Ichabod Cavendish Junior

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Ichabod Cavendish Junior Empty Ichabod Cavendish Junior

Pisanie by Ichabod Cavendish Junior Pią Lut 24, 2017 8:53 pm

Ichabod Cavendish Junior

Informacje


20 lat25 kwi. 1996r.BrytyjczykHogwartPatronus: Kaczka (dziennikarska)Bogin: Wampiry

Aparycja


186 cm77 kg

Ciemnobrązowe, kasztanowe włosy na głowie i… każdej innej części ciała, całkiem ładnie współgrają z oczami koloru morskiego, jakie wyzierają spod gęstego dachu rzęs – całkiem długich jak na mężczyznę. Nos ma zadarty - ale to powiedzenie na szczęście koliduje z jego charakterem – a pod nim zwykle uśmiechnięte, wąskie wargi. Tę dolną ma nieco pełniejszą. Cała twarz ma kształt szpadla od łopaty. Kkhym… Czy też przyjemnego dla oka męskiego, wyraźnie ciosanego owalu, ale z nieco mocniej zarysowanym podbródkiem. Dodatkowo kiedy jest mu zimno na policzki wpływają ceglaste wypieki i utrzymują się tam, póki nie osiągnie harmonii pomiędzy temperaturą 36,6 ciała a otoczeniem – taka cecha wyklucza na szczęście rumienienie się w stresujących albo żenujących sytuacjach. No chyba, że to stresująca albo żenująca sytuacja na mrozie. Albo w lodówce.
Ciało jest smukłe i sprężyste. Ichabod ma dość mocno odstające kości barkowo-obojczykowe, ale wbrew temu, jakie wyobrażenie o nim robią (jak u kościotrupa widoczne często zza cienkich swetrów albo koszulek), chłopak nie jest aż tak wychudzony albo zagłodzony. Ma wagę i objętość całkiem optymalną, jak na jego wiek i stan zdrowia.
I przede wszystkim szkoda byłoby pominąć coś istotnego: ma pełno pieprzyków. Raz nawet próbował je policzyć, ale bez pomocy kogoś, okazało się to nie do zrobienia – zwłaszcza na plecach. Cóż, przynajmniej jest spokojny, bo badał się, więc żaden z nich nie grozi mu w przyszłości jakąś wstrętną chorobą skóry. Można przy okazji wspomnieć, że we wcześniejszych latach bardzo nalegał na takie badanie, bo chłopcy z podstawówki straszyli go, iż te czarne plamki będą rosnąc i wkrótce pokryją chłopca całego i stanie się murzynem. A on wierzył w to prawie tak mocno, jak w to, że zmoczy łóżko, jak będzie za długo gapił się w ogień w kominku.
Dodatkowo nasadę jego nosa zdobi garstka rozsypanych chaotycznie piegów, które przy opalaniu się na słońcu robią tylko bardziej widoczne. Inną cechą odznaczającą go od reszty są dość mocno odstające siekacze, ale te... dolne, przez co bardziej niż jak wampir, wygląda jak wilkołak.

Charakter


Usposobienie tego czarodzieja jest dość dziwaczne. Owszem jest wyważoną mieszanką wyrafinowania, wbitej przez wysoko postawionych rodziców kultury i spokojnego ekscentryzmu, ma też w sobie kilka tonów szarości i przede wszystkim wydaje się jakby nigdy nie zrobił niczego złego. Ciężko w końcu porównać go do chichocącego diabełka, choć miewa czasem dość despotyczne zapędy. Sam jednak lubi mówić o sobie, jako o ”osobistości-skrajności”. Bywa niezdecydowany i to w rozważaniu decyzji będących po zupełnie naprzeciwległych końcach. Mimo to, iż (według własnego miernika) przeżył już ciupkę bywa czasem, iż popełnia typowe błędy młodego żółtodzioba. Choć owym odpowiednikiem 'żółtodzioba' w przypadku 20 letniego chłopaka jest pewnie jakiś przedszkolak...
Na dodatek brak mu skupienia, często rozwodzi się z myślami gubiąc wątek albo sprawia, że idą one swoimi własnymi torami, przez co nawet psycholog ma czasem trudności z połapaniem o co w jego małym świecie w ogóle chodzi. Myśli we własny sposób, więc często trudno jest iść jego śladami bez ciągłego zaniepokojenia o to, czy wybrał dobrą drogę do zamierzonego celu - z tego łatwo można wywnioskować, że największy z niego pożytek, kiedy pracuje sam albo kiedy pomiędzy nim i ewentualnym partnerem, partnerką jest spora swoboda. Ale to nadal człowiek i zaczął zauważać, że nawet jeśli jakoś daje sobie radę w samotności, to również potrzebuje ciepła, i to różnego od pokojowej farelki.  
Ichabod nie specjalnie się buntuje przeciwko rodzicom, nigdy nie miał wyjątkowo trudnego okresu w życiu, jest poukładany, systematyczny i ma niewielką, nieszkodliwą nerwice natręctw. No i pierdolca na punkcie zdrowego żywienia - aż go trzepie na widok czipsów, napojów gazowanych, słodyczy, czy też paczkowanych, odgrzewanych produktów - po zjedzeniu ich dostaje nieprzyjemnego rozstroju żołądka, dlatego też wzbogacił swoje życiowe skille o gotowanie.

Ciekawostki:
~ pierwszą w życiu pracę odbył jako pomocnik głównego baristy w uroczej magicznej kawiarni w Reading. Została mu po tym umiejętność robienia niesamowitych malunków na powierzchniach kaw, przy pomocy śmietanki i mleka.
~ ma pierdolca na punkcie wyjazdów do gorących źródeł. Ogólnie straszny z niego ciepłolub, podczas zimy jest spowolniony, jakby wegetował albo w połowie hibernował.
~ jego ojciec jest członkiem Wizengamotu i pracuje jako wysoko postawiony urzędnik Departamentu Kontroli Nad Magicznymi Stworzeniami, natomiast dziadek otrzymał od rodziny królewskiej tytuł lordowski, który rzucił się przyjemnym „Sir” na nazwisko Cavendishów.

Plany i ambicje


Junior nie boi się pracy. Pomimo tego, że jego rodzina nie cierpi z powodu braku pieniędzy, to  starszy Ichabod nie dopuścił do tego, by jego syn osiadł na laurach i od małego przekazywał potomkowi jak dużą wartość ma własna praca i jak bardzo jej owoce mogą być satysfakcjonujące. Dodatkowo Seniorowi udało się zaszczepić w dziecku miłość do magicznych stworzeń oraz zwracanie uwagi na ich potrzeby oraz obowiązki, jakie mają wobec nich czarodzieje, z którymi dzielą jedną planetę.
Dlatego też szczytem marzeń Ichaboda stało się zostanie strażnikiem magicznych ekosystemów, by pilnować harmonii panującej pomiędzy ilością drapieżników magicznych i niemagicznych.

W tym czasie odnalazł jednak nieco inne, całkiem przyjemne hobby: dziennikarstwo. Zwłaszcza to utrzymane z lekkim humorem.

Egzamin wstępny



Szkic Dirikraka:
- Wybaczcie mi państwo moje wątpliwe zdolności artystyczne – zaczął, rozdając trójce członków komisji egzaminacyjnej ich odbitki pierwowzoru szkicu magicznego stworzenia. - Aspiruje całe szczęście na obrońcę magicznych stworzeń, a nie człowieka, który będzie je uwieczniał.
Pozwolił sobie wtrącić nieco luźnego humoru w wypowiedź, kiedy już wraz z wejściem do sali opadła z niego resztka stresu. W tej konkretnej chwili denerwowanie się było stratą czasu i energii – musiał działać i jak najlepiej się sprzedać, tylko tak mógł wrócić tu drugi raz za kilka tygodniu, ale już jako dumny student.
Chrząknął, przeczyszczając zaległe od rana flegmą gardło.
- Nazywam się Ichabod Cavenish Junior, syn Ichaboda Cavendisha. Ukończyłem Szkołę Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie i mam głęboką nadzieję kontynuować moją edukację w Międzynarodowym Uniwersytecie Magii i Czarodziejstwa „Veneficium” na wydziale Nauk Biomagicznych i Środowiskowych. Głównie chciałbym skupić się na katedrze opieki nad magicznymi stworzeniami, stąd też wybór formy egzaminu wstępnego – zaznaczył, kiwając głową na swój projekt. - Moim głównym celem jest zasilenie szeregów strażników magicznych ekosystemów, żeby pomóc dbać o harmonie pomiędzy zwierzętami, stworzeniami i nawet istotami. Oraz pilnować, by magiczne stworzenia dalej pozostały w ukryciu i nie zostały wystawione na niebezpieczeństwo ze strony niemagicznej społeczności naszej planety. Stąd też między innymi wybór obiektu moich badań. Dirikrak, zwany u niemagicznych ludzi jako „Dodo”, w ich świadomości dawno wyginął na wskutek skonsumowania praktycznie wszystkich osobników przez kolonizatorów dobijających do wyspy Mauritius. Wszystko to spowodowane jest nieświadomością niemagicznych na temat tego, że Dodo, czy też Dirikrak, ma zdolność teleportacji i dzięki temu może się bardzo dobrze ukrywać. Komisja Czarodziejska ze względu na to, że była to dobra nauczka dla ludzi, by dbali o zasiedlające planetę gatunki, zdecydowała się nie informować o tym, że dirikraki żyją i mają się całkiem dobrze.
Chrząknął znów i zerknął na swój projekt, delikatną sugestią nakłaniając komisję do zrobienia tego samego.
- Przechodząc jednak do meritum: dirikrak widoczny na załączonym szkicu to nielot z uwstecznionymi skrzydłami wyjściowo z rodziny gołębiowatych. Aspekty na których chciałem się skupić i które mogłyby przysłużyć się czarodziejskiej społeczności to: żołądek oraz pióra. Wszystkie zabierane dopiero po śmierci stworzenia, bez krzywdzenia go. Żołądek, z racji tego, że dirikrak jest jednym z ptaków połykających kamienie służące im za gastrolity, jest od wewnątrz materiałem wytrzymałym na ścieranie. Główną rzeczą na której chciałbym się jednak skupić są właśnie pióra. Owszem dotarłem do badań, w których eksperymentalnie próbowano teleportować obłożone piórami przedmioty i zakończyło się to kompletnym niepowodzeniem, mnie jednak zaciekawił inny sposób wykorzystania piór. Mianowicie w piśmiennictwie. Zbadałem u niemagicznej społeczności zjawisko „SMS-ów” - jest to skrót od nazwy Short Message Service oznaczający przesyłanie krótkich wiadomości na odległość. Myślę, że w dobie sów taki wynalazek zrewolucjonizowałby nasze metody komunikacji. SMSy wysyłane są poprzez telefony,  ale w naszym przypadku nośnikiem może być klasyczny pergamin lub papier. Mam na myśli wykorzystanie pióra dirikraka jako narzędzia do pisania połączonego ze spreparowanym na te okazję magicznym atramentem, by dosłownie teleportować nie tyle samą kartę, co jedynie napisany tekst na podobnej faktury nośnik u upragnionego adresata. Jest to wciąż luźny pomysł i zapewne nadaje się bardziej na wydział Magii Eksperymentalnej, o czym nie omieszkam porozmawiać z pracującymi tam profesorami, ale właśnie tę część ciała dirikraka jako pierwsza wziąłbym pod uwagę jako przedmiot przydatny czarodziejom.
Zakończył z głębszym westchnieniem i skłonił się kończąc mały wykład.



III rok na Wydziale Nauk Biomagicznych i Środowiskowych
+ teleportacja

Ichabod Cavendish Junior

Ichabod Cavendish Junior

Ichabod Cavendish Junior
Cytat : Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.

Gif : Ichabod Cavendish Junior Giphy

Ranga : Sir Żurnalista

Punkty doświadczenia : 22

Punkty Życia : 100

Wiek : 20 lat

Krew : Czysta

Narodowość : Brytyjczyk

Pieniądze : 75 G

Wydział Nauk Biomagicznych i Środowiskowych

Powrót do góry Go down

Ichabod Cavendish Junior Empty Re: Ichabod Cavendish Junior

Pisanie by Vuko Vánagandr Wto Lut 28, 2017 7:27 pm

Najgorsza karta, jaką czytałem. Masz waść akcept i wstydu oszczędź.

AKCEPTUJĘ!
• Teleportacja

Vuko Vánagandr

Vuko Vánagandr

Vuko Vánagandr
Cytat : What do you do when there's no hero in your story? Simple. You kill the monster and crown yourself.

Gif : Ichabod Cavendish Junior Tumblr_nv1n3p7Pqq1rdekj2o1_400

Ranga : Big Bad Wolf

Punkty doświadczenia : 60

Punkty Życia : 100

Wiek : 24

Krew : Czysta

Narodowość : Islandia

Pieniądze : 36g

Pracownicy Uniwersytetu

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach