budziły, ponieważ to było zupełnie naturalne, ale z łatwością się ich pozbyła i z pełnym wewnętrznym spokojem obdarowała mężczyznę przyjaznym uśmiechem.
Skinęła głową na pytanie o pracę, a przy wzmiance o jej budowie jedynie wzruszyła przepraszająco ramionami. Teoretycznie, gdyby bardzo się postarała, to może nawet udałoby jej się to zmienić, ale obecny wygląd znacznie bardziej pasował do jej usposobienia. Uśmiechnął się szerzej, gdy w końcu stwierdził, że może jej dać szansę i bez słowa sprzeciwu, ruszyła za nim w wyznaczonym kierunku.
Mam nadzieję, że zrobię wszystko dobrze. Przecież umiem się obchodzić ze zwierzętami. Trochę przykro jest patrzeć, jak siedzą tak w klatkach, ale nie wyglądają, jakby się nimi źle zajmowano. Z resztą, jeśli sama będę się nimi zajmowała, to będę miała dodatkową pewność, że wszystko z nimi w porządku. O nie.
Na moment nieznacznie pobladła, ale że mężczyzna był do niej odwrócony tyłem, nie mógł dostrzec grymasu, jaki pojawił się na jej twarzy.
A co, jeśli ktoś nieodpowiedni będzie chciał kupić jakieś zwierzę? Jeśli będę pewna, że zrobi mu krzywdę? Takie rzeczy czasem widać. Przecież nie będę umiała... Muszę go o to wcześniej zapytać.
Zanotowała sobie w myślach kolejne ważne pytanie, jakie musiała zadać swojemu przyszłemu pracodawcy.

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : "U Cyklopa" 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Mistrz Gry Pią Sty 13, 2017 11:33 pm

Obcowanie ze zwierzętami wymagało szczególnej czujności, na którą składał się też szczególnie wyczulony słuch. Może to dlatego Balamonte ani razu nie sprawdził czy drobne dziewcze podąża za nim? A może po prostu było mu to obojętne - nigdy w końcu nie należał do szczególnie towarzyskich osób... Wreszcie półolbrzym zatrzymał się przed czarną, podwieszoną pod sufitem i sięgającą podłogi zasłoną, zza której dochodziły przytłumione przez materiał trzaski. Powoli odwrócił się do Annabelli i wykrzywił wargi w czymś na kształt uśmiechu.
- Te tutaj... - Jego twarz obróciła się na chwilę w stronę materiału, by zaraz wrócić do dziewczęcia. - Błyskawicznie niszczą wszystko co znajdzie się w ich klatce. Trzeba założyć im blokadę na poidło, inaczej zaleją cały sklep, a ja nie mam zamiaru tego sprzątać... - Kolejny raz krzywo się uśmiechnął, a Annabella mogła już podejrzewać jak będzie wyglądać jej praca, jeśli mężczyzna będzie miał do niej jakiekolwiek zastrzeżenia. - Sam tam nie wlezę, musiałbym użyć magii by je zatrzymać, a bardzo tego nie lubią. Jesteś gotowa? - Nie czekając na odpowiedź zlapał za materiał i pociągnął, a kolorowym oczom studentki ulazały się... topki. Zwykłe, małe, choć bardzo żywotne stworzenia, które potrafiły narobić sporo rabanu.
- Widzisz te dziury w rogu? Tam sypiają, lepiej nie podchodź. A to... - wcisnął jej w ręce kawałek czarnej, pulsującej gumy - to trzeba zawinąć na rurce wystającej z podłogi, o tu na środku. Przypominam, że nie przepadają za magią... I postaraj się zrobić to szybko, strasznie hałasują. - Przykucnął przy klatce i oparł dłoń na małych drzwiczkach. Wszystko wskazywało na to, że do środka trzeba było się wczołgać. - Gotowa?


Mechanika zadania::

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Cytat : Los jest śle­py, ale tra­fia bez pudła.

Gif : "U Cyklopa" Funny-cat-gifs

Ranga : Pan Życia i Śmierci

Punkty doświadczenia : 000

Punkty Życia : 100

Wiek : X

Krew : X

Narodowość : X

Pieniądze : X

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Annabella Greenforest Sob Sty 14, 2017 2:43 am

Ana mimo rozważań na temat możliwego wyglądu pracy tutaj, nie traciła czujności. Wolała nie wpaść przez przypadek na jakąś klatkę i nie zdenerwować żadnego niewinnego czy też już i tak wkurzonego stworzenia. Ostatnio miała aż za duże problemy ze swoją koordynacją ruchową i starała się ją raczej naprawić zamiast pozwalać sobie na kolejne wpadki.
Kiedy mężczyzna wreszcie się zatrzymał, czarownica przystanęła zaraz za nim i znowu musiała zadrzeć wysoko głowę, by móc przyjrzeć się twarzy półolbrzyma. W porównaniu do niego wydawała się potwornie niska, choć normalnie nie odbiegała przecież tak bardzo od średniej kobiecego wzrostu. Co innego z wagą, bo tą miała strasznie niską...
Przed powierzonym jej zadaniem nie protestowała. Skrzywiła się nieznacznie przy stwierdzeniu, że stworzenie w środku są okropnie złośliwe, a ona ma tam do nich wejść, ale szybko się opanowała. Praca ze zwierzętami czasem tak wyglądała, więc trzeba było zacisnąć zęby i ją wykonać.
Wysłuchała wszystkich instrukcji, co chwila kiwając głową na znak, że rozumie.
- Tak, gotowa - przytaknęła po wzięciu głębokiego oddechu i odłożeniu na bok płaszcza, który by jej tylko przeszkadzał i przygotowała się na otwarcie  klatki.
To jak z elfami i chochlikami, a z tymi miałam przecież do czynienia. Byle uważać i się nie wychylać. Jeśli zrobię to szybko, to nie powinno stać mi się nic złego. Kurcze, powinnam była ubrać jakąś bardziej przylegającą do ciała bluzkę. Muszę sobie jednak taką kupić.
Przez wejście przecisnęła się w końcu bez problemu, bo była ZDECYDOWANIE drobniejsza od mężczyzny, ale stworzenia w środku najwyraźniej nie były zachwycone jej pojawieniem się, bo natychmiast zainteresowały się jej osobą.
Tylko spokojnie. Nic się nie dzieje. Zachowaj spokój, a nic ci takiego nie zrobią. Jest ich tu dużo, więc muszę się pospieszyć.
Starała się uspokoić w myślach, ale wiadomo, jak to w takich sytuacjach bywa - nie wszystko się udaje. Niestety, po Ann stres było bardzo widać, bo jej włosy natychmiast wariowały. Teraz zaczęły się robić widocznie ciemniejsze, co tylko jeszcze bardziej zainteresowało topki i zachęciło je do prób wyrwania jej tych kłaków, zadrapania jej, wskoczenia na nią i całej masy innych rzeczy. Z pewnością nie szło jej teraz jak po maśle, ale dzielnie brnęła dalej, zdeterminowana do wykonania zadania.
Kiedy wreszcie uklękła przy rurce, była już porządnie podrapana, a jej skóra zaczęła robić się miejscami żółta bądź zielonkawa, jakby próbowała wymyślić sobie jakieś maskowanie. Może i w lesie jakoś by to zadziałało, ale tutaj zdecydowanie jej nie pomogło.
Zawinąć to i się wynosić. Tylko tyle muszę jeszcze zrobić.
Zacisnęła zęby i wykonała wreszcie powierzone zadanie, a następnie czym prędzej ruszyła w drogę powrotną. Oj, jaką to dziewczę było dla nich wielką atrakcją. Nie dość, że łatwe po popchnięcia czy szarpnięcia, to jeszcze zmieniało kolorki! No, to sobie małe potworki poużywały.
- Zrobiłam - sapnęła, kiedy wreszcie udało jej się stamtąd wydostać, a następnie osunęła się na podłogę. Nie zrobiła tego, gdyż zemdlała, a jedynie z potwornego wyczerpania i konieczności odpoczynku. Mimo drobnej budowy i zostania nieźle sponiewieraną, psychicznie trzymała się jeszcze całkiem nieźle. Jej bluzce zdecydowanie daleko było do czasów świetności, a o zadrapaniach nie ma co wspominać. Islandka mimo wszystko nie narzekała i starała się jak najlepiej trzymać. Nie takie rzeczy się już przechodziło, prawda? Nie wszystkie zwierzęta to potulne pieski i kotki, więc trzeba się przy nich przygotować również na ewentualne obrażenia.

Rzut kostką: klik


Ostatnio zmieniony przez Annabella Greenforest dnia Sob Sty 14, 2017 4:52 pm, w całości zmieniany 1 raz

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : "U Cyklopa" 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Mistrz Gry Sob Sty 14, 2017 2:43 am

The member 'Annabella Greenforest' has done the following action : Rzut kostką


'k100' : 30

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Cytat : Los jest śle­py, ale tra­fia bez pudła.

Gif : "U Cyklopa" Funny-cat-gifs

Ranga : Pan Życia i Śmierci

Punkty doświadczenia : 000

Punkty Życia : 100

Wiek : X

Krew : X

Narodowość : X

Pieniądze : X

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Mistrz Gry Czw Lut 02, 2017 1:32 am

Była taka chwila - niezwykle ulotna - kiedy to Balamonte poczuł wątpliwości, czy aby nie powierzył dziewczynie zbyt uciążliwego zadania. No, przynamiej jak na pierwszy raz, zdawał sobie bowiem sprawę z faktu, że topki były ostatnio wyjątkowo niespokojne. Wszystkiemu winien był okres godowy, na który to nic niestety nie był w stanie zaradzić. Annabella wczołgała się już jednak do klatki, dlatego półolbrzym skrzyżował ręce na muskularnej piersi i po prostu patrzył na jej poczynania. Kiedy jej włosy zaczęły ni z tego ni z owego zmieniać barwę, pochylił się, wyraźnie zaciekawiony, jednak nie zadając żadnych pytań pozwolił jej działać. Raz czy dwa (a może i siedem) miał ochotę pomóc studentce... Wymagało to niestety zdemontowania klatki, a skoro dziewczę trzymało się jeszcze na nogach...
- MLAH! - Ni to mlasnął, ni sapnął, gdy stworzenia zaatakowały bluzkę Annabelli i podrapał się po rozoranym bruzdami policzku. W końcu kawałek gumy został przymocowany na właściwym miejscu, a dziewczyna ruszyła ku wyjsciu. Półolbrzym cofnął się, chcąc zrobić jej więcej miejsca, a kiedy padła na ziemię przyklęknął obok niej.
- No mówiłem, że mała jesteś. Ehhhhh... - Nie pytając o pozwolenie, wziął ją na ręce i posadził na stole. - Żyjesz? Oddychasz? Nie zejdź mi tu, zgubiłem gdzieś szpadel, hehe. - Palnął durnym tekstem i wsunął w dłoń Annabelli niewielką buteleczkę wypełnioną zielonkawym płynem. - Na wzmocnienie. Dały ci w kość, co? Czasem tak mają. Hormony. - Cofnął się o dwa kroki i usiadł na podłodze obok stołu. - To co, chcesz robotę? Jak mi się nie wykończysz to coś wymyślimy... - Uśmiech wykrzywił jego twarz i pogłębił blizny.



Annabella Greenforest: - 80 PŻ, postać na granicy omdlenia.

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Cytat : Los jest śle­py, ale tra­fia bez pudła.

Gif : "U Cyklopa" Funny-cat-gifs

Ranga : Pan Życia i Śmierci

Punkty doświadczenia : 000

Punkty Życia : 100

Wiek : X

Krew : X

Narodowość : X

Pieniądze : X

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Annabella Greenforest Wto Lut 07, 2017 10:11 pm

Annabella będąc w klatce miała ważniejsze rzeczy na głowie, więc nie zwracała większej uwagi na poczynania mężczyzny. Wiedziała jedynie, że dalej tam jest i ta świadomość jej jak najbardziej wystarczała, bo w końcu nie zamierzał jej tam zamykać na dobre i w ostateczności mógł zareagować. Na szczęście czarownica nie potrzebowała natychmiastowego wyciągania z klatki i wiezienia do szpitala, bo wyczołgała się stamtąd jeszcze o własnych siłach... i na tym się skończyło, bo wydostawszy się od topków, Ann praktycznie osunęła się na podłogę. 
Dopiero teraz pomoc półolbrzyma okazała się nieoceniona, gdy sam postanowił podnieść ją z podłogi i w miarę stabilnie posadził na stole. Islandka uśmiechnęła się blado z grzeczności, słysząc jego żart, a później pokiwała głową. 
- T-tak, jeszcze żyję - wydukała wykończona, a później znowu blado się uśmiechnęła. Zuch dziewczyna, chciałoby się rzec.
Czarownica bez zbędnych pytań przyjęła buteleczkę lekko trzęsącą się ręką, a później wypiła zawartość starając się przy tym nie zakrztusić. Po opróżnieniu pojemniczka, odstawiła go obok na stół, a później podparła się po obu stronach rękami dla poprawy stabilności.
- Tak, nadal chcę tutaj pracować. Mam nadzieję, że w przyszłości nie będę sprawiała tyle problemu. - Uśmiechnęła się przepraszająco, powoli wracając do siebie.
Czyli jednak nie zawaliła na tyle mocno, żeby nie chciał jej tu więcej widzieć. Nadal było jej głupio, że zrobiła tyle zamieszania, chociaż przecież wykonała powierzone jej zadanie. Z drugiej strony, skoro mężczyzna docenił jej starania choć nie szło jej najlepiej, to chyba nie powinna się teraz aż tak przejmować ewentualnymi przyszłymi potknięciami. W końcu błądzić jest rzeczą ludzką i nikt nie jest ideałem.

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : "U Cyklopa" 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Mistrz Gry Sro Lut 08, 2017 10:19 pm

Zuch dziewczyna, zuch! Wiecie, nie każda przedstawicielka płci pięknej - ani też nie każdy mężczyzna, nie dajmy w końcu ograniczyć się schematom - czuł by się w towarzystwie półolbrzyma tak swobodnie jak Annabella. Niecodziennie w końcu prawie trzy metrowy facet bez oka proponuje Wam wpełznięcie do klatki z rozjuszonymi stworzeniami, prawda? A świadków zdarzenia brak...  I cholera tak właściwie wie, czy to jej odwaga czy te kolorowe oczyska sprawiły, że Balamonte chciał dać jej szansę. Nawet jeśli przecież nie mógł tego otwarcie przyznać ani darować sobie durnych tekstów.
- Bylebyś podłogę wycierała do sucha. Jak raz żem się poślizgnął, to trzy klatki trza było od nowa stawiać. - Kolejny już raz mlasnął z dezaprobatą. Wszystko wskazywało na to, że dziewczę będzie musiało przywyknąć do tego dźwięku.
Odczekał chwilę, aż niewiasta opróżni zawartość buteleczki i podrapał się po pełnym bruzd policzku.
- Uczysz się, co? Ehhh, z wami zawsze to samo. Popracujecie pół roku i przypomina wam się, że egzaminy trza zdawać... No nic no, to ile chcesz godzin? Poł etatu? Ćwierć? Grafik wypiszę ci dowolny, ale musisz zamykać w poniedziałki. Gram se, hehe, w golfa. - Coś w tonie jego głosu wyraźnie sugerowało, że nie do końca jest to prawdą... A może po prostu zbierało mu się na czknięcie? Jakkolwiek nie było, nie dał dziewczynie czasu na zadanie pytania i podniósł się z podłogi. - Gdzieś tu miałem umowy. Się nie przejmuj, to tylko formalność taka, gdyby mi tu z kontroli jakiej wpadli. Machnij podpis i dzisiaj to już lepiej uciekaj. Albo odprowadze cię lepiej, bo padniesz mi gdzieś na drodze i tyle z tego będzie.



Annabella Greenforest: + 10 PŻ

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Cytat : Los jest śle­py, ale tra­fia bez pudła.

Gif : "U Cyklopa" Funny-cat-gifs

Ranga : Pan Życia i Śmierci

Punkty doświadczenia : 000

Punkty Życia : 100

Wiek : X

Krew : X

Narodowość : X

Pieniądze : X

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Annabella Greenforest Czw Lut 16, 2017 3:42 am

Może Ann po prostu miała dobrą intuicję do ludzi? W końcu od zawsze łatwo przychodziło jej wczucie się w ich sytuację oraz podświadomie wyczuwała ich emocje, które nader często jej się później udzielały. Właściwie, panna Greenforest miała całkiem niezłe predyspozycje do nauki legilimencji i nawet zaczynała ją rozważać, ale na to miała jeszcze wiele czasu. Grunt, że już teraz całkiem nieźle wychodziło jej zauważanie, czy dana osoba stanowi dla niej zagrożenie, czy jest raczej pozytywnie nastawiona, więc w towarzystwie olbrzyma nie czuła się jakoś specjalnie zaniepokojona.
Po wypiciu zawartości buteleczki poczuła się trochę lepiej, jednak daleko było jej do odzyskania pełni sił. Miała jednak nadzieję, że niedługo dojdzie do siebie i jednak obejdzie się bez wizyty w szpitalu czy popijania eliksiru wiggenowego, ale pewności co do tego mieć nie miała.
- Powiedzmy, że wezmę ćwierć etatu, ponieważ chciałabym mieć też czas wolny. - Uśmiechnęła się do niego przepraszająco, jakby uważała swoje wyznanie za problematyczne. Półolbrzymowi zapewne bardziej opłacałoby się zatrudnić kogoś, kto mógłby spędzać w pracy więcej czasu, a trafiła mu się taka Ana.
- Tak, mogę zamykać w poniedziałki. - Pokiwała od razu głową zadowolona, że jednak, pomimo komplikacji, mężczyzna postanowił przyjąć ją do pracy.

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest

Annabella Greenforest
Cytat : Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie.

Gif : "U Cyklopa" 200

Ranga : Nanna

Punkty doświadczenia : 63

Punkty Życia : 100

Wiek : 18

Krew : czysta

Narodowość : Islandka

Pieniądze : 30 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Mistrz Gry Czw Lut 16, 2017 7:58 pm

Wyczucie było bardzo ważne, a w wielu wypadkach potrafiło nawet ratować życie. To, czy Annabella radziła sobie ze zwierzętami tak dobrze jak z ludźmi miało się dopiero okazać - w tej chwili, nie było szans żeby Balamonte pozwolił jej chociaż porządkować papiery. Blade policzki zbyt mocno kontrastowały z tęczowymi oczami. Mężczyzna poczekał więc aż studentka podpisze odpowiednie dokumenty i włożył je do dużego segregatora, który następnie zamknął w szafce.
- Ćwiartka może być. Zwierzaki i tak się trudno oswajają. - Pomógł dziewczynie zejść ze stołu i rozejrzał się po sklepie. - A Stefana nie ma... No nic. O tej godzinie i tak pewno nikt nie wpadnie.
Chwycił w rękę pęk kluczy i skierował się do wyjścia.
- Chodź, chodź. Albo cię zaniosę. - Zaśmiał się i już minutę później zamykał sklep, wieszając wcześniej na drzwiach kartkę z koślawym napisem "ZARAS BĘDĘ".



z/t x2



Annabella Greenforest: dodano 5 PD

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Cytat : Los jest śle­py, ale tra­fia bez pudła.

Gif : "U Cyklopa" Funny-cat-gifs

Ranga : Pan Życia i Śmierci

Punkty doświadczenia : 000

Punkty Życia : 100

Wiek : X

Krew : X

Narodowość : X

Pieniądze : X

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Remi Thibault Sob Lut 18, 2017 2:35 pm

Rem nie mógł wiedzieć o tym co działo się w tym sklepie parę dni temu z udziałem jego przyszłej narzeczonej. Ona mu nie powiedziała, a on tu jeszcze nigdy nie był. W sumie nawet i teraz mógł nie odkryć prawdy, gdyż właściciel zoologicznego mógł wcale nie wspominać o Ann, tylko od razu odesłać szukającego pracy bankruta, stwierdzając, że zdążył kogoś zatrudnić. Także kiedy rudzielec przekraczał próg sklepu, przywdział na twarz swój najgrzeczniejszy, choć wyraźnie niepewny uśmiech i rozglądając po wystroju, wyszukał wzrokiem sprzedawcę.
- Bonjour. Ja... bo szukam pracy i... - umilkł, odwracając wzrok i momentalnie szarzejąc z poprzedniego różu na fiolet. Nigdy dotąd nie załatwiał takich spraw i momentalnie dopadły go pierwsze stresy, co w przypadku tego dzieciaka potrafił szybko eskalować. A przecież naprawdę radził sobie ze zwierzakami i wiedział, że podołałby takiemu zajęciu! Miał doświadczenie wyniesione jeszcze z poprzedniej szkoły, gdzie poza lekcjami dodatkowo zajmował się latającymi końmi! Potrafił ciężko pracować i skupić się na stojącym przed nim zadaniu, jeśli tylko związane ono było z opieką nad magicznymi bądź niemagicznymi stworzeniami, a jednak w tej chwili stał jak ostatnia ciapa, nie wiedząc jak zacząć rozmowę i czy w ogóle powinien zawracać olbrzymowi gitarę. W końcu karteczki o poszukiwaniu pomocy na witrynie nie było i Francuz wszedł z buta z samą nadzieją na załapanie się, a nie faktycznymi ku temu podstawami.
- M-mam doświadczenie... - wybąknął wreszcie najciszej jak się dało, spuszczając wzrok na swoje buty. Może, gdyby trafił na jakąś miłą, starszą panią to szło by mu lepiej, lecz w towarzystwie większych od niego, groźnie wyglądających mężczyzn, metamorfomag czuł się znowu jak małe, przerażone dziecko, które z byle powodu lał ojciec. Tylko czy miał jakiś wybór? Nie uważał, żeby nadawał się do jakiekolwiek innej pracy, a z czegoś trzeba było żyć.
Dam radę. Muszę. Dla niej...
Jeden głębszy oddech i Francuz uniósł głowę, zduszając w sobie chęć skulenia się i ucieczki. Patrząc prosto w oczy właściciela sklepu, odezwał się już normalniejszym, choć wciąż lekko drżącym tonem;
- Nawet jeśli pan nie potrzebuje nikogo, to mogę chociaż pomagać. Znam się na zwierzętach i mogę robić dosłownie wszystko. Muszę... Potrzebuję tej pracy.

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : "U Cyklopa" Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Mistrz Gry Sob Lut 18, 2017 11:49 pm

Sprzedawca nawet się nie odwrócił, kiedy do sklepu wszedł potencjalny klient. Najwyraźniej nie był obyty z ideologią dobrego podejścia do biznesu. Był zajęty wymienianiem starej, zniszczonej żerdzi dla ptaków w jednej z pustych klatek - przerwał czynność dopiero wtedy, kiedy usłyszał wypowiadane w jego kierunku słowa.
Zmierzył Remiego wzrokiem swojego jedynego oka. Nie dało się stwierdzić, czy był zirytowany, że mu przerwano, czy po prostu taką miał twarz, czy może i jedno, i drugie. Z głośnym brzdękiem odłożył trzymaną, nową żerdź i otrzepał ręce.
- Ehe. Ale na cały etat już nie ma. - Powiedział, mlasnął i podrapał się brudnym palcem pod przepaską w miejscu, w którym powinno być oko. Chłopak zachowywał się jak kameleon, ale Balamonte nie zrobił nic, co wskazywałoby na to, że coś zauważył. - Doświadczenie, taa? - Poszedł za ladę i wyciągnął spod niej metalowe wiadro. Wcisnął je w ręce przestraszonego studenta. Remi mógł zobaczyć, że dno pokryte było pokaźnym stosem martwych myszy. - Zobaczymy. Chodź.

Ademaro przeszedł na drugi koniec sklepu i zatrzymał się przy rzędzie terrariów.
- Akurat żem miał karmić węże. Jak ci pójdzie, to masz robotę. Na te ostatnie uważaj, bo gryzą. A ten największy, skubany, nie żre martwych. Tu obok masz żywe. - Machnął na klatkę z gryzoniami i zostawił Thibaulta z zadaniem, a sam wrócił ciężkim krokiem do wymienianej żerdzi.

Mechanika zadania:

Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Cytat : Los jest śle­py, ale tra­fia bez pudła.

Gif : "U Cyklopa" Funny-cat-gifs

Ranga : Pan Życia i Śmierci

Punkty doświadczenia : 000

Punkty Życia : 100

Wiek : X

Krew : X

Narodowość : X

Pieniądze : X

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Remi Thibault Nie Lut 19, 2017 9:29 am

Stwierdzenie, że Remi z miejsca pożałował wejścia do sklepu byłoby niedopowiedzeniem roku. Jakby nie wystarczyło, ze i tak humor zdążył mu się mocno pogorszyć po wydaniu oszczędności życia na pierścionek dla dziewczyny, którą nagle zaczął się obawiać poprosić o rękę...
A co jeśli się nie zgodzi? A co jeśli nam nie wyjdzie? Moi rodzice się niby nie rozwiedli, ale i tak rozstali...
...to jeszcze w poszukiwaniu nagle cholernie potrzebnej mu roboty, trafił w miejsce, gdzie sprzedawcą był gość mogący spokojnie uchodzić za jego bogina - wielki, straszny i wydający się gotów złoić mu skórę za byle przewinienie. Nic tylko wiać, gdzie pieprz rośnie! No, ale jeśli nie tu go zatrudnią to gdzie?
Do niczego innego się nie nadaję. Muszę sobie poradzić. Muszę...
Musi to na Rusi... A tak serio, to cóż, lepsza taka motywacja niż żadna, prawda? Chociaż tyle, że chłopak wziął się w garść jeszcze zanim Balamonte do niego podszedł, więc obyło się bez kulenia i wyglądania jak ofiara przemocy domowej, która sama nie wie czego tutaj szuka. Nawet widok martwych gryzoni na dnie wiadra nie zrobił aż takiego wrażenia na rudzielcu, który, tak swoją drogą, powoli wrócił do normalnego wyglądu jeszcze zanim olbrzym zaczął mu tłumaczyć zadanie. Karmienie węży brzmiało jak normalny obowiązek jaki by go tu czekał, więc Remi potaknął, przetwarzając w głowie instrukcje potencjalnego pracodawcy.
Czyli pierwsze będą najłatwiejsze, następne gryzą, a ostatni je tylko żywe myszy... Da się zrobić.
Tak uważał i faktycznie, początkowo szło mu jak z płatka. Węże z pierwszych terrariów grzecznie pozwoliły je otworzyć i podać sobie posiłek, po czym ze smakiem zaczęły go pożerać w całości. To dodało pewności siebie czarodziejowi, który akurat z wężami miał dosyć mało do czynienia w życiu, większość czasu pomagając jednak przy koniach i futerkowych zwierzętach domowych. I chyba ten brak obycia dał się wreszcie poznać, gdy przyszło mu nakarmić kąsające mendy, bo te nawet wieka nie dały mu uchylić, z miejsca rzucając się ku niemu z morderczymi zamiarami. I co tu zrobić? Improwizować? Nawet nie był pewien jak, bo nie wiedział gdzie i co tu się znajduje, ani nie znał tych zwierzaków na tyle by móc przewidzieć ich dalsze reakcje. Każdy wąż jest inny, nawet te wredne. Jeden da sobie w końcu pozwolić na więcej, a inny prędzej cię zje niż ustąpi i próby dochodzenia z tym który z nich jest jaki mogły zająć o wiele za dużo czasu, a także okazać się nieciekawe w skutkach. To było okropne i dobijające, ale ten (dosłownie) biedny dzieciak po prostu nie wiedział co dalej zrobić, a zapytać też się bał, bo przecież te wielkie, jednookie monstrum go jeszcze zaraz użyje jako alternatywnej przekąski dla tych gadzin czy coś. Stać jednak jak kołek nie wypadało, więc metamorfomag spojrzał na Balamonte tymi swoimi wielkimi, szczenięcymi oczyskami, przy okazji szarzejąc tak na skórze jak i włosach na samą myśl jak ten może się zaraz na niego wpienić.
- Um.. p-pardon... b-bo... bo one... bo ja...
Bo nie wiem co tu robię, czego tu szukam, możesz już w sumie kazać mi wypierdalać, zrozumiem po całości... Boże, kogo ja oszukuję? Nawet tej jednej rzeczy nie potrafię zrobić. Ann zasługuje na kogoś lepszego, na kogokolwiek...


Ostatnio zmieniony przez Remi Thibault dnia Nie Lut 19, 2017 10:02 am, w całości zmieniany 1 raz

Remi Thibault

Remi Thibault

Remi Thibault
Cytat : I don't care about what all the others say, but I guess there are some things that will just never go away.

Gif : "U Cyklopa" Tumblr_inline_msuhs9wDHf1qz4rgp

Ranga : "Ten Pajac"

Punkty doświadczenia : 79

Punkty Życia : 100

Wiek : 18 lat

Krew : Półkrwi

Narodowość : Francuz

Pieniądze : 0 G 0 S 0 K

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

"U Cyklopa" Empty Re: "U Cyklopa"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content



Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach