Wykwintna restauracja "Sir Chairless"

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Wykwintna restauracja "Sir Chairless" Empty Wykwintna restauracja "Sir Chairless"

Pisanie by Veneficium Wto Lis 01, 2016 12:45 am

Bardzo elegancka i droga restauracja w centrum miasta, ciesząca się nieposzlakowaną opinią. Jej nazwa wywodzi się od tego, że nie ma tu możliwości siedzenia na krześle, stoliki są poustawiane w maksymalnie czteroosobowych kabinach, w których dwie wygodne kanapy osadzone są naprzeciwko siebie. Możliwa jest też rezerwacja kabin ustawionych pod ścianą z dala od środka sali, dodatkowo skrytych za parawanem, który donoszą pracownicy.
Przeważają tu ciemne, przydymione kolory i złoto. Podłoga z ciemnego drewna jest zawsze dobrze wyfroterowana, ściany koloru ciemnej, kuszącej czerwieni idealnie współgrają z ogromnym żyrandolem i kandelabrami zrobionymi z bursztynu, w których świecą setki pozłacanych świec.

Menu roznoszą do stolików zaczarowane, białe gołębice, które nie załatwiają się na podłogę, stoliki ani gości, i one pozostają przy stolikach klientów póki ci nie namyślą się co zjeść, wtedy wystarczy odesłać ptaszka i ten zawiadomi kelnera.

KUCHNIA ISLANDZKA

Godziny otwarcia:
Pn. - Cz.: 14:00 - 21:00
Pt. - So. - 13:00 - 23:00
Nd.: 12:00 - 21:00



CENNIK:



ZATRUDNIENI:
• wolne
• wolne
• wolne
• wolne

Veneficium

Veneficium

Veneficium
Cytat : Jak wszędzie będziesz miał na skróty, to w końcu w ogóle przestaniesz chodzić.

Gif : Wykwintna restauracja "Sir Chairless" Giphy

Ranga : Pan i Władca

Punkty doświadczenia :

Punkty Życia :

Wiek :

Krew : Najczystsza

Narodowość : Światowa

Pieniądze :

Admin

Powrót do góry Go down

Wykwintna restauracja "Sir Chairless" Empty Re: Wykwintna restauracja "Sir Chairless"

Pisanie by James La'Vaqlorie Pon Kwi 03, 2017 7:20 pm

James lubił od czasu do czasu przechadzać się po ulicach Zasiedmiogórogrodu, jednak w nieco innej formie niż tego dnia i zdecydowanie nie w sprawach powiedzmy, że oficjalnych. Zazwyczaj bywał tutaj w środku nocy i albo chciał się napić, albo chciał się dać popodrywać uroczym i skąpo ubranym kelnerkom. 
Po otrzymaniu listu z dziekanatu z prośbą o wybranie się do miasta po kuchenne inspiracje dla uczelnianej stołówki zaczął się zastanawiać, czy oni naprawdę uważają, że nie ma nic lepszego do roboty, po czasie doszedł jednak do wniosku, że faktycznie przydałoby się nieco odświeżyć tamtejsze menu. Przełknął więc dumę, narzucił na ramiona materiałowy płaszcz i tak oto wylądował przed Sir Chairless. Był tu parę razy i chociaż nie miałby nic przeciwko, żeby na obiad dostawać od czasu do czasu dobrego kebaba z budki kilka ulic stąd, wiedział że panie z dziekanatu w przeciwieństwie do kebaba, tutejszymi propozycjami powinny być usatysfakcjonowane.
Wszedł do środka restauracji, w której na szczęście nie było o tej godzinie wielu czarodziejów. Zmierzchało i każdy kto miał zjeść obiad, już tu był, a ci co chcieli się umówić na romantyczną kolację musieli jeszcze chwilę poczekać aż ich randki się umalują. Moment idealny. Wybrał sobie kabinę w rogu i w środku ściągnął płaszcz wieszając go na lewitującym posłusznie wieszaku. 
Nie musiał czekać długo aż biały gołąb przyleci do niego z kartą dań. Normalny człowiek mógłby się czuć dziwnie w pojedynkę w tego typu miejscu, James jednak ze swoją tendencją do posiadania w poważaniu wszelkich ustalonych zasad czy stereotypów, nie widział w tym problemu. Zerknął na gołębia chaotycznie i podziękował mu mruknięciem za kartę, myśląc sobie jednocześnie jaki to idiotyczny pomysł zastępować ładne dziewczyny ptakami. Gdyby było inaczej może miałby nieco więcej przyjemności z tego wypadu. 
Przeleciał wzrokiem po potrawach, przypominając sobie, że zawsze narzekał jak mało mięsnych pozycji było tu do wyboru. Wilki wolą mięso niż ryby do cholery no. Jednocześnie szukał tych, które najbardziej by się nadawały do stołówkowych standardów, które wcale nie były niskie. Po chwili zamknął kartę i spojrzał na swoją kelnerkę
- Poproszę steka - odparł warkliwie, a po chwili rzucił jeszcze jedno znaczące spojrzenie. - I duże piwo Lava. Za wino podziękuję - w jego głosie dało się słyszeć markotliwy ton, jak gdyby miał do ptaka pretensje, że nikt nie pomyślał o ludziach, którzy raczej nie pijali wina. 
Gdy gołąb odleciał, James wyciągnął kartkę oraz pióro z kieszeni płaszcza. Zawahał się tylko przez chwilę po czym napisał zadziwiająco ładną kursywą:
1. Biximatur 
2. Stek z jagnięciny
3. Gluasz z błotoryja
Nie mógł się powstrzymać przed podaniem jednej z opcji zaczerpniętej z Pubu pod pasącą się kozą. Chodził tam czasem na piwo, a gulasz z błotoryja, mimo że brzmiał hmm.. egzotycznie, był przepyszny. 
Poczekał na zamówienie w międzyczasie popijając piwo. Do miejsce zaczęli schodzić się ludzie, dlatego ulżyło mu gdy w końcu jego danie do niego przyszło. Zjadł ze smakiem, ze zdziwieniem uznając, że mimo iż dodanie mięty do steka brzmi jak świętokradztwo dla każdego prawdziwego mężczyzny, smakuje zaskakująco dobrze.
Gdy skończył jeść, zapłacił gołębiowi odpowiednią sumę, zarzucił płaszcz na ramiona i wyszedł z restauracji chowając listę potraw do kieszeni. 

z/t



Dodano 1 PD

RACHUNEK:
Stek z jagnięciny z miętą: 2 G 7 S
Lava: 12 S

James La'Vaqlorie

James La'Vaqlorie

James La'Vaqlorie
Cytat : Desire, I'm hungry

Gif : Big Bad Wolf

Ranga : Big Bad Wolf

Punkty doświadczenia : 75

Punkty Życia : 100

Wiek : 30

Krew : Czysta

Narodowość : Anglik

Pieniądze : 150G

Pracownicy Uniwersytetu

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach