Dębowe wrota
Strona 1 z 1 • Share
Dębowe wrota
Eleganckie, dwuskrzydłowe drzwi prowadzące do akademika Camarilla są bogato zdobione i naprawdę piękne. Nieznany artysta zaczarował je w ten sposób, by wyrzeźbiona na nich kraina zmieniała się zależnie od pory dnia i roku. Zamiast klamki posiadają pozłacaną kołatkę w kształcie wieńca laurowego - wystarczy stuknąć nią dwa razy by wejść do środka. Każda inna ilość stuknięć sprawi, że kołatka zmieni się wykrzywioną twarz elfa, który będzie pokazywał wchodzącemu język.
Veneficium
Re: Dębowe wrota
Po głównej ulicy rozeszło się echo suchego trzasku towarzyszącego teleportacji, jednak dźwięk ten, choć wszystkim dobrze znany, był niepokojąco głośny. Zapewne dlatego, że nie towarzyszył on pojawieniu się czarodzieja, ale... Całego budynku.
Tak jest jeden ze studenckich akademików wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza pojawił się na obrzeżach miasta.
Tak jest jeden ze studenckich akademików wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza pojawił się na obrzeżach miasta.
Mistrz Gry
Re: Dębowe wrota
Nie musiał szukać długo - miał kilku znajomych, którzy mieszkali w tym akademiku i poinstruowali go jak do niego dojść. Głównie z powodu jedynego plusa całej tej teleportacyjnej akcji: mianowicie studenci z Camarilli mieli głęboko w wielkim D godziny otwarcia bramy i podczas piątkowych popijaw mogli wrócić do pokoju o której tylko chcieli. Zaproponowano już Colette możliwość skampienia się w pokoju wspólnym, ale jakoś spanie w miejscu (jakby nie patrzeć) publicznym, będąc nawalonym jak messerschmitt... W miejscu mocno obleganym przez studencką brać o bardzo wysublimowanym poczuciu humoru... Nie, nie, lepiej nie.
Niemniej właśnie teraz, kiedy desperacko potrzebował kasy - czy on kiedykolwiek jej nie potrzebował...? Pieniądze wprawdzie szczęścia nie dają, ale dużo lepiej płacze się na nowej miotle - jego informacje na coś miały przydać się dziekanatowi. Dlatego wyruszył on z piórem i kartką na łowy, i kreślił po drodze mapę dotarcia. Z początku wyglądała cholernie koślawo i mało czytelnie, ale właśnie siadając na chodniku przed włazem miał zamiar ją upiększyć.
Trzy razy wszystko na powrót przestudiował, kiwnął do kartki głową i pakując szkice do kieszeni ruszył w drogę powrotną.
z/t
Dodano 1 PD
Niemniej właśnie teraz, kiedy desperacko potrzebował kasy - czy on kiedykolwiek jej nie potrzebował...? Pieniądze wprawdzie szczęścia nie dają, ale dużo lepiej płacze się na nowej miotle - jego informacje na coś miały przydać się dziekanatowi. Dlatego wyruszył on z piórem i kartką na łowy, i kreślił po drodze mapę dotarcia. Z początku wyglądała cholernie koślawo i mało czytelnie, ale właśnie siadając na chodniku przed włazem miał zamiar ją upiększyć.
Trzy razy wszystko na powrót przestudiował, kiwnął do kartki głową i pakując szkice do kieszeni ruszył w drogę powrotną.
z/t
Dodano 1 PD
Colette Tomiczny