Powalony pniak
Strona 1 z 1 • Share
Powalony pniak
Olbrzymi, powalony kiedyś przez burzę pniak leży sobie na ziemi a jego spękaną korę powoli porastają kwiaty. Jeśli tylko jest suchy stanowi całkiem wygodne miejsce do siedzenia a wyższym osobnikom może nawet udać się zaobserwować majaczące gdzieś za chaszczami jezioro.
Veneficium
Re: Powalony pniak
Zaraza by to... Różne rzeczy w życiu gubił, ale żeby zaślepkę od jego drogiego aparatu?! Nigdy nie spuszczał sprzętu z oczu, a tu taka gafa.
Z początku myślał, że się obluzowała i gdzieś wypadła, ale po trzecim powtórzeniu trasy przebytej od czasu, kiedy widział ją ostatni raz prawie się załamał. Nie było ani na stołówce, ani w budynku A, ani H... Ani w ślicznej alejce pomiędzy nimi, która świetnie wygląda na wiosnę, ale nie specjalnie gorzej jesienią. Nie było rady – ktoś musiał to zawinąć, i to nawet nie specjalnie w złej wierze... Nawet Nokata mógł wziąć okrągły kawałek plastiku za zwykły śmieć.
I tak biedny Żurnalista klapnął na miękkim mchu porastającym twardą korę powalonego pniaka, odłożył aparat obok siebie i pochylił się załamany do przodu, opierając przedramiona na kolanach. Był gotów po tym chwilowym odpoczynku ruszyć na powrót na poszukiwania mając nadzieję, że jakaś dobra dusza ją odnajdzie i zwróci i to szybko! W tej chwili wpadło mu nawet do głowy by skoczyć do gmachu biblioteki i poszukać jakiejś sali z rzeczami zagubionymi – tam lądowały wszystkie zawieruszone dobra, może i tam czekała na niego zaślepka...?
Cóż w każdym razie mógł jeszcze ostatecznie użyć magii i odpowiednio ukształtować plastik, ale zanim do tego dojdzie wolał prześledzić wszystkie możliwości życiowego scenariusza niewielkiego elementu aparatu.
Z początku myślał, że się obluzowała i gdzieś wypadła, ale po trzecim powtórzeniu trasy przebytej od czasu, kiedy widział ją ostatni raz prawie się załamał. Nie było ani na stołówce, ani w budynku A, ani H... Ani w ślicznej alejce pomiędzy nimi, która świetnie wygląda na wiosnę, ale nie specjalnie gorzej jesienią. Nie było rady – ktoś musiał to zawinąć, i to nawet nie specjalnie w złej wierze... Nawet Nokata mógł wziąć okrągły kawałek plastiku za zwykły śmieć.
I tak biedny Żurnalista klapnął na miękkim mchu porastającym twardą korę powalonego pniaka, odłożył aparat obok siebie i pochylił się załamany do przodu, opierając przedramiona na kolanach. Był gotów po tym chwilowym odpoczynku ruszyć na powrót na poszukiwania mając nadzieję, że jakaś dobra dusza ją odnajdzie i zwróci i to szybko! W tej chwili wpadło mu nawet do głowy by skoczyć do gmachu biblioteki i poszukać jakiejś sali z rzeczami zagubionymi – tam lądowały wszystkie zawieruszone dobra, może i tam czekała na niego zaślepka...?
Cóż w każdym razie mógł jeszcze ostatecznie użyć magii i odpowiednio ukształtować plastik, ale zanim do tego dojdzie wolał prześledzić wszystkie możliwości życiowego scenariusza niewielkiego elementu aparatu.
Ichabod Cavendish Junior
Re: Powalony pniak
Tall przemierzała uczelniany kampus świńskim truchtem i nie było to absolutnie nic nowego. Właściwie było to już w pewnym stopniu elementem krajobrazu Veneficium - biegająca to tu, to tam panna Rossreeve, z rozwianym włosem - a miała co rozwiewać! - i trzymaną blisko torebką. Tym razem biegła dlatego, że musiała znaleźć uniwersyteckiego trutnia. W pierwszej chwili, gdy dostała list z dziekanatu, właściwie się ucieszyła. Zawsze dobrze było zapunktować dla tych mistycznych stworzeń, jakimi były panie tam pracujące. Dopiero po jakimś czasie zdała sobie sprawę z tego, że zadanie, jakie otrzymała, było trudniejsze do wykonania niż mogła podejrzewać. Znalezienie Cavendisha sprawiało jej pewien problem.
- O Merlinie, wreszcie! - wyrzuciła z siebie, gdy dostrzegła go siedzącego na powalonym pniaku. Już i tak miała mało czasu. Nie mogła zmarnować go więcej. Tyle dobrego, że biegając po uczelni w poszukiwaniu go, obmyśliła jakie zdjęcia chce przekazać pani z dziekanatu. Tyle dobrego! Tallulah ruszyła szybkim, pewnym krokiem w stronę dziennikarza. Zatrzymała się przy nim dosłownie na moment, tylko po to, by pochylić się i zagarnąć jego cudowny aparat.
- Muszę zrobić zdjęcia dla dziekanatu, więc pożyczam! - oświadczyła, zupełnie nie zgadzając się na jakiekolwiek sprzeciwy. - Oddamcigojakośpotemdziękipaaaaaaaaa! - dodała jeszcze, oddalając się od Ichaboda ze zdobycznym sprzętem w ręku. Znów biegła, tym razem w stronę plaży.
[zt]
Dodano 1 PD
- O Merlinie, wreszcie! - wyrzuciła z siebie, gdy dostrzegła go siedzącego na powalonym pniaku. Już i tak miała mało czasu. Nie mogła zmarnować go więcej. Tyle dobrego, że biegając po uczelni w poszukiwaniu go, obmyśliła jakie zdjęcia chce przekazać pani z dziekanatu. Tyle dobrego! Tallulah ruszyła szybkim, pewnym krokiem w stronę dziennikarza. Zatrzymała się przy nim dosłownie na moment, tylko po to, by pochylić się i zagarnąć jego cudowny aparat.
- Muszę zrobić zdjęcia dla dziekanatu, więc pożyczam! - oświadczyła, zupełnie nie zgadzając się na jakiekolwiek sprzeciwy. - Oddamcigojakośpotemdziękipaaaaaaaaa! - dodała jeszcze, oddalając się od Ichaboda ze zdobycznym sprzętem w ręku. Znów biegła, tym razem w stronę plaży.
[zt]
Dodano 1 PD
Tallulah Rossreeve
Re: Powalony pniak
Najpierw zgubił zaślepkę, a potem zdrowy rozsądek i to równie spektakularnie i równie próżno było go potem szukać. Nie sądził, że może w swoim chwilowym załamaniu dać się podejść i prawie zerżnąć od tylca. A zerżnięto go na jego cennego polaroida! Śliczna czarnowłosa dziewczyna, którą pamiętał z pokazowego pojedynku w Klubie, postanowiła, zasłaniając się dziekanatem, podprowadzić mu na szybko jego cenny sprzęt i pierzchła zanim chłopak zdążył się w ogóle podnieść! Chociaż nie, owszem, podniósł się, ale przy okazji zaczepiając nogawką spodni o wystający element pniaka – o mało nie wybił sobie zębów, kiedy chciał w pierwszej chwili przeskoczyć drzewo i rzucić się w pogoń, ale coś drastycznie przytrzymało go przy łydce. I w końcowym efekcie wyłożył się na brzuchu na swojej okrągłej pseudo-ławce. Wypluł przy tym soczyste przekleństwo i zaczął gramolić się niezgrabie jak wywrócony na plecy żuk.
- Czekaj! - rzucił gdzieś za cieniem znikającej dziewczyny i szarpnął za nogawkę. - Ygh... Reparo! – sapnął, naprawiając naderwane spodnie zaklęciem i nie wypuszczając różdżki z dłoni ruszył biegiem za Tallulah.
z/t
Dodano 2 PD
- Czekaj! - rzucił gdzieś za cieniem znikającej dziewczyny i szarpnął za nogawkę. - Ygh... Reparo! – sapnął, naprawiając naderwane spodnie zaklęciem i nie wypuszczając różdżki z dłoni ruszył biegiem za Tallulah.
z/t
Dodano 2 PD
Ichabod Cavendish Junior